Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Mecz ze Zniczem Pruszków będzie bardziej otwarty? Trener beniaminka lubi ofensywę

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Anna Kaczmarz
W sobotę o godz. 17.30 Wisła Kraków podejmie Znicz Pruszków. Teoretycznie „Biała Gwiazda” powinna być zdecydowanym faworytem tego meczu, ale poprzednie domowe spotkania krakowian zmuszają do ostrożnych prognoz.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Wisła w tym sezonie gubi u siebie punkty na potęgę. W sumie już dziewięć. Nie ma znaczenie czy przyjeżdża zespół z samego dołu tabeli czy mający aspirację awansu do ekstraklasy, krakowianie mają gigantyczny problem z wygrywaniem. Przy ul. Reymonta zagrali do tej pory pięć ligowych meczów, wygrali jeden - z Arką Gdynia 5:1. I póki co, można powiedzieć, że był to wyjątek potwierdzający regułę, że jak przychodzi wiślakom grać u siebie, to ogarnia ich niemoc. I nie ma w tym cienia przesady, bo na pozostałe cztery spotkania złożyły się trzy remisy i porażka. Mało tego, w czterech pozostałych spotkaniach Wisła strzeliła raptem dwie bramki! Bo też skuteczność to największy problem „Białej Gwiazdy”.

Odkładając na bok mecz z Odrą Opole, przegrany 1:3 w dużej mierze przez to, że przez większość czasu krakowianie grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Igora Sapały, w pozostałych trzech spotkaniach indolencja strzelecka była ogromna. Scenariusz spotkań ze Stalą Rzeszów, Chrobrym Głogów i Wisłą Płock był zresztą bardzo podobny. Rywal wstawiał autokar do bramki, bronił się dziewięcioma, dziesięcioma zawodnikami we własnym polu karnym, a krakowianie nie wiedzieli jak sobie z tym poradzić. Jeśli wskazać na główne powody tej indolencji, to szło na pewno o dokładność czy raczej jej brak oraz szybkość rozgrywania akcji. Po prostu Wisła grała tak wolno, że rywal zawsze doskoczył, zablokował, przesunął i nawet jak okazje były, to niewiele się z tego rodziło.

Teraz pozostaje pytanie czy w sobotę znów będziemy oglądać podobny mecz? I tutaj można mieć nadzieję, że jednak będzie w tym wszystkim więcej gry w piłkę, a Znicz przyjdzie do Krakowa właśnie bardziej w nią grać niż przeszkadzać. Beniaminek pod wodzą trenera Mariusza Misiury nie prezentuje bowiem stylu jak wiele zespołów, które awansowały wyżej i chcą przede wszystkim nie przegrywać. Znicz punktuje różnie, przegrywa też oczywiście swoje spotkania, ale stawia na ofensywę. Nie przez przypadek po ostatniej porażce 1:2 z GKS-em Tychy Misiura mocno oburzał się, że rywale przy prowadzeniu jego zespołu zarzucali jego piłkarzom grę na czas. Mówił wtedy: - Od początku drugiej połowy widziałem ze strony sztabu GKS-u Tychy takie reakcje, że my gramy na czas. Za mojej kadencji, odkąd jestem trenerem Znicza Pruszków, Znicz Pruszków nie gra na czas. Znicz Pruszków chce grać w każdym meczu o zwycięstwo. Chce grać ofensywnie. To nie przez przypadek po dziesięciu kolejkach drużyna Znicza Pruszków oddaje najwięcej strzałów w całej lidze, ma najwięcej kontaktów w polu karnym przeciwnika i ma najwięcej rzutów rożnych.

Jeśli trener pruszkowian pozostanie wierny swoim piłkarskim przekonaniom, to być może w sobotę zobaczymy bardziej otwarty mecz niż te, o których wspomnieliśmy wcześniej. Nie oznacza to oczywiście, że Wiśle będzie automatycznie łatwiej wygrać, ale może przynajmniej kibicom będzie łatwiej oglądać mecz, w którym dzieje się coś więcej niż tylko bicie głową w mur…

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Mecz ze Zniczem Pruszków będzie bardziej otwarty? Trener beniaminka lubi ofensywę - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski