Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Jarosław Królewski: Czy zagramy baraże w Krakowie czy na wyjeździe, musimy być gotowi

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wojciech Matusik
Ewidentnie moim zdaniem nie udźwignęliśmy tego meczu mentalnie. Każdy wie, że ta drużyna ma umiejętności, ale utrudniliśmy sobie mocno drogę do ekstraklasy - mówi prezes Wisły Kraków Jarosław Królewski po nieoczekiwanej porażce „Białej Gwiazdy” 1:2 z Zagłębiem Sosnowiec.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Jest pan w stanie zrozumieć, co się stało w meczu z Zagłębiem Sosnowiec?
- Bardzo trudno jest po takim meczu zebrać myśli i postawić jedną diagnozę, co było przyczyną tego, że przegraliśmy tak ważne spotkanie. Ewidentnie moim zdaniem nie udźwignęliśmy tego meczu mentalnie. Każdy wie, że ta drużyna ma umiejętności, ale utrudniliśmy sobie mocno drogę do ekstraklasy. Jesteśmy jednak w takim miejscu, że nie możemy teraz usiąść i rozmyślać cały czas, co się stało. Straciliśmy szansę raczej na sto procent na bezpośredni awans i to nawet jeśli piłka nożna widziała już w swojej historii różne nieprawdopodobne scenariusze. Ostatnia kolejka w I lidze na pewno będzie ekscytująca, ale przed nami teraz bardzo trudne zadanie, żeby poskładać ten zespół i przygotować go jak najlepiej do mam nadzieję trzech kolejnych meczów. Musimy to zrobić na tyle dobrze, jak tylko będziemy potrafić. Niezależnie czy zagramy te baraże w Krakowie czy na wyjeździe, musimy być gotowi. Na tym to będzie polegało, że awans wywalczy ta drużyna, która poradzi sobie z barażami mentalnie, fizycznie. Nie będzie już istotne kto gra pięknie, tylko, czy na koniec dnia będzie awans. Dzisiaj oczywiście czujemy wielkie rozczarowanie, bo każda ambitna osoba tak powinna czuć po takim meczu. Tak jak jednak powtarzałem wiele razy, niczego jeszcze nie przegraliśmy definitywnie. Tak jak niczego definitywnie nie wygralibyśmy, gdybyśmy pokonali Zagłębie. Teraz trzeba wytrzymać ciśnienie i przygotować się jak najlepiej do meczów, które przed nami.

- Problem w tym, że ta drużyna ewidentnie ma problem mentalny i to było widać nie tylko w tym meczu. W wielu kluczowych meczach Wisła po prostu przegrywa. Przypomnijmy - Niepołomice, mecze z Ruchem, ŁKS-em czy ten ostatni z Zagłębiem pokazały, że jest jakiś problem w tym względzie. Gdzie zatem kibice mają czerpać optymizm przed barażami, czyli meczami, w których nie będzie już nawet pół centymetra na błąd?
- W meczu z Zagłębiem rzeczywiście nie funkcjonowało to tak jak powinno. Mam jednak nadzieję, że siłą tej drużyny nie jest tylko to, że potrafi grać w piłkę, ale również to, że potrafi się podnieść w trudnym momencie. Ja mam zamiar być z tą drużyną. Uważam, że naszym obowiązkiem w klubie, wokół niego jest teraz wspierać ten zespół. Głupotą byłoby dzisiaj popadanie w obłędnie zły nastrój. Oczywiście, wiemy, co się stało, ale trzeba po prostu usiąść, zrobić analizę i w następnych meczach być lepszym. Być może ta historia tak ma się skończyć, że musimy pocierpieć do końca. Jeśli natomiast ostatecznie przegramy tę batalię, bo to też może się zdarzyć, to będziemy musieli się tym pogodzić, bo taki bywa sport. Trzeba sobie będzie wtedy umieć z tym poradzić.

- Był pan w szatni drużyny po meczu?
- Byłem.

- Jaka tam panowała atmosfera? Bardziej wkurzenia tym, co się stało, czy przygnębienia faktem, że szansa wymyka się z rąk?
- Myślę, że wszystkiego było po trochu. Mówiłem już, że nie wykorzystaliśmy ważnej szansy, ale mam nadzieję, że te wszystkie nasze słabości z tego meczu, będziemy w stanie przekuć w kolejnych w nasze silne strony. Mam nadzieję, że limit naszych błędów już się wyczerpał. Musimy walczyć dalej. Nie możemy się załamać, tylko musimy iść dalej. To nie jest przecież tak, że w tym meczu nie mieliśmy swoich okazji. Wiem, że to nie był nasz najlepszy mecz, ale też brakło nam trochę szczęście w tym wszystkim. Gdyby np. Kacper Duda przy wyniku 1:1 trafił do bramki, a nie w poprzeczkę, to pewnie wszystko skończyłoby się inaczej. Teraz musimy już jednak skupić się na odbudowie mentalnej, psychicznej drużyny. I chyba szybko musimy też nauczyć się jednej sztuki, przepychania meczów nawet wtedy, gdy do końca nie idzie sama gra. Bo w barażach kalkulacji, liczenia punktów już nie będzie. Jeśli chcemy być drużyną, która ma grać w ekstraklasie, to musimy potrafić grać takie spotkania i je wygrywać. Wtedy udowodnimy, że na ekstraklasę zasługujemy.

- Będziecie chcieli zawodnikom pomóc w jakiś niestandardowy sposób przed tymi ostatnimi meczami czy po prostu sztab trenerski ma robić swoje i tyle?
- Czasu jest bardzo mało, ale ja uważam, że to, co trzeba będzie zrobić przede wszystkim, to wykorzystać je na poprawę sfery mentalnej. Dzisiaj jesteśmy rozczarowani porażką z Zagłębiem, ale broni w Wiśle nikt nie złoży. Dopóki jest szansa, dopóki wszystko jest w naszych rękach i nogach, nie poddamy się! Ten zespół będzie walczył do samego końca. To mogę obiecać z czystym sumieniem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Jarosław Królewski: Czy zagramy baraże w Krakowie czy na wyjeździe, musimy być gotowi - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski