Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Dla piłkarzy „Białej Gwiazdy” Riccardo Grym szybko stał się Ryśkiem

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Przemysław Marczewski/wisla.krakow.pl
Wisła Kraków chce stawiać w nowym sezonie na młodych piłkarzy, najlepiej polskich. Przy ul. Reymonta wciąż nie brakuje problemów finansowych, więc ta zmiana kursu wydaje się być w pełni zrozumiała. W nową politykę transferową „Białej Gwiazdy” wpisuje się m.in. pozyskanie Riccardo Gryma. 19-letniego młodzieżowego reprezentanta Polski, który dotychczas grał jednak tylko w Niemczech, gdzie się urodził.

W Wiśle liczą na to, że wyszkolony w niemieckim warunkach środkowy pomocnik, dobrze rozwinie się przy ul. Reymonta i będzie udaną inwestycją. Sam zawodnik przyznaje natomiast: – Szczerze mówiąc, nie wiem do końca, jak wygląda szkolenie piłkarzy w Polsce, ale rzeczywiście tak wszyscy mówią, że w Niemczech stoi ono na wyższym poziomie.

Mimo młodego wieku i faktu, że w Niemczech Grym występował tylko w zespołach młodzieżowych – najpierw Bayeru Leverkusen, a następnie Borussii Moenchengladbach, nowy zawodnik „Białej Gwiazdy” nie kryje, że pod Wawel przenosi się z konkretnym celem: – Przychodzę do Wisły, żeby grać. Wiem, że ciężko będzie o miejsce w składzie, że jest tutaj spora rywalizacja i będę musiał o to miejsce mocno powalczyć, ale zapału mi nie zabraknie.

Grym sprawia wrażenie otwartego, młodego człowieka, więc szybko powinien odnaleźć się w szatni Wisły. Na pewno nie będzie dla niego problemem język, bo choć wychowywał się w Niemczech, dobrze mówi po polsku. – Z komunikacją rzeczywiście nie będzie problemów – przyznaje piłkarz. – Zawsze miałem kontakt z językiem polskim, czy to w domu, czy wtedy, gdy przyjeżdżałem do rodziny w Warszawie, czy wreszcie w młodzieżowych reprezentacjach Polski.

W adaptacji w Wiśle powinien młodemu piłkarzowi pomóc również fakt, że w zespole „Białej Gwiazdy” jest Marcin Grabowski, którego Grym zna z młodzieżowej reprezentacji Polski.
– Nie wiedziałem za wiele jak Wisła wygląda od środka, ale przekonano mnie tym, że w Krakowie chcą mocniej postawić na młodych piłkarzy – wyjaśnia nowy wiślak. – Wiem, że to jest wielki klub w Polsce, że ma w swojej historii wiele tytułów mistrza kraju. Rozmawiałem też z Marcinem Grabowskim i on przekonywał mnie, że warto tutaj się przenieść. Teraz poznałem też Kamila Wojtkowskiego, który również grał w Niemczech, więc na początku przede wszystkim z tą dwójką rozmawiam, ale pozostali zawodnicy też przyjęli mnie dobrze w zespole.

O tym, że drużyna dobrze przyjęła Gryma, świadczy m.in. fakt, że szybko koledzy zaczęli się zwracać do niego w nieco… pieszczotliwy sposób. – Mówiłem chłopakom, żeby nazywali mnie Riko, ale i tak wszyscy mówią do mnie Rysiu. Tak chyba zatem zostanie – uśmiecha się nowy zawodnik Wisły.

Riccardo Grym, przenosząc się do Polski, zdecydował się na małą rewolucję w swoim życiu. Zapytany, czy nie miał ofert w Niemczech, wyjaśnia powody swojej decyzji. – Myślałem o tym, czy nie zostać w Niemczech, ale tam miałem ofertę z Borussii Moenchengladbach gry tylko w zespole rezerwowym, U-23 – tłumaczy piłkarz. – Po rozmowach z moim tatą i agentem doszliśmy do wniosku, że trzeba zdecydować się na przenosiny do klubu, w którym będę mógł już trenować i grać w pierwszej drużynie. W takiej sytuacji oferta Wisły była dla mnie ciekawa i zdecydowałem się ją przyjąć.

Pierwsze wrażenia po tych przenosinach do Krakowa dla Gryma są pozytywne. – Ośrodek treningowy w Myślenicach jest w porządku – wyjaśnia. – Wisła naprawdę nie ma czego się wstydzić w porównaniu do warunków, w jakich pracuje się w Niemczech. Oczywiście Bayer Leverkusen ma lepszą i większą bazę, ale mowa jest przecież o klubie, który gra w Lidze Mistrzów. Mnie jednak tutaj się podoba. Zarówno jeśli chodzi o warunki do treningów, jak i o stadion.

Nowy zawodnik Wisły przyznaje również, że za decyzją o transferze do Krakowa stał jeszcze jeden argument. W przyszłym roku w Polsce rozegrane zostaną mistrzostwa świata do lat 20, w których Riccardo Grym bardzo chciałby zagrać. – Nie będę ukrywał, że myślę o tych mistrzostwach – przyznaje piłkarz. – Grając w Polsce będę miał większe możliwości pokazania się trenerowi Jackowi Magierze. Wierzę, że uda mi się znaleźć miejsce w tej reprezentacji.

Pytany o swoje atuty mówi krótko: – Najlepiej czuję się w środku pomocy, na pozycji numer osiem. Lepiej gram prawą nogą.

Zapytany natomiast o to, czy liczy w Wiśle na podobną drogę, jaką przebył Kamil Wojtkowski, który również do Wisły przeniósł się z Niemiec i pokazał, że warto stawiać na takich zawodników, Grym odpowiada: – To dobry przykład i nie miałbym nic przeciwko temu, żeby w moim przypadku potoczyło się wszystko w taki sam sposób, jak było z Kamilem.

Zanim Riccardo Gryma zobaczymy w meczach ligowych, będzie zapewne można się przekonać o jego umiejętnościach, obserwując sparingi Wisły. On sam nie wie jeszcze, czy ten pierwszy rozegra już w najbliższą sobotę, gdy „Biała Gwiazda” zmierzy się z czeską Karwiną. – Jeszcze nie wiem, czy trener da mi szansę już w sobotę, ale myślę, że w kolejnych już będę mógł zagrać. Chciałbym wystąpić w meczu z Monaco, który zagramy w przyszłym tygodniu – kończy nowy piłkarz Wisły.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Dla piłkarzy „Białej Gwiazdy” Riccardo Grym szybko stał się Ryśkiem - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski