Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków bez Polaków?

Redakcja
Trening wiślaków, od prawej: Nourdin Boukhari, Erik Cikos, Gordan Bunoza, Andraż Kirm, Andres Rios Fot. Michał Klag
Trening wiślaków, od prawej: Nourdin Boukhari, Erik Cikos, Gordan Bunoza, Andraż Kirm, Andres Rios Fot. Michał Klag
W rundzie wiosennej może zdarzyć się mecz, podczas którego w jedenastce Wisły Kraków nie będzie żadnego Polaka. Po ostatnich transferach liczba obcokrajowców w drużynie wzrosła do 14. To krajowy rekord.

Trening wiślaków, od prawej: Nourdin Boukhari, Erik Cikos, Gordan Bunoza, Andraż Kirm, Andres Rios Fot. Michał Klag

DRUŻYNA CUDZOZIEMCÓW. W ekipie "Białej Gwiazdy" są piłkarze z 15 krajów - i na tym zapewne się nie skończy

Pod względem reprezentowanych w zespole narodowości "Biała Gwiazda" już może się równać z klubami ligi angielskiej, nie mówiąc o zespołach z Włoch, Niemiec, Francji, czy Hiszpanii. W kadrze Wisły są piłkarze z 15 krajów (z podwójnym paszportem Gordana Bunozy można się doliczyć 16 narodowości) - to o jedną narodowość więcej, niż w Interze Mediolan, a tyle samo co w Manchesterze City, czy Arsenalu Londyn. Ubogo przy tym wygląda skład Barcelony (zawodnicy 6 narodowości) i Realu Madryt (8 narodowości). A Wisła ma szansę jeszcze w tym miesiącu poprawić swoją statystykę, bowiem wciąż szuka bramkarza.

- W Anglii są drużyny złożone z zawodników z wielu krajów, ale tam jest inna tradycja, to kraj wielokulturowy. Anglia od lat żyje z emigrantów. Tam się jednak podchodzi do nich na zasadzie: "Pracuj dla naszej chwały". W Polsce do obcokrajowców podchodzimy za bardzo bałwochwalczo, jakbyśmy nie wierzyli we własne umiejętności. U nas często jest tak, że lepszy obcy, niż własny i tak rozwija się kompleks Polaka, który podziwia to, co zachodnie - komentuje prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uważa, że w naszym kraju powinno się opierać drużyny piłkarskie na polskich zawodnikach, tak jak Barcelona swój skład opiera na wychowankach i Hiszpanach.

- Jeżeli chodzi o komunikację w zespole, to wiślacy nie będą mieć problemu, bowiem porozumiewają się po angielsku. Trzeba jednak pamiętać, że dla zagranicznego zawodnika aklimatyzacja w Polsce może być trudna, tak pod względem kulturowym, jak i w związku z warunkami atmosferycznymi. A do tego w Wiśle każdy obcokrajowiec jest innej narodowości. Dlatego trzon zespołu powinni jednak tworzyć Polacy o silnej osobowości, do których można dodać zawodników zagranicznych - uważa Grzegorz Mielcarski, były reprezentant Polski, piłkarz m.in. FC Porto i były dyrektor sportowy Wisły. Jako przykład budowy drużyny podaje Borussię Dortmund, opartą na utalentowanych Niemcach, których wspierają obcokrajowcy, w tym trzech Polaków: Łukasz Piszczek, Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski. Może się więc zdarzyć, że w meczu niemieckiej Borussi będzie grać więcej Polaków, niż w polskiej Wiśle...

Można także zauważyć, że w innych mocnych ligach też przewodzą zespoły mające w podstawowym składzie kilku czołowych zawodników swojego kraju. Tak jest w przypadku Barcelony, Manchesteru United, Lille, czy PSV Eindhoven. W Wiśle szansę na regularną grę w pierwszej jedenastce mogą mieć Radosław Sobolewski i Patryk Małecki. Wystarczy jednak, że nie będą mogli zagrać z powodu kartek, kontuzji, czy zostaną zmienieni i Wisła na boisku może być polska tylko z nazwy. Dla przykładu, w ostatniej kolejce angielskiej Premier League w kadrze tak międzynarodowego Arsenalu zagrało dwóch Anglików, a trzech w Manchesterze City. Ich partnerami na boisku byli jednak czołowi zawodnicy świata. Obcokrajowcy w Wiśle to piłkarze, którzy nie mogli się przebić w lepszych ligach, albo przybyli z biedniejszych lig, aby zarobić i mieć większą szansę wyjazdu na Zachód.
Przedstawiciele Wisły podkreślają, że to polski klub i powinno w nim grać jak najwięcej Polaków. Robią jednak co innego, sprzedając polskich zawodników i ściągając obcokrajowców. W zimowym oknie transferowym odeszli Mariusz Pawełek oraz bracia Piotr i Paweł Brożkowie; przybyli natomiast Holender Kew Jaliens, Bułgar Cwetan Genkow, Białorusin Michaił Siwakow i Izraelczyk Maor Melikson. Jednym z argumentów jest to, że polscy piłkarze są za drodzy. Nie jest tak jednak do końca, skoro za Meliksona krakowski klub wyłożył ok. 675 tys. euro.

- W Polsce też można znaleźć dobrych zawodników. Przykładu nie trzeba daleko szukać, bo do Wisły przybył latem Cezary Wilk. Jeżeli chodzi o środkowych pomocników, to w Bełchatowie jest utalentowany Kamil Poźniak. Strategia pozyskiwania młodych, utalentowanych zawodników daje szansę ich wytransferowania w przyszłości i zarobienia na nich. Już dawno do pierwszego składu Wisły nie przebił się też wychowanek, czy zawodnik wyszkolony w tym klubie - mówi Grzegorz Mielcarski.

Odkąd dyrektorem sportowym Wisły jest Stan Valckx, do krakowskiego klubu nie pozyskano na stałe żadnego młodego, perspektywicznego zawodnika, takiego jak kiedyś Marcelo. Sprowadzono zbliżających się do piłkarskiej emerytury Serge'a Branco, Nourdina Boukhariego i Jaliensa. Młody i obiecujący jest Siwakow, ale został tylko wypożyczony na pół roku.

Wisła zaryzykowała eksperyment z obcokrajowcami zapewne również dlatego, że wcześniej drużyna oparta na Polakach wygrywała w lidze, ale zawodziła w europejskich pucharach. - Widocznie gdzieś zostały popełnione błędy - tak to skomentował kapitan Wisły Radosław Sobolewski. Nie chciał rozszerzać tego tematu. Wiadomo jednak, że głównymi przyczynami porażek z Levadią Tallin w 2009 roku i Karabachem Agdam rok później było złe przygotowanie zespołu i wąska kadra oraz brak wzmocnień w odpowiednim czasie. Jeżeli jednak ktoś szukałby potwierdzenia do tezy, że z Polakami nie ma co nastawiać się na sukces w pucharach, to może podać przykład Lecha Poznań. W przegranym u siebie 0-1 meczu eliminacji Ligi Mistrzów ze Spartą Praga w jedenastce "Kolejorza" wyszło na boisko 8 Polaków. Natomiast dwa miesiące później w wygranym 3-1 przez Lecha spotkaniu z Manchesterem City w grupie Ligi Europejskiej proporcje były odwrócone - w wyjściowym składzie było 3 Polaków i 8 obcokrajowców. Lech tej zimy nie nastawił się tylko na pozyskanie piłkarzy zagranicznych i ściągnął m.in. dwóch reprezentantów Polski, Rafała Murawskiego oraz Huberta Wołąkiewicza. Wiadomo bowiem, że o klubie jest zazwyczaj tym głośniej, im więcej gra w nim reprezentantów Polski. To ma spore znaczenie pod względem marketingowym i medialnym, tym bardziej w kontekście zbliżającego się Euro 2012.

- Jeżeli będzie wygrywać drużyna z Polakami w składzie, to możemy się spodziewać kolejnej "Małyszomanii". W takim kraju jak Polska sukcesy drużyny złożonej z obcokrajowców nie mają szans na taki rozgłos - uważa prof. Zbigniew Nęcki. - Polscy piłkarze też przychodzą do najlepszych klubów dla pieniędzy, ale dla wielu gra w Wiśle jest jednak spełnieniem marzenia, jej reprezentowanie na międzynarodowej arenie wyzwala patriotyzm. To zupełnie coś innego, niż w przypadku obcokrajowca, który przychodzi do klubu, o którym wcześniej nic nie słyszał.
Piotr Tymczak

Obcokrajowcy powinni być rodzynkami

Prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny z Uniwersytetu Jagiellońskiego, komentuje: - Wisła złożona z zawodników różnych narodowości i oparta głównie na obcokrajowcach może odnieść sukces, tak jak wojsko zaciężne wygrało niejedną bitwę. Będą walczyć, bo za to im się płaci. Liczy się przede wszystkim pieniądz, a nie wartości. Taka strategia jest jednak krótkofalowa. Długofalową politykę powinno się oprzeć na budowie drużyny z większą liczbą polskich zawodników. Oczywiście mogą grać w niej dobrzy obcokrajowcy, ale powinni być rodzynkami na tym cieście, a nie ciastem. O tym, że to odpowiedni kierunek, przekonali się już Hiszpanie, gdzie przykładowo w Barcelonie drużynę opiera się teraz na wychowankach i reprezentantach tego kraju. Niestety, u nas jest tak, że jak coś nie wyjdzie, to popadamy ze skrajności w skrajność. Skoro nie udało się coś polskim zawodnikom, to teraz buduje się międzynarodową drużynę. To bierze się też stąd, że jako naród często mamy krytyczny stosunek do rodaków. Kibice zapewne nie są zadowoleni z tego, że w zespole Wisły jest coraz mniej Polaków. Dla nich najważniejszą wartością jest jednak klub i jego historia. Jeżeli armia zaciężna będzie wygrywać, to kibice będą zadowoleni z wyników. W przypadku porażek łatwiej im jednak pogodzić się z niepowodzeniem w przypadku piłkarzy, którzy są związani emocjonalnie z klubem niż najemników związanych tylko pieniędzmi.

Cudzoziemcy w Wiśle

Milan Jovanić (Serbia), Kew Jaliens (Holandia), Osman Chavez (Honduras), Gordan Bunoza (Bośnia i Hercegowina; Chorwacja), Serge Branco (Kamerun), Erik Cikos (Słowacja), Michaił Siwakow (Białoruś), Dragan Paljić (Niemcy, Serbia), Maor Melikson (Izrael), Tomas Jirsak (Czechy), Andraż Kirm (Słowenia), Nourdin Boukhari (Maroko; Holandia), Cwetan Genkow (Bułgaria), Andres Rios (Argentyna).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski