Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków nie ma czasu na odkładanie zdobywania punktów na później

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Przemysław Świderski
W Wiśle Kraków ostatnio pojawiło się nieco więcej optymizmu, bo drużyna zagrała dobry mecz w Gdańsku, gdzie zremisowała z Lechią 1:1. W niedzielę o godz. 17.30 „Białą Gwiazdę” czeka jednak ekstremalne zadnie. Na ul. Reymonta przyjedzie bowiem jeden z głównych kandydatów do mistrzostwa Polski w tym sezonie, czyli Lech Poznań.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Na pewno zdajemy sobie sprawę z klasy rywala - mówi trener Wisły Jerzy Brzęczek. - Lech jest jednym z trzech kandydatów do mistrzostwa, a do nas przyjedzie podrażniony ostatnią porażką z Rakowem. To zespół o wielkim potencjalne, ma mnóstwo jakości jeśli chodzi o siłę ofensywną. My zdajemy sobie jednak sprawę z tego, gdzie jesteśmy w tabeli i nie mamy czasu na odkładanie czegokolwiek na inne kolejki. Z każdym musimy walczyć o pełną pulę. Mam nadzieję, że wynik i jakość naszej gry w Gdańsku dodadzą pewności siebie, żebyśmy wychodzili na boisko z wiarą, że możemy powalczyć o zwycięstwa nawet z najlepszymi w tej lidze.

Alan Uryga praktycznie gotowy do gry

W Wiśle nie mogą grać kontuzjowani Jakub Błaszczykowski oraz Patryk Plewka. Co jednak ciekawe, jest duża szansa, żeby po długiej przerwie w kadrze meczowej znalazł się Alan Uryga.

- Alan już jest praktycznie w kompletnym treningu - zdradza Jerzy Brzęczek. - Niewykluczone, że będzie w kadrze meczowej. Na treningach nie widzę w jego postawie bojaźni. Mecz mistrzowski a trening to jednak dwie sprawy. Cieszę się widząc go w pełnym zaangażowaniem w treningu. Decyzję podejmiemy w sobotę po pełnej konsultacji w Alanem. Musimy być pewni czy już wszystko poukładał sobie w głowie, czy jest w pełni gotowy do gry od każdej strony.

Rozstanie z Felicio Brown Forbesem

W kadrze meczowej nie będzie natomiast Felicio Brown Forbesa. On co prawda trenuje z zespołem, ale ze słów Jerzego Brzęczka jasno wynika, że ten piłkarz może wkrótce definitywnie rozstać się z Wisłą. Przypomnijmy, że z nim doszło do dość kuriozalnej sytuacji, gdy miał odejść do Chin, transfer nie dochodził do skutku, piłkarz nie trenował, ale był na kontrakcie. Gdy Wisłę przejął Jerzy Brzęczek, szybko uciął pewne sprawy, a zawodnik dostał polecenie powrotu do treningów. Wszystko wskazuje jednak na to, że nie ma wielkiej ochoty dalej grać w Krakowie.
- W ostatnich dniach miałem okazję przyglądnąć się jego postawie w treningach. Mam nadzieję, że taką ostateczną decyzję w jego sprawie będziemy mogli przekazać w sobotę - stwierdził z przekąsem trener Wisły. Kilka godzin później sprawy przyspieszyły, a Wisła ogłosiła, że Brown Forbes nie jest już jej zawodnikiem. Kontrakt został rozwiązany, a klub dostanie jeszcze z tego tytułu odszkodowanie.

Trzeba mieć żelazne płuca

Krakowianie muszą w niedzielę nastawić się na morderczą walkę. Poprzeczka zostanie zawieszona wysoko. Żeby myśleć o korzystnym wyniku, trzeba będzie nastawić się na bardzo duży wysiłek fizyczny. Przykładowo Raków Częstochowa w meczu z Lechem, którego pokonał ostatnio w Poznaniu 1:0 przebiegł ponad 123 kilometry. Brzęczek, zapytany czy jego zespół jest gotowy na coś takiego, mówi: - Bieganie w meczu jest ważne, ale nie zawsze ono decyduje o wyniku spotkania. Ważne jest takie bieganie, które będzie dawać sytuacje. Również takie, które pozwala neutralizować przeciwnika. Raków pokazał świetną organizację, to zespół budowany od wielu lat. My jednak też mamy swoje walory i jeśli każdy z zawodników będzie w stanie wznieść się na swoje wyżyny, to będziemy w stanie powalczyć o dobry wynik z tak klasowym rywalem jak Lech.

W ostatnim spotkaniu Jerzy Brzęczek zdecydował się na dość zaskakujące ustawienie z dwójką Dawid Szot, Konrad Gruszkowski na prawej stronie. Do tej pory obaj rywalizowali o miejsce. W Gdańsku obaj wyszli w podstawowym składzie. Zapytany o ocenę ich współpracy, Brzęczek mówi: - Były fragmenty ich współpracy dobre, bardzo dobre, ale były i takie gdy były błędy w ustawieniu. Ale to nie tylko z prawej strony. Poprawiliśmy to i w drugiej połowie byliśmy skuteczniejsi.

Fernandez i Poletanović dają jakość

Ważnym zawodnikiem w niedzielnym meczu może okazać się Luis Fernandez. Hiszpan dał Wiśle wyrównanie w meczu z Lechią, ale pozostaje pytanie czy ma już siły na pełne 90 minut? W okresie przygotowawczym zmagał się bowiem z problemami zdrowotnymi.
- Luis to jest zawodnik o wielkich umiejętnościach - podkreśla Jerzy Brzęczek. - On rzeczywiście nie miał szczęścia w okresie przygotowawczym. Dopadł go COVID, później miał problemy żołądkowe. Prowadziliśmy go w ostatnim czasie indywidualnie. W Pucharze Polski zagrał 90 minut, więc ma przetarcie. Jeśli chodzi o jego fizyczność, to jest lepiej przygotowany niż jeszcze kilka tygodni temu. Trudno mi dzisiaj w procentach określać, na ile on jest gotowy na pełne 90 minut, ale patrząc jaką pracę wykonał w ostatnim czasie, jestem zadowolony. To jest zawodnik, który jednym zagraniem potrafi odmienić losy meczów.

Wisła gola we wspomnianym już meczu z Lechią strzeliła po szybkiej akcji, w której mało kombinowała. Bardziej postawiła na zaskoczenie rywala szybkim rozegraniem. Jeden z dziennikarzy na przedmeczowej konferencji stwierdził, że dla tego zespołu taki pomysł na grę jest lepszy, bo piłkarze są za słabo wyszkoleni do bardziej skomplikowanej gry kombinacyjnej.

- W meczu są różne sytuacje, żeby zdobywać bramki - mówi Brzęczek. - Nie zgodzę się, że nasi zawodnicy są słabo wyszkoleni technicznie. W każdym meczu fazy przejściowe gdy drużyna traci piłkę i przeciwnik potrafi skontrować, to są ważne momenty, bo nie jesteś gotowy od razu. Cieszę się, że coraz więcej takich okazji sobie stwarzamy. Musimy jeszcze poprawić ostatnie pytanie i finalizację. Sytuacji kreujemy jednak więcej, co dodaje mi wiary w to, że idziemy do przodu. Oczywiście bardzo ważną kwestią jest zwycięstwo, żeby drużyna dostała jeszcze dodatkowy bodziec.

Ostatnio lepiej już funkcjonowała druga linia Wisły, co było m.in. wynikiem bardzo dobrej gry nowego zawodnika „Białej Gwiazdy” Marko Poletanovicia. Czy właśnie on stanie się z czasem kluczową postacią drugiej linii Wisły?
- Zawsze jest to kwestia funkcjonowania całości - podkreśla Brzęczek. - Marko pokazał dużą jakość, doświadczenie, obycie. Potrafi przyspieszyć grę jednym podaniem, potrafi zdobywać przestrzeń kluczowymi zagraniami. Enis Fazlagić tak dużego doświadczenia nie ma, choć ma talent, ma umiejętności. To jest kwestia czasu, żeby ci młodsi gracze zrozumieli pewne zachowania, sprawy taktyczne. Obserwując jednak treningi i mecze, to różnicę i postęp widzę.

Trener Wisły na konferencji prasowej przyznał również, że wciąż możliwy jest transfer Adema Buyuka. - Sprawa nie jest jednak jeszcze przesądzona - powiedział szkoleniowiec.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków nie ma czasu na odkładanie zdobywania punktów na później - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski