Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Prezes Rafał Wisłocki: Ruszamy pierwszą kostkę domina

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
– Musimy się bardzo dobrze przygotować do tego, żeby pokazać Komisji Licencyjnej, jaki jest plan na finansowanie klubu do końca obecnego sezonu. Tak, żeby nie było najmniejszych wątpliwości, że licencja Wiśle Kraków się należy, bo klub spełnia wszelkie wymogi – mówi prezes Wisły Kraków Rafał Wisłocki.

– Jarosław Królewski ujawnił w programie „Stan Futbolu”, że on, Jakub Błaszczykowski i jeszcze jedna osoba udzielą Wiśle pożyczki w kwocie 4 milionów złotych, które mają być przeznaczone na zaległe wypłaty dla piłkarzy. Czy to oznacza, że w ten sposób ugasiliście największy pożar w klubie?
– Jesteśmy bardzo blisko, żeby do tego doprowadzić. W ten sposób zrealizujemy pierwszy z sześciu punktów programu naprawczego, który ma doprowadzić do tego, że do Wisły przyjdzie bardzo poważny inwestor. Traktujemy to trochę jak kostkę domina, która jeśli zostanie poruszona, to wprawi w ruch kolejne i wszystko pójdzie w dobrym kierunku.

Bogusław Cupiał wpompował w Wisłę ponad 100 mln zł, ale nie postawił na piłkarską akademię i szkolenie młodzieży. To między innymi sprawiło, że w ostatnich kilkunastu latach w Wiśle skrzydła rozwinęło niewielu polskich zawodników. Krakowskiemu klubowi udało się za to zarobić na transferach zagranicznych piłkarzy. Którzy polscy i zagraniczni gracze wypromowali się w Wiśle? Zobaczcie nasze zestawienie!

Piłkarze, którzy wypromowali się w Wiśle Kraków TOP 10

– Piłkarze, w jaki sposób dowiedzieli się, że taki jest plan na spłatę zaległości? Rozmawiałem z kilkoma zaraz po programie i jeszcze nie wszyscy wiedzieli, że tak to ma wyglądać.
– Było tak, że w Warszawie czekałem na Jarka, który praktycznie nie spał przez dwie noce. Przyleciał na nagranie prosto z Londynu. Po programie pojechał do domu, gdzie zasnął i obudził się dopiero późnym wieczorem. Ja sam dowiedziałem się dopiero tuż przed programem, że Kuba, Jarek i nasz trzeci pożyczkodawca uzyskali porozumienie. Pozostaje jeszcze kwestia dokładnego spisania wszystkich założeń tej pożyczki w stosunku zarówno do spółki akcyjnej jak i Towarzystwa Sportowego Wisła. Takich, które dadzą bezpieczeństwo pożyczkodawcy. Poręczenie TS-u jest istotne, ale jest jeszcze parę punktów, które zarząd Towarzystwa musi zaakceptować.

– Czy chodzi o to, że zabezpieczeniem tej pożyczki mają być grunty TS Wisła?
– Nie będę tego na razie komentował. Nie chcę w tej sprawie wchodzić w szczegóły.

– Kiedy dokładnie piłkarze dostaną pieniądze?
– Środa to jest termin ostateczny. Jarek i Kuba przekazali tę informację radzie drużyny, a jeśli nie poszło to dalej, to dlatego, że dokumenty jeszcze nie są podpisane, te pieniądze jeszcze nie są na kontach. Jest jednak porozumienie i myślę, że w niedzielę wszystko zostanie przygotowane. Niby to niedziela, ale hasło „Wisła nie śpi” cały czas nas obowiązuje. Nie chcemy być gwiazdami mediów, choć mamy wobec nich obowiązki, ale w tym momencie najważniejszą rzeczą jest załatwianie spraw związanych z Wisłą.

– Powiedział Pan, że wypłaty dla piłkarzy to pierwszy punkt, który ma na celu uratowanie Wisły. Ten drugi to odzyskanie licencji na grę w ekstraklasie?
– Tak można powiedzieć. Musimy się bardzo dobrze przygotować do tego, żeby pokazać Komisji Licencyjnej, jaki jest plan na finansowanie klubu do końca obecnego sezonu. Tak, żeby nie było najmniejszych wątpliwości, że licencja Wiśle Kraków się należy, bo klub spełnia wszelkie wymogi.

– To finansowanie ma być związane z inwestorami, którzy wejdą do klubu, czy liczycie na kibiców, którzy licznie będą kupować karnety?
– Liczymy na naszych kibiców, ale nie będziemy organizowali zbiórek, które nic im nie dają poza satysfakcją z pomocy Wisły. Chcemy to wszystko poukładać w taki sposób, żeby kibice chcieli licznie odwiedzać stadion przy ul. Reymonta. Chcemy, żeby mieli świadomość, że przychodząc na mecze Wisły dostają odpowiedni produkt.

– Żeby tak się stało, drużyna musi prezentować odpowiedni poziom. Część zawodników rozwiązała już kontrakty, część czeka na zaległe wynagrodzenie. Jak natomiast wygląda sytuacja z trójką Chorwatów, czyli Zoranem Arseniciem, Marko Kolarem i Tiborem Haliloviciem, bo w ich przypadku krążą różne informacje? Może Pan to precyzyjnie wyjaśnić?
– Najpierw powiem o Arseniciu. Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, żeby Zoran w Wiśle został. Nie można w tym momencie powiedzieć, że Arsenić na sto procent u nas nie będzie grał, choć temat jest bardzo trudny. Jesteśmy w stałym kontakcie z jego menedżerem Branko Huciką. Pewne rzeczy wciąż są do wyjaśnienia. Zoran jest atrakcyjnym zawodnikiem na rynku. Wiemy, że ma dobre propozycje. Od nas dostał taką, na jaką nas stać. Chcieliśmy być w tym wszystkim uczciwi. Decyzję musi podjąć Zoran, choć jesteśmy świadomi, że może być tak, że dostał taką ofertę z innego klubu, którą trudno będzie mu odrzucić.

– A pozostała dwójka?
– Co do pozostałej dwójki, to szansa na ich pozostanie w Wiśle jest bardzo duża. Będziemy o tym jeszcze z Branko rozmawiać.

– Ile macie tak naprawdę poważnych ofert od inwestorów, zainteresowanych przejęciem Wisły?
– Jest sporo zapytań, choć pojawiła się jedna bardzo poważna oferta z Polski. Przedstawiciele tego inwestora przysłali trzy kancelarie, żeby zobaczyły dokumenty klubu. Odbył się szybki audyt. Mogę powiedzieć, że to jest najpoważniejsza oferta i wierzymy w dobre intencje tego inwestora. Musimy jednak pamiętać, że prowadzenie takiego klubu, jak Wisła, to jest duże wyzwanie. Klubu z taką tradycją, historią, ale jednocześnie na zakręcie. Musimy dobrze przygotować sprzedaż klubu, bo bierzemy w tym momencie za to pełną odpowiedzialność. Jeśli chodzi o inne opcje, to są inni inwestorzy z Polski, ale są też chętni z zagranicy i to nie tylko z Europy. To nie jest przypadek, że Jarek Królewski pojechał do Londynu. On tam poleciał w związku ze sprawami swojej firmy, ale nie tylko. Warto podziękować tym ludziom, którzy się Wisłą interesują. Wysyłają informacje do mnie, do Jarka i wspólnie widzimy tutaj wielkie zainteresowanie. Wielu osobom na tym zależy i mam nadzieję, że kolejne tygodnie pokażą, że nasze starania są nie tylko staraniami, ale zaczniemy odnosić w tej walce również kolejne sukcesy.

– Żeby sukces był pełny, musicie też rozliczyć się z przeszłością. Na jakim etapie jesteście w tym względzie?
– Rozwiązaliśmy umowę z SKWK, zakończyliśmy współpracę wydawnictwem IKropka. Mamy rozwiązaną umowę z firmą sprzątającą. Zakończyła się współpraca z jedną firmą ochroniarską, a dla oczyszczenia tego wszystkiego, zakończyliśmy współpracę również z drugą. Chcemy działać transparentnie. Dlatego będziemy organizować konkursy, przetargi na świadczenie różnego rodzaju usług. Będziemy starali się wybrać najlepsze oferty. Nie chodzi o to, żeby wybrać najtańszą ofertę, ale taką, która podoła zadaniu. I dlatego np. przy wyborze firmy ochroniarskiej będzie zaangażowany nasz dyrektor bezpieczeństwa, który świetnie zna się na tym temacie. Najważniejsze, żeby to wszystko było klarowne, żeby nie było już w tym względzie żadnych wątpliwości.

– Jesteście w kontakcie z miastem? Ostatnio z magistratu płyną bowiem informacje, że sprawa braku opłaty za stadion za mecz z Lechem Poznań może trafić do sądu.
– Oczywiście, że jesteśmy w kontakcie. Od momentu, gdy zostałem prezesem, staram się utrzymywać stały kontakt z doradcą prezydenta ds. sportu, panem Januszem Koziołem. Jest też mocna komunikacja z dyrektorem Zarządu Infrastruktury Sportowej, panem Krzysztofem Kowalem. Jesteśmy umówieni, że miasto dokładnie nam wskaże, co mamy wykonać w najbliższych tygodniach, żeby rozwiązać wszystkie problemy. Naszym zadaniem będzie zadbać, żeby tak się stało.

– Wciąż pozostaje znak zapytania, jeśli chodzi o sprawy właścicielskie. Wiem, że macie opinie różnych kancelarii prawnych, które wskazują, że umowa z Alelegą i Noble Capital Partners jest nieważna, ale jak się okazuje, nie do końca przekonuje to Komisję Licencyjną PZPN. Czy jeśli Krajowy Rejestr Sądowy wpisze Pana jako prezesa Wisła Kraków SA, o co zawnioskowaliście, to myśli Pan, że dla Komisji Licencyjnej będzie to już wystarczający argument za tym, że to TS Wisła jest jest w stu procentach właścicielem spółki?
– Dla mnie sprawa jest jasna, choć oczywiście pan Mats Hartling może próbować to podważać. To byłaby jednak tylko gra na czas z ich strony. Jakie bowiem są przesłanki, że oni zrealizowali zapisy umowy? Nie ma potwierdzenia wpłaty złotówki, nie ma przelewu na 12,2 mln złotych. Jeśli zaczęliby podważać fakt, że TS Wisła jest właścicielem spółki, oznaczałoby to, że nie zależy im wcale na dobru klubu.

– Tylko, że Mats Hartling to jedno, a Komisja Licencyjna to drugie. Jej przewodniczący Krzysztof Rozen wcale tak pewny nie był, że TS Wisła jest właścicielem spółki.
– Od tej strony wyjaśnienie wątpliwości jest rzeczywiście istotne. Myślę, że wyjaśnimy sprawę w przeciągu kilku dni. Jesteśmy w kontakcie z Komisją Licencyjną i wykonamy wszystkie ruchy, które będą niezbędne do odwieszenia licencji na grę w ekstraklasie.

– Powiedział Pan na wstępie, że pożyczka czterech milionów złotych to pierwszy krok do uzdrowienia sytuacji. Drugi to odwieszenie licencji. Jakie są te następne?
– Na pewno będziemy mocno starali się pokazać, że warto przychodzić na Reymonta. Będzie przygotowana bardzo mocna kampania z tym związana. Widać, że bardzo dużo osób interesuje się Wisłą. Jesteśmy w tym momencie najbardziej medialnym obok Legii Warszawa klubem w Polsce. Teraz pora zadbać o to, żeby ta medialność została przekuta na pozytywy.

– Nie ma Pan trochę obaw, jak to będzie wyglądało na trybunach, gdy zacznie się sezon? Pewne grupy, które miały na nich dużo do powiedzenia, łatwo mogą nie odpuścić swoich wpływów.
– Moim zdaniem nic złego na trybunach się nie wydarzy.

– Jest Pan dzisiaj pewien, że Wisła odzyska licencję i dostanie ją również na kolejny sezon?
– Na dzisiaj wiem tyle, że musimy Komisji Licencyjnej przedstawić dokumenty, które jasno pokażą, że bez problemów dokończymy sezon. Ja w to wierzę, ale w tym momencie nie mogę dać takiej stuprocentowej gwarancji, bo jeszcze wiele czeka nas pracy w najbliższym czasie. Zakładając, że nam się to uda, trudno w tym momencie już mówić o kolejnym sezonie. Jest wiele zmiennych, które będą miały na to wpływ. Nasza rola w tym jest ważna, ale również kibiców, ludzi, którzy będą przychodzili na stadion i będą wspierali Wisłę lub nie będą.

– Rozumiem, że ma Pan w tym momencie na myśli to, o czym mówił Pan w „Stanie Futbolu”, czyli pobicie rekordu Widzewa Łódź w kwestii sprzedaży karnetów na wiosenne mecze.
– Gdyby to nam się udało, a mowa jest o ponad 16 tysiącach karnetów, to byłbym spokojny o najbliższą przyszłość Wisły Kraków.


TS Wisła Kraków rozważa sprzedaż części swoich gruntów przy Reymonta. Ale nie po to, by ratować piłkarską spółkę

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

Oglądaj mecze Ekstraklasy na żywo online w Player.pl >>>

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Prezes Rafał Wisłocki: Ruszamy pierwszą kostkę domina - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski