Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Mobilizują ich legioniści

Bartosz Karcz
W tej sytuacji Paweł Brożek uprzedził Jakuba Rzeźniczaka, ale jego strzał obronił Dusan Kuciak
W tej sytuacji Paweł Brożek uprzedził Jakuba Rzeźniczaka, ale jego strzał obronił Dusan Kuciak FOT. SZYMON STARNAWSKI
Piłka nożna. Wiślacy ciągle wierzą, że są w stanie zająć czwarte miejsce w ekstraklasie. Żeby to osiągnąć, muszą punktować w dwóch ostatnich meczach, w tym z walczącym o tytuł Lechem.

Duże uczucie niedosytu towarzyszyło wiślakom po zakończeniu niezwykle prestiżowego meczu z Legią w Warszawie. Krakowianie zgodnie podkreślali, że przynajmniej remis był na wyciągnięcie ręki.

Teraz pozostaje im już powalczyć w dwóch pozostałych do końca sezonu meczach o europejskie puchary. Sytuacja po dwóch porażkach z rzędu mocno się dla Wisły skomplikowała, ale szanse na to ciągle są.

„Biała Gwiazda” z Warszawy nie musiała wyjeżdżać z pustymi rękoma. – To był wyrównany mecz – mówi Paweł Brożek. – Stworzyliśmy chyba niezłe widowisko. Były sytuacje. Szkoda, że padła tylko jedna bramka i że akurat dla Legii. Mieliśmy również swoje szanse, żeby z Legią przynajmniej zremisować. Uważam, że nie do końca zasłużyła ona na to zwycięstwo.

– Zabrakło nam trochę szczęścia przy sytuacjach Semira Stilicia – dodaje Maciej Sadlok. – Legia nie przeważała, mogliśmy z nią przynajmniej zremisować. Generalnie mało było sytuacji, po których mogły paść bramki. Tym bardziej szkoda nam tego straconego punktu.

O tym, że Wisła przegrała 0:1 zadecydował jeden stały fragment gry i błąd w kryciu, który wykorzystał Jakub Rzeźniczak.

– Legia ma bardzo dobre stałe fragmenty gry. Natomiast my kolejny raz umawiamy się przed meczem na indywidualne krycie, a później nie wykonujemy zadań w polu karnym. A jak się tego nie robi, to ponosi się konsekwencje – nie kryje zdenerwowania Brożek.

– Rzeczywiście, było rozpisane krycie indywidualne. Ktoś się jednak spóźnił (Boban Jović, przyp. red.). Natomiast mam poważne wątpliwości czy po mojej interwencji był w ogóle faul. Ja wybiłem piłkę na aut, ale sędzia uznał, że było przewinienie – mówi z kolei Sadlok, a my dodajmy, że gol nie powinien zostać uznany, bo w momencie strzału Rzeźniczaka na spalonym był Saganowski, który utrudniał interwencję Buchalikowi.

Teraz przed wiślakami dwa ciężkie mecze. Już jutro podejmą przy ul. Reymonta Śląsk Wrocław, a w niedzielę zagrają w Poznaniu z walczącym o tytuł mistrza Polski Lechem. Podopieczni Kazimierza Moskala ciągle wierzą, że jeszcze uda im się wspiąć na czwarte miejsce w tabeli, które dałoby im prawo gry w europejskich pucharach.

– Jest szansa i trzeba wierzyć. W środę gramy bardzo ważne spotkanie ze Śląskiem. Chcemy je wygrać, żeby zakończyć sezon u siebie w nieco lepszych nastrojach. A później pojedziemy do Poznania i też tanio skóry nie sprzedamy – zapowiada Brożek.

– Nie mamy wyjścia, musimy w tych dwóch meczach zdobyć po trzy punkty – odważnie zapowiada natomiast Sadlok.

Zapytany natomiast czy naprawdę wierzy w to, że Wisła jest w stanie wygrać w Poznaniu z Lechem, który tytuł mistrza Polski ma już praktycznie na wyciągnięcie ręki, dodaje: – Gdyby nie było wiary, to mało który z nas grałby w ekstraklasie. To jest podstawa do tego, żeby odnosić sukcesy. Wiara musi być. Powtórzę jeszcze raz, musimy zdobyć komplet punktów w tych dwóch meczach.

Co ciekawe, do jak najlepszej gry w Poznaniu motywowali w niedzielę wiślaków legioniści. Potwierdził to Maciej Sadlok. – Można to było usłyszeć z ich strony. To są jednak indywidualne sprawy. Zresztą my patrzymy przede wszystkim na siebie – stwierdził wiślak. Nie wiadomo tylko czy akurat Sadlok będzie mógł w dwóch ostatnich meczach zagrać. W Warszawie musiał wcześniej opuścić boisko z powodu kontuzji kolana.

– To jest uraz jeszcze z meczu z Jagiellonią – mówi piłkarz.
– Kolano bolało, po jednym ze starć coraz bardziej. Wytrzymałem jeszcze piętnaście minut, ale nie było już szans, żebym dograł do końca. Zobaczymy teraz czy zdołam dojść do siebie na mecz ze Śląskiem.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski