Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Paweł Brożek: Jest w nas wiara, że wkrótce nasz los się odmieni

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
Wisła Kraków przegrała w niedzielę już dziewiąty, ligowy mecz z rzędu. Tym razem sposób na „Białą Gwiazdę” znalazła Lechia Gdańsk, która pod Wawelem wygrała 1:0. Fatalna passa ekipy z ul. Reymonta sprawiła, że zespół ugrzązł mocno na ostatnim miejscu w tabeli ekstraklasy. W dodatku rywale punktują i powiększają przewagę. Napastnik Wisły Paweł Brożek widzi jednak światełko w tunelu, a optymizm znajduje w lepszej grze drużyny, jaką zaprezentowała w konfrontacji z Lechią.

- Moim zdaniem przeciwko Lechii zagraliśmy dużo lepiej niż we wcześniejszych meczach, co nie zmienia faktu, że przegraliśmy, a przy wynikach innych drużyn robi się już naprawdę bardzo gorąco w tabeli - podkreśla Paweł Brożek. - Jeśli chodzi o samą grę, to uważam, że była ona dobra. Stwarzaliśmy sytuacje, zabrakło tylko wykończenia. Taki mecz powoduje jednak, że jest w nas wiara w to, że w końcu musi się to wszystko odmienić. Poprzez ciężką pracę musimy wyjść z tego dołka, w który wpadliśmy.

Wisła rzeczywiście nie grała w niedzielę źle. Miała optyczną przewagę. Problem w tym, że choć stwarzała więcej okazji od Lechii, to jednak goście wykorzystali tę jedną, jak się później okazało, na wagę zwycięstwa.
- Taki mamy okres, że cobyśmy nie zrobili, to przeciwnik i tak nam strzeli bramkę - kręci głową Brożek. - Były dwie „przebitki” w tej sytuacji, a i tak piłka spada pod nogi przeciwnika i jest gol. My takiego szczęścia nie mamy. Oddaliśmy prawie dwadzieścia strzałów, a przeciwnicy wszystko blokowali. To jest trochę dziwny dla nas okres, ale nie mamy wyjścia. Musimy to w końcu odmienić.

Na lepszą dyspozycję całego zespołu wpłynęła m.in. gra Jakuba Błaszczykowskiego. Widać co prawda, że nie jest on jeszcze w najwyższej formie, ale postęp jest widoczny gołym okiem. Kuba na pewno zagrał lepiej niż tydzień wcześniej we Wrocławiu ze Śląskiem. Starał się napędzać ataki „Białej Gwiazdy”. - Kuba nie trenował dwa miesiące. Nie ma cudów, nie da się złapać formy od razu, z marszu. Wierzymy jednak, że treningu na trening, z meczu na mecz on będzie wyglądał lepiej, a skorzysta na tym cały zespół - mówi Brożek.

Miłym zaskoczeniem była też postawa Damiana Pawłowskiego, który wywalczył sobie w ostatnim czasie miejsce w podstawowym składzie i prezentuje się coraz lepiej. - W tym meczu zagrał bardzo dobrze, szczególnie przed przerwą - chwali młodszego kolegę Brożek. - Był tam, gdzie miał być, dobrze wchodził w drugie tempo. To był jego pozytywny występ. Miał nawet dwa strzały, które… obroniliśmy.

Do końca roku Wisłę czekają jeszcze trzy mecze. Na wyjeździe zagra z Górnikiem Zabrze i ŁKS-em Łódź, u siebie podejmie Pogoń Szczecin. Biorąc pod uwagę sytuację w tabeli, ważniejszymi wydają się być konfrontacje z zabrzanami i łodzianami. Z taką tezą zgadza się również Brożek, który mówi: - Zdecydowanie ważniejsze będą te dwa wyjazdowe mecze, bo zagramy z zespołami, z którymi będziemy walczyć o utrzymanie. Już w piątek czeka nas w Zabrzu prawdziwa wojna. Musimy się do tego meczu przygotować jak najlepiej. Oni grają u siebie. Górnik, bez względu na sytuację w tabeli, zawsze jest na swoim terenie bardzo groźny. Czeka nas tam bardzo ciężki mecz, ale każda seria kiedyś się kończy i musimy się nastawić pozytywnie do tego spotkania.

W trudnych czasach, piłkarze Wisły mogą liczyć na swoich kibiców. W niedzielę dopingowali zespół „Białej Gwiazdy” z całych sił prawie przez całe spotkanie. Prawie, bo dopiero w doliczonym czasie gry pojawiło się trochę frustracji, ale i tak - biorąc pod uwagę standardy panujące na stadionach - wyrażono ją w kulturalnej formie.
- Przegraliśmy dziewiąte spotkanie z rzędu i nie dziwię się, że kibice powoli tracą cierpliwość - mówi ze zrozumieniem napastnik Wisły. - Ja im jestem przede wszystkim wdzięczny za to, że mimo tego, co się ostatnio dzieje, dopingowali nas tak gorąco przez 90 minut. Wierzę, że wkrótce damy im trochę radości.

Na koniec „Brozio” dodaje: - Nie możemy zwieszać głów. Za dużo doświadczonych ludzi jest w tej szatni, żeby się poddawać. Trzeba jeszcze więcej pracować, robić jeszcze więcej, żebyśmy wspólnie z tego trudnego momentu wyszli obronną ręką. To, co się teraz dzieje, musi się odmienić. Musimy w to wierzyć!

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

 

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Paweł Brożek: Jest w nas wiara, że wkrótce nasz los się odmieni - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski