Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Dominika Owczarzak odsłania kulisy działania byłego zarządu TS Wisła. "Dostałam propozycję, na którą nie mogłam przystać"

Justyna Krupa
Andrzej Banas / Polska Press
Dominika Owczarzak, była koszykarka „Białej Gwiazdy”, opowiada o kulisach sporu z TS Wisła, który o mały włos nie zakończył się wycofaniem zespołu koszykarek z ekstraklasy. - Jeszcze są dwie raty do zapłacenia. Kolejną ratę powinni zapłacić do końca listopada, a ostatnią przed świętami – wyjaśnia rozgrywająca.

7 listopada w Krakowie odbył się przełożony mecz 1. kolejki EBLK między Wisłą Kraków a Ślęzą Wrocław. Pierwotnie spotkanie to miało się odbyć w ramach październikowej inauguracji sezonu ligi koszykarek, ale Wisła została zmuszona do jego przełożenia, bo możliwość gry części jej zawodniczek zablokowano. Wszystko z powodu sporu z byłą rozgrywającą, w jaki popadł krakowski klub. Owczarzak przyjechała pod Wawel już jako zawodniczka Ślęzy i opowiedziała o tym, dlaczego zdecydowała się poskarżyć na Wisłę do Koszykarskiego Trybunału Arbitrażowego (BAT), uznawanego przez FIBA.

Wisła ostatecznie mogła przystąpić do ligowych rozgrywek, bo Owczarzak przystała na ugodę z krakowskim klubem. Nie znaczy to jednak, że sprawa jest zamknięta. TS musi jeszcze zapłacić zawodniczce resztę zaległej kwoty.

- Jeszcze są dwie raty do zapłacenia. Kolejną ratę powinni zapłacić do końca listopada, a ostatnią przed świętami – wyjaśnia rozgrywająca.

Aby znaleźć pieniądze na zobowiązania wobec byłej koszykarki, Wisła rozpoczęła akcję zbiórki wśród koszykarskich fanów pod hasłem „Dorzuć do kosza”. Nie pokryła ona jednak całości potrzebnej kwoty i w TS nadal głowią się, skąd wziąć potrzebne na to środki. Klub i tak może być zadowolony, że udało się pozyskać w ten sposób kilkadziesiąt tysięcy złotych, a informacje o zbiórce nagłaśniał nawet Marcin Gortat.

- Myślę jednak, że gdyby wszystko toczyło się takim torem, jakim powinno, czyli Wisła wywiązałaby się ze zobowiązań na czas, to sprawa by szybko umilkła i niewiele osób by wiedziało, że taka sytuacja w ogóle miała miejsce – podkreśla Owczarzak, która bynajmniej nie chciała takiego szumu.

- Nie było do tej pory wielu przypadków, by polskie zawodniczki walczyły w BAT z polskimi klubami. Jestem chyba drugą taką osobą – przyznaje koszykarka. - To wszystko zrobiło się tak medialne, że nie czułam się komfortowo. Wydaje mi się jednak, że sytuacja wcale tego nie wymagała. Czekałam dosyć długo, licząc, że cała ta sprawa się rozwiąże. Nieprzyjemne było dla mnie to, że wyrok zapadł w lipcu, a odzew ze strony krakowskiego klubu nastąpił właściwie trzy dni przez zaplanowanym pierwszym meczem ligowym. Udało się jednak w końcu dojść do porozumienia, z którego ja też jestem zadowolona. Na dziś jest wszystko w porządku, a Wisła może grać w lidze – podsumowuje.

Cały spór z Owczarzak dotyczy wydarzeń z sezonu 2017/18. Rozgrywająca doznała wówczas urazu więzadeł w kolanie w jednym z meczów ligowych. Niedługo potem klub rozwiązał z nią kontrakt. Tymczasem wychodzą na jaw zaskakujące szczegóły tamtej sprawy.

Wisła Kraków. Milionowe przychody i zyski z transferów

- Ja nie zrobiłam tego specjalnie, że uszkodziłam kolano. Ja walczyłam wtedy w barwach Wisły – podkreśla Owczarzak. - W takiej sytuacji klub musi jednak wziąć odpowiedzialność na siebie i powinien być dla zawodniczki wsparciem. A ja niestety dostałam propozycję, na którą nie mogłam się zgodzić.

Na czym miała polegać ta propozycja? - Moja umowa, podpisana przed sezonem, miała stracić ważność na rzecz umowy, w której byłabym zatrudniona jako zwykły pracownik klubu – twierdzi Owczarzak. Czy chodziło o przerzucenie finansowej odpowiedzialności za kontrakt zawodniczki na Zakład Ubezpieczeń Społecznych? – Tak mi się wydaje, przynajmniej tak mi to zostało przedstawione – stwierdza zawodniczka.

Czy o całym pomyśle wiedziała ówczesna prezes TS Wisła Marzena Sarapata? – Nie śledziłam tej całej sprawy związanej z poprzednim zarządem TS, a osobiście nie wiem, kto dokładnie wtedy wpadł na taki pomysł – zastrzega Owczarzak. – Na spotkaniu ze mną było jednak wówczas kilka osób z ówczesnego zarządu oraz trener Krzysztof Szewczyk. I taka propozycja wtedy padła. Nie interesowałam się jednak tym, kto to wymyślił, bo miałam ważniejsze rzeczy na głowie.

Normalną praktyką w klubach, w przypadku podobnie poważnych kontuzji, jest to, by usiąść do negocjacji z zawodniczką nad redukcją zagwarantowanej umową kwoty. Tak, by nie obciążać klubu zanadto, skoro nie może już korzystać z danego gracza. I Owczarzak twierdzi, że na takie rozmowy była otwarta. - Miałam świadomość tego, że opuszczam nowy zespół po kilku zaledwie rozegranych meczach. I myślę, że mogłabym wtedy okazać zrozumienie wobec sytuacji klubu – podkreśla dziś.

Zamiast tego, dostała kolejne ciosy. - Później było już tylko gorzej. Kontrakt ze mną został zerwany. W momencie, gdy rehabilitowałam się po kontuzji – a nie jest to łatwa przeprawa psychiczna – nie miałam ze strony klubu pomocy – twierdzi. - Zostałam z tym wszystkim sama, jako zawodniczka. Wszystkie koszty operacji i rehabilitacji były na moich barkach. Ale miałam ogromne wsparcie od rodziny i chłopaka.

Dlatego w końcu zdecydowała się złożyć sprawę do Koszykarskiego Trybunału Arbitrażowego.

- Trzeba zainwestować około 20 tysięcy złotych, by w ogóle sprawę w BAT złożyć. I zawodnik nie ma przecież pewności, czy tę sprawę wygra. Ale przy wsparciu agenta, prawników, zdecydowałam się, by jednak walczyć o swoje pieniądze – zaznacza Owczarzak. Obecnej Wiśle – już pod zarządem zupełnie innych ludzi – życzy powodzenia w rozgrywkach.

Przeczytaj rozmowy z szefem Wisły Kraków Tomaszem Jażdżyńskim:

Cz. 1: Wisła musi ryzykować, by przeżyć

Cz. 2. Plotki, że się kłócimy to gra na rozbicie nas

Cz. 3. To przełom. Wisła zyska nowego sponsora na stroje meczowe

Wisła Kraków. Kadra na wiosnę 2020. Piłkarze "Białej Gwiazdy...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski