Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków i kibice przygotowują akcję ratunkową na wypadek, gdyby 31 grudnia nie było przelewu. Szukają pieniędzy dla Zorana Arsenicia

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Fot. Wojciech Matusik
W niedzielę, 30 grudnia, w TS Wisła nie podjęto żadnych decyzji w sprawie umowy z nowymi właścicielami Wisły SA, bowiem na Reymonta docierają niejasne zapewnienia, że pieniądze zostały na konto klubu wysłane. - Mamy kontakt z panem Matsem Hartlingiem. Decyzją całego zarządu uznaliśmy, że wstrzymamy się na razie z decyzjami i będziemy czekać na zaksięgowanie przelewu - informuje Rafał Wisłocki z zarządu TS Wisła.

W krakowskim klubie nie podjęto decyzji, do kiedy będą oczekiwać na potwierdzenie przelewu. Poznaliśmy natomiast szczegóły jednego ze scenariuszy działań, jakie brane są pod uwagę, gdyby w sylwestrowy ranek nadal nie było pieniędzy na koncie. Po rezygnacji w piątek Marzeny Sarapaty z funkcji prezesa TS Wisła na tym stanowisku jest wakat. Pozostał jednak czteroosobowy zarząd klubu, który wybrałby nowego prezesa. To jest potrzebne do tego, by z pomocą prawników unieważnić umowę w sprawie sprzedania akcji Wisły SA zagranicznym inwestorom (jeżeli wciąż nie byłoby 12 mln zł na koncie i potwierdzenia ich wpłaty). To spowodowałoby, że w Wiśle SA funkcję tymczasowego prezesa przestałby pełnić Adam Pietrowski, menedżer współpracujący z Vanną Ly i Matsem Hartlingiem. Później władze TS Wisła powołałyby nowy zarząd Wisły SA.

W następnym etapie do gry wkroczyliby kibice ze Stowarzyszenia Socios Wisła, którzy pożyczyliby pieniądze Wiśle SA na spłatę zadłużenia Zorana Arsenicia - pieniądze zostałyby przelane w Sylwestra. Chorwacki piłkarz złożył wniosek o rozwiązanie umowy z winy klubu. Termin zapłacenia mu zaległych pieniędzy minął 27 grudnia. Arsenić zgodził się poczekać na wpłatę do końca roku, ale nie zamierza już dłużej czekać.

- Możemy udzielić pożyczki w przypadku, jeśli przelew nie przyjdzie, a Wisła SA wróci do TS Wisła i będzie mieć nowy zarząd - podkreśla Piotr Leśkiewicz, wiceprezes Wisła Socios.

Członkowie tego stowarzyszenia miesięcznie wpłacają do wyboru po 50, 100 lub 200 zł (w sumie na konto trafia ok. 40 tys. zł miesięcznie). Do soboty, 29 grudnia, na liście Socios były 524 osoby. Ale po podaniu informacji o akcji związanej ze spłatą Arsenicia zgłosiło się wiele nowych osób, tak że ich liczba może 31 grudnia wzrosnąć do ok. 600. Na koncie tego stowarzyszenia jest 69 tys. zł. Skąd wzięliby więc brakującą kwotę dla Arsenicia (w sumie potrzeba aż 320 tys. zł)?

- Jedna osoba, która chce pozostać anonimowa, pożycza 100 tys. zł. Czynimy starania, aby 250 tys. zł pochodziło od lokalnych przedsiębiorców i liczymy, że tak się stanie - mówi Piotr Leśkiewicz.

Dlaczego zatrzymanie Arsenicia jest tak ważne? To młody zawodnik z długim kontraktem - do końca czerwca 2022 r., którym interesują się zagraniczne kluby (m.in. ze Wschodu) i można na nim zarobić spore pieniądze. Portal Transfermarkt.de jego aktualną wartość rynkową wycenia na ok. 500 tys. euro. Gdyby Chorwat rozwiązał umowę z winy klubu, to Wisła nie zarobiłaby na nim ani grosza, a jeszcze musiałaby mu spłacić cały kontrakt. Zatrzymanie karty zawodnika w klubie pozwoliłoby na wytransferowanie go w styczniu. Pozyskane pieniądze mogłyby być przekazane na spłatę zaległości wobec innych zawodników. Arsenić postanowił zaczekać, mając na względzie też to, że w taki sposób może pomóc kolegom z drużyny w odzyskaniu pieniędzy.

Pożyczka na spłatę Arsenicia byłaby długoterminowa. Wisła Socios i inwestorzy odebraliby pożyczone pieniądze po transferze zawodnika.


Czytaj także: Zoran Arsenić może opuścić Wisłę za darmo. To samo może wkrótce dotyczyć pięciu innych piłkarzy krakowskiego klubu

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski