Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Martin Kostal był cierpliwy i dostał za to nagrodę

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
Bardzo długo, bo od ósmej kolejki i meczu z Arką Gdynia czekał na występ w ekstraklasie piłkarz Wisły Kraków Martin Kostal. W minioną niedzielę Słowak dostał szansę gry od trenera Joana Carrillo. Już na początku spotkania musiał z konieczności zastąpić kontuzjowanego Mateja Palcicia. Kostal poradził sobie nieźle, choć meczu nie dokończył, bo w drugiej połowie sam musiał opuścić boisko z kontuzją.

– Miałem trochę problemów z łydką, dlatego musiałem poprosić o zmianę. Nie jest to jednak nic poważnego. Na kolejne spotkanie powinienem być gotowy – wyjaśnia zawodnik „Białej Gwiazdy”.

Co ciekawe, Kostal już przed pierwszym gwizdkiem w meczu Wisła – Legia miał świadomość, że w razie konieczności może zostać wystawiony właśnie w obronie. Sytuacja kadrowa „Białej Gwiazdy” przed tą potyczką nie była bowiem najlepsza. Kontuzje wykluczyły z udziału w tym spotkaniu takich zawodników jak Maciej Sadlok, Arkadiusz Głowacki czy Ivan Gonzalez. W dodatku w niedawnym meczu z Wisłą Płock czwartą żółtą kartkę w sezonie zobaczył Jakub Bartkowski. Gdy zatem na początku meczu uraz zgłosił Palcić, wiadomo było, że do defensywy zostanie skierowany któryś z pomocników. Joan Carrillo teoretycznie mógł przesunąć do obrony Tomasza Cywkę, który ma bogate doświadczenie z gry na tej pozycji, i wpuścić do drugiej linii innego pomocnika. Hiszpan nie chciał jednak aż tak mieszać w ustawieniu drużyny w trakcie spotkania i posłał do boju 22-letniego Kostala.

Słowak przyznaje, że gra na bocznej obronie była dla niego nowością. – Pierwszy raz zagrałem na tej pozycji – zdradza Martin Kostal. – Byłem jednak na to przygotowany, bo trener już wcześniej zapowiadał, że jeśli coś się takiego wydarzy, to mogę wejść do obrony. Było trochę emocji, ale starałem się szybko przystosować. Pomogli mi również bardziej doświadczeni koledzy, szczególnie Marcin Wasilewski dużo mi podpowiadał.

Dla Martina Kostala występ w meczu z Legią był pewnego rodzaju nagrodą za cierpliwość. Niewiele przecież brakowało, a Słowaka wiosną w Wiśle w ogóle by nie było. Zimą był plan, żeby wypożyczyć tego zawodnika do I-ligowej Puszczy Niepołomice. Prowadzone były intensywne rozmowy w tej sprawie. Od strony sportowej w Niepołomicach widzieli Kostala w swoim zespole. Problemem były finanse. W Puszczy po prostu nie było pieniędzy w budżecie na dodatkową pensję, a Wisła nie chciała się zgodzić na taki układ, że Kostal będzie grał na wypożyczeniu w innym klubie, ale zarabiał będzie w Krakowie. Skończyło się zatem tak, że Kostal został w ekipie „Białej Gwiazdy” i po długim oczekiwaniu doczekał się występu w ekstraklasie.

– Byłem cierpliwy, ciężko pracowałem i czekałem cały czas na swoją szansę. Można powiedzieć, że ta moja cierpliwość została nagrodzona, bo w końcu zagrałem w ligowym meczu – mówi piłkarz.

Podkreśla on również, że mimo iż nie grał długo w meczach ligowych, to nie żałuje przenosin do Wisły. – Wiadomo, że każdy zawodnik chce grać jak najwięcej. Ja również. Ale z drugiej strony mogę powiedzieć, że zrobiłem postępy w Wiśle. Nawet tylko poprzez treningi wiele się nauczyłem. Jestem dzisiaj lepszym piłkarzem od tego, który tutaj trafił – przekonuje gracz Wisły.

Kostal liczy również na to, że występ w meczu z Legią nie będzie jego ostatnim w tym sezonie. – Pewnie, że chciałbym grać, ale wiadomo, że to trener ustala skład. To od niego wszystko zależy. Również to, czy dostanę kolejną szansę – mówi Słowak.

Nie wybiega on również myślami zbyt daleko w przyszłość. Choćby do lata, gdy decydować się będzie, czy w ogóle zostanie w ekipie „Białej Gwiazdy”. – Nie chcę teraz zastanawiać się za bardzo, co będzie latem. Na razie chcę trenować, spróbować przekonać do siebie trenera, a za kilka tygodni okaże się, jaka będzie moja przyszłość – kończy piłkarz Wisły Kraków.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Martin Kostal był cierpliwy i dostał za to nagrodę - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski