Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków nie dała rady mistrzom Polski. Coraz trudniejsza sytuacja "Białej Gwiazdy"

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Piłkarze Wisły Kraków przegrali czwarty ligowy mecz z rzędu. O zwycięstwie Piasta Gliwice pod Wawelem zadecydowały dwa stałe fragmenty gry i dwie bramki zdobyte przez Piotra Parzyszka. Wisła odpowiedziała jednym trafieniem Davida Niepsuja, który w drugiej połowie zobaczył czerwoną kartkę i musiał opuścić boisko.

To był bardzo ważny mecz dla Wisły. Krakowski zespół przystępował do niego będąc na 13. miejscu w tabeli, a więc tuż nad strefą spadkową. Wiślacy bardzo chcieli więc odbić się w górę i zainkasować trzy punkty. Zadanie nie było jednak łatwe, bowiem na stadion przy ul. Reymonta przyjechał aktualny mistrz Polski.

Zespół Piasta w tym sezonie został przebudowany, ale nadal to klasowa drużyna, która potrafi pokonać każdego, o czym w poprzedniej kolejce przekonała się Legia Warszawa. Wisła chciała natomiast przerwać serię trzech ligowych porażek i czterech spotkań bez wygranej.

Załamanie formy zespół „Białej Gwiazdy” spowodowane było ubytkami kadrowymi. Przed spotkaniem z Piastem nadal drużynie towarzyszyły kłopoty związane z kontuzjami i kartkami. Nie mogli zagrać m.in. Jakub Błaszczykowski, Vullnet Basha i Vukan Savicević. W środku pomocy wystąpił 20-letni Damian Pawłowski. To był debiut tego zawodnika w ekstraklasie.

Od początku obie drużyny starały się stwarzać sytuacje bramkowe. Miał ją Rafał Boguski, ale nie trafił w bramkę. Niecelny był również strzał z rzutu wolnego Mikkela Kirkeskova.

Przed meczem kibice byli ciekawi jak wypadnie pojedynek czołowych strzelców obu drużyn: Pawła Brożka i Piotra Parzyszka. W 24 minucie Piast miał okazję, strzelał Gerard Badia, a Michał Buchalik wybił piłkę poza boisko. Gliwiczanie rozegrali rzut rożny, piłka trafiła do Parzyszka, który był nieobstawiony i „główką” dał prowadzenie dla swojego zespołu. Niedługo później Piast miał kolejną szansę, znów "główkował" Parzyszek, ale Buchalik nie dał się zaskoczyć.

W pierwszej połowie Wisła częściej była w posiadaniu piłki, al pod bramką konkretniejszy był Piast i to gliwiczanie prowadzili w tym meczu.

Na początku drugiej części gry niewiele się nie zmieniło. W 50 minucie Piast wykonywał rzut wolny. Piłkę dośrodkował Tom Hateley, a celną "główką" zakończył Parzyszek. Piast prowadził więc 2:0.

- Co tydzień trenujemy stałe fragmenty gry pod konkretnego przeciwnika. Wiedzieliśmy, że Wisła dużo traci bramek w taki sposób i to się potwierdziło. Mogliśmy zdobyć dwa gole więcej w takich sytuacjach - skomentował Parzyszek.

Zespół "Białej Gwiazdy" się jednak nie poddawał. W 57 minucie krakowianie przeprowadzili akcję, piłka na końcu trafiła do Davida Niepsuja, ten podbiegł do środka i mocnym strzałem zza pola karnego pokonał Frantiska Placha. Gol podbudował wiślaków, którzy nadal atakowali i szukali kolejnej bramki. Ale trzeciego gola mogli zdobyć też goście. Po rzucie wolnym znów "główkował" Parzyszek i piłka obiła się od słupka.

Niecały kwadrans przed końcem sędzia skorzystał z zapisu wideo, by sprawdzić czy Wiśle należy się rzut karny. Po dokładnym oglądnięciu powtórek pokazał żółtą kartkę Niepsujowi za symulowanie faulu, a ponieważ była to druga taka kartka tego zawodnika, to musiał opuścić boisko i Wisła od tego momentu grała w dziesiątkę.

Wiślacy atakowali mimo osłabienia. Dobrą okazję miał Paweł Brożek, ale jej nie wykorzystał. Emocje były do końca spotkania, ale krakowianom nie udało się odmienić losów meczu.

Zadowolony z wyniku był trener Piasta Waldemar Fornalik. A Parzyszek przyznał: - Zdobyłem dwie bramki i wygraliśmy, to super uczucie.

Po tej porażce wiślacy są w bardzo trudnej sytuacji. A przed nimi teraz wyjazdowy mecz z Legią w Warszawie. Trener Wisły Maciej Stolarczyk skomentował, że to było trudne spotkanie, ponieważ drużyna Piasta była dobrze zorganizowana, co mocno utrudniało budowanie ataków. Dodał, że jego zespół musi jak najszybciej wrócić do zwycięstw. - To dla nas kluczowe - podkreślił szkoleniowiec "Białej Gwiazdy".

- Musimy poprawić grę przy stałych fragmentach, bo to jest nasz minus - powiedział Łukasz Burliga, zawodnik Wisły, który wszedł po przerwie i wniósł ożywienie do gry zespołu. - Utrzymujemy się przy piłce, stwarzamy sobie sytuacje, ale trzeba być bardziej odpowiedzialnym w grze obronnej, a z przodu zawsze coś strzelimy - dodał "Bury".

Wisła Kraków – Piast Gliwice 1:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Parzyszek 25, 0:2 Parzyszek 50, 1:2 Niepsuj 57.
Wisła: Buchalik – Niepsuj, Wasilewski, Klemenz, Sadlok – Jean Carlos (64 Burliga), Boguski, Pawłowski (81 Chucka), Mak – Drzazga (46 Zdybowicz), Brożek.
Piast: Plach – Rymaniak, Korun, Malarczyk, Kirkeskov – Milewski (87 Mokwa), Sokołowski, Hateley, Badia (67 Tuszyński) – Felix, Parzyszek (81 Steczyk).
Sędziowali: Mariusz Złotek (Gorzyce) oraz Radosław Siejka (Łódź) i Krzysztof Myrmus (Skoczów).
Żółte kartki: Niepsuj, Wasilewski, Burliga - Milewski, Rymaniak. Żółtymi kartkami ukarani zostali też II trener Piasta Tomasz Fornalik, a w doliczonym czasie trener Wisły Maciej Stolarczyk.
Czerwona kartka: Niepsuj (77, druga żółta, za symulowanie faulu).
Widzów: 16 932

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski