Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Marek Motyka: Jestem zbulwersowany postawą drużyny

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
wisla.krakow.pl
- Zawodnicy robią sobie po prostu jaja. To jest kompletny brak szacunku dla kibiców! Jeśli ci piłkarze się nie ogarną, to czas walnąć mocno pięścią w stół. Czas, żeby zawodnicy zaczęli ponosić odpowiedzialność za takie rzeczy, również finansową, skoro oni swoimi wyczynami ograniczają znacząco wpływy do klubowego budżetu - mówi Marek Motyka, były piłkarz Wisły Kraków.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Panie Marku na początek trochę prowokacyjnie. Powie pan piłkarzom Wisły Kraków, jak poradzić sobie z kompromitacją w Pucharze Polski? Pytam o to, bo grał pan w meczu Wisły w 1988 roku, gdy odpadliście z tych rozgrywek z zespołem z klasy okręgowej Rozbarkiem Bytom…
- Pamiętam, pamiętam… Powiem panu, że wstyd było przez kilka tygodni na Rynek Główny wychodzić, żeby ludziom w oczy spojrzeć. To najczęściej bywa tak, że człowiek czuje się lepszy, bo gra w wyższej klasie rozgrywkowej. A w tych rozgrywkach jest tak, że dla tych chłopaków z niższych lig to są mecze życia. Takie, które później wspomina się latami. Nie tak dawno przecież ze świetnej strony pokazali się w Pucharze Polski np. Błękitni Stargard. Wracając do tamtego meczu z Rozbarkiem, to kibice też długo nam nie mogli wybaczyć tej porażki, przychodzili na treningi, wyrażali duże niezadowolenie. I trzeba było krytykę przyjąć z pokorą, bo zawaliliśmy sprawę na całego. A co do meczu Wisły z KSZO, to jest bardzo niemiłe zaskoczenie dla mnie. W lidze raczej „Biała Gwiazda” nie ma szans na podium. W Pucharze Polski można było natomiast naprawdę powalczyć. Może obecni piłkarze dzisiaj jeszcze tego nie rozumieją, ale kiedyś człowiek kończy karierę i wspomina, co mógł zdobyć, a co mu uciekło. Ja np. do dzisiaj mocno żałuję, że dwa razy dane mi było zagrać w finale Pucharu Polski, ale ani razu nie mogłem tego trofeum podnieść. Po tym, co wydarzyło się w Ostrowcu Świętokrzyskim, jestem pewien, że kibice długo tego nie zapomną. Może wybaczą, jeśli Wisła zacznie regularnie wygrywać w lidze.

- Rok temu Wisła odpadła z Pucharu Polski ze wspomnianymi przez pana Błękitnymi Stargard, zespołem II-ligowym. Później było dziesięć porażek z rzędu w lidze i w efekcie dramatyczna walka o utrzymanie. Kibice nie odwrócili się od drużyny mimo takich wyników i wspierali zespół. Może piłkarzom Wisły jest za dobrze, skoro co by nie zrobili, mogą liczyć na wsparcie?
- Rzeczywiście, zrobiła się sielanka. Nagle wszyscy zachłysnęli się faktem, że drużyna utrzymała się w ekstraklasie. Myślę jednak, że cierpliwość kibiców powoli się wyczerpuje. Tym bardziej, że mowa jest o kibicach, którzy doskonale pamiętają nie tak dawne sukcesy, mistrzostwa Polski. Wisła ma świetnych kibiców, którzy murem stoją za swoim klubem, ale taka postawa, jak w Ostrowcu to jest ze strony drużyny po prostu lekceważenie tych fanów. Jak zawodowcy mogą wyjść tak rozkojarzeni na boisko? Jak można tracić takie bramki? Przecież to jest kompromitacja! Jak tak solidny bramkarz, jak Michał Buchalik może zrobić taki błąd, jak przy pierwszym golu? A już drugi gol to jest po prostu niewiarygodne. Chłopak zagrywa z połowy przez pół boiska. Piłka leci spokojnie do napastnika. Gdzie byli pomocnicy, żeby to przeciąć? Gdzie byli stoperzy, żeby nie pozwolić temu napastnikowi przyjąć piłkę, obrócić się, oddać strzał? To jest po prostu skandal! Pomijając już jednak stratę tych dwóch goli, co samo w sobie jest kompromitujące, że III-ligowy zespół był w stanie Wiśle te bramki strzelić, to gdzie byli piłkarze ofensywni w tym meczu? Przecież zespół z ekstraklasy w takiej konfrontacji spokojnie powinien strzelić trzy, cztery bramki. Moim zdaniem nie można obok tej porażki przejść obojętnie. Trzeba tych ludzi postawić do pionu. Dać do zrozumienia, że żarty się skończyły. Łatwo jest spaść, ale wrócić do ekstraklasy już znacznie trudniej. Coś na ten temat wiem, bo trzy lata kariery straciłem, żeby pomóc Wiśle wrócić do ekstraklasy.

Wisła Kraków montuje skład na sezon ekstraklasy 2020/2021. W tym miejscu informujemy o wszystkich faktach i plotkach związanych ze zmianami w drużynie "Białej Gwiazdy".

Wisła Kraków. Transfery, wypożyczenia, kontrakty, plotki - n...

- Wisła ma wciąż problemy finansowe, a odpadając z Pucharu Polski w taki sposób straciła duże pieniądze, które można było podnieść z boiska w tych rozgrywkach.
- To niestety pokazuje, jakie jest podejście zawodników. Zamiast pomóc klubowi, który przeżywa wciąż problemy, to praktycznie do kosza wyrzucili poważne pieniądze. Ja mam największe pretensje za ten mecz do starszych piłkarzy. To oni powinni sprawić, żeby nie było lekceważenia przeciwnika, żeby nie było gry na stojąco. Jestem pewien, że nie było odpowiedniej koncentracji przed tym meczem. Świadczy o tym przebieg spotkania, jak i błędy popełniane przez wiślaków. Ambitne chłopaki z Ostrowca na tyłkach jeździli, a z drugiej strony było podejście, że i tak na stojąco się wygra. Nie dziwię się kibicom, że są wściekli. Ile można dokładać do tego wszystkiego? Kupować karnety, opłacać składki Socios, kupować pamiątki i w zamian dostawać coś takiego? A co mają powiedzieć właściciele, którzy starają się stawiać klub na nogi, spłacać nie swoje długi? A zawodnicy robią sobie po prostu jaja. To jest kompletny brak szacunku dla kibiców! Jeśli ci piłkarze się nie ogarną, to czas walnąć mocno pięścią w stół. Czas, żeby zawodnicy zaczęli ponosić odpowiedzialność za takie rzeczy, również finansową, skoro oni swoimi wyczynami ograniczają znacząco wpływy do klubowego budżetu. Ja osobiście jestem zbulwersowany postawą drużyny. To jest Wisła Kraków i na takie rzeczy w tym klubie miejsca nie ma! Mam też pretensje do trenera, który nie może opowiadać, że takie rzeczy w futbolu się dzieją. On też powinien zareagować zdecydowanie, mocno, żeby uświadomić piłkarzom, że żarty skończyły się na dobre.

- Po tym, co stało się w Ostrowcu, jeszcze przed startem ligi jest w Wiśle nerwowo. Jaki zatem widzi pan początek w wykonaniu „Białej Gwiazdy” w rozgrywkach ekstraklasy?
- Tej kompromitacji kibice długo nie zapomną. Tego jestem pewien. Żeby natomiast poprawić atmosferę, drużyna musi zacząć wygrywać. Tylko, że nawet jedno, drugie zwycięstwo nie zamaże fatalnego wrażenia po tym, co stało się w sobotę w Ostrowcu.

Zespół Wisły Kraków to dziś mozaika narodowości z różnych stron świata. Postanowiliśmy sprawdzić, w jakich konkretnie miejscowościach urodzili się piłkarze "Białej Gwiazdy" i okazało się, że to bardzo interesująca podróż, nie tylko po Europie. Zobaczcie w galerii.

Gdzie urodzili się piłkarze Wisły Kraków? Od Truskolasów prz...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Marek Motyka: Jestem zbulwersowany postawą drużyny - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski