Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Druga porażka „Białej Gwiazdy” z rzędu. Tym razem lepszy był Raków Częstochowa

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
To już drugi kolejny mecz Wisły Kraków bez choćby jednego punktu. Tym razem „Biała Gwiazda” zagrała nieco lepiej niż w niedawnym spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała, ale to goście z Częstochowy byli przede wszystkim skuteczniejsi. I to zadecydowało o ostatecznie o ich wygranej 2:1.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

W pierwszych minutach gra toczyła się głównie w środku pola, choć obie strony starały się też atakować zdecydowanym pressingiem. W 4 min Wisła ruszyła właśnie do pressingu, ale goście dobrze spod niego się uwolnili, żeby wyprowadzić szybki atak. Zakończył się strzałem do pustej bramki Davida Tijanicia, ale wynik pozostał bez zmian, bo sędzia odgwizdał spalonego. To było jednak poważne ostrzeżenie dla wiślaków, że muszą zamykać strefy w środku boiska. W tej konkretnej sytuacji błąd popełnił przede wszystkim źle ustawiony Nikola Kuveljić.

W kolejnych minutach wciąż groźniej atakował Raków. Goście stanowczo za łatwo wchodzili w strefę obronną Wisły. Krakowianie mieli o tyle szczęście, że przyjezdnym brakowało nieco dokładności w okolicach pola karnego.

Wisła pierwszy raz groźnie zaatakowała w 12 min, gdy po szybkim ataku i podaniu Stefana Savicia z pola karnego strzelał Piotr Starzyński. Za lekko jednak, żeby zaskoczyć Dominika Holeca. Chwilę później z rzutu wolnego strzelał z kolei Maciej Sadlok, ale nad bramką. Krakowianie złapali oddech, zaczęli dłużej utrzymywać się przy piłce i stwarzali sobie też okazje na gole. Strzelał z dystansu Stefan Savić, ale niecelnie. Za to w 21 min potężnie uderzył Piotra Starzyński i Raków od straty bramki uratowała poprzeczka. Występ 17-latka naprawdę mógł się podobać. Był zdecydowanie wyróżniającą się postacią tego spotkania.

Raków odpowiedział w 26 min składną akcją, zakończoną strzałem z dystansu Marko Poletanovicia, z którym jednak bez problemów poradził sobie Mateusz Lis. Bramkarz Wisły nie miał natomiast kompletnie nic do powiedzenia w 34 min, gdy goście objęli prowadzenie po składnej akcji. Piłka trafiła na lewe skrzydło do Patryka Kuna, a ten idealnie dośrodkował na głowę Davida Tijanicia. Strzał z kilku metrów głową do siatki był już czystą formalnością.

Wisła potrzebowała raptem pięciu minut, żeby wyrównać. W 38 min błąd popełnił w polu karnym były gracz „Białej Gwiazdy” Zoran Arsenić. Dał się nabrać Stefanovi Saviciowi na prosty zwód, spóźnił się z interwencją i wyciął Słoweńca równo z trawą. Sędziemu nie pozostało nic innego, jak wskazać na jedenasty metr, a po chwili pewnym strzałem na 1:1 popisał się Michal Frydrych.

Po pierwszej połowie mieliśmy remis, ale to Wisła powinna prowadzić. W doliczonym czasie gry Żan Medved dzięki fatalnemu błędowi Kamila Piątkowskiego, który wystawił Słoweńcowi piłkę znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Medved miał mnóstwo miejsca, czasu, wszystkiego, żeby zakończyć tę akcję golem, a… strzelił wprost w Dominika Holeca.

Po przerwie pierwsza zaatakowała Wisła. Kilka razy nawet zakotłowało się w polu karnym Rakowa, ale brakowało wykończenia. Goście odpowiadali kontrami, ale również bez większych efektów. Do czasu, bo w 63 min goście przejęli piłkę na swojej połowie i ruszyli błyskawicznie z kontrą. Wiślacy nie byli w stanie jej zatrzymać, choć Kamil Piątkowski biegł przez kilkadziesiąt metrów z piłką. W końcu podał do Marcina Cebuli, a ten mocnym strzałem pokonał Mateusza Lisa.

Wisła jeszcze próbowała odrabiać straty, a Peter Hyballa robił zmiany. Niewiele jednak z tego wszystkiego wynikało. Nawet większe zagrożenie dla bramki gości. Ci zdecydowanymi interwencjami przerywali ataki krakowian. Mało tego, w 87 min mieli stuprocentową okazję na podwyższenie wyniku, ale Vladislavs Gutkovskis nie trafił do praktycznie pustej bramki po tym, jak w sytuacji sam na sam obiegł już Mateusza Lisa.

Wisła Kraków – Raków Częstochowa 1:2 (1:1)
Bramki: 0:1 Tijanić 34, 1:1 Frydrych 39 karny, 1:2 Cebula 63.
Wisła: Lis - Burliga (77 Błaszczykowski), Frydrych, Radaković, Sadlok (83 Kone) - Kuveljić, Żukow (77 Boguski) - Starzyński (83 Gruszkowski), Savić, Yeboah - Medved (83 Buksa).
Raków: Holec - Piątkowski, Arsenić, Jach (74 Niewulis) - Tudor (84 Mikołajewski), Sapała, Poletanović (46 Lederman), Kun - Tijanić, Arak (68 Gutkovskis), Cebula (67 Szelągowski).
Sędziowali: Szymon Marciniak (Płock) oraz Paweł Sokolnicki (Płock) oraz Jakub Ślusarski (Kraków). Żółte kartki: Burliga (60, faul), Żukow (70, faul), Kuveljić (76, faul), Frydrych (79, faul), Kone (90, faul) - Jach (43, faul), Lederman (88, faul). Mecz bez publiczności.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Druga porażka „Białej Gwiazdy” z rzędu. Tym razem lepszy był Raków Częstochowa - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski