Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Radosław Sobolewski: Kwestią czasu było wykorzystanie sytuacji i strzelenie pierwszej bramki

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
Wisła Kraków wygrała z Polonią Warszawa 3:0 w 1/16 finału Pucharu Polski, ale wbrew pozorom nie było to takie łatwe spotkanie dla „Białej Gwiazdy”. Koniec końców zrobiła jednak swoje i zameldowała się w kolejnej rundzie, a jej trener Radosław Sobolewski mógł gratulować swoim podopiecznym.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Pierwszy mecz podsumował Maksymilian Hołownia, który tym razem prowadził Polonię w miejsce zawieszonego za czerwoną kartkę Rafała Smalca. Hołownia powiedział: - Przede wszystkim gratulacje dla zespołu Wisły Kraków zwycięstwa. Wiedzieliśmy z jakim zespołem będziemy się dzisiaj mierzyć. Wiedzieliśmy, że Wisła jest zespołem, który bardzo dużo utrzymuje się przy piłce, najwięcej w lidze, że wymienia najwięcej podań, że będzie chciała grać krótko od tyłu, od bramki. I też taki mieliśmy pomysł na ten mecz, żeby podejść wyżej i zdecydowanie zagrać odważniej niż w meczu ligowym. Mieliśmy właśnie po wysokim odbiorze jedną swoją sytuację, ale niestety, od 35 minuty, gdy dostaliśmy czerwoną kartkę, no to mecz się skomplikował i trzeba było reagować i trochę zmienić sposób naszej gry. Biorąc pod uwagę to, jak dobrym jest Wisła zespołem, bo analizowaliśmy bardzo dobrze naszego przeciwnika i wiedzieliśmy, że średnio statystycznie jest to zespół, który dostarcza najwięcej piłek pod pole karne. Ma najwięcej kontaktów z piłką w polu karnym, więc wiedzieliśmy, że te sytuacje Wisła będzie kreowała w tym meczu, tak jak w każdym meczu każdy zespół ma swoje momenty. Wiedzieliśmy, że zarówno i Wisła będzie miała swoje pod naszym polu karnym i wiedzieliśmy, że my będziemy je mieli pod polem karnym Wisły. Jeśli chodzi o nasz sposób bronienia, to uważam, że broniliśmy dobrze, bo obrona pola karnego wyglądała naprawdę nieźle. Fakt, że Wisła dochodziła do sytuacji strzeleckich, ale finalnie nie była w stanie strzelić nam tego gola. Aż do drugiej połowy, gdzie bramki straciliśmy w zasadzie po stałych fragmentach. Dlatego tym bardziej to boli, że takie zaangażowanie i podejście naszych zawodników zostało zniweczone właśnie przez stały fragment gry. Uważam, że mogliśmy zachować się w tych sytuacjach zdecydowanie lepiej. Mimo wszystko chciałbym podziękować zawodnikom za zaangażowanie, za walkę, bo wiadomo - nie jest łatwo grać w dziesięciu od 35 minuty, a mimo wszystko staraliśmy się realizować nasze założenia, a przede wszystkim graliśmy solidnie. Może do straty tej pierwszej bramki, bo już później niestety było trochę gorzej.

Jeden z dziennikarzy dopytywał, że trener Hołownia może wskazać inne przyczyny porażki Polonii niż tylko czerwona kartka. Ten powiedział: - Jeśli chodzi o same stałe fragmenty, to powiem szczerze, że jeszcze nie widziałem bramek. Powiem zatem na gorąco, że rzeczywiście po tych stałych fragmentach bramki potraciliśmy. Na analizę przyjdzie jeszcze pora. Jeśli chodzi o nasz sposób grania, to oczywiście - może nie doszliśmy do jakiejś klarownej sytuacji w pierwszej połowie, ale mieliśmy tę jedną, którą mogliśmy wykorzystać. I zdecydowanie pewnie lepiej, łatwiej by się grało jedenastu na jedenastu. Wiadomo, ściany też pomagały Wiśle, jeśli chodzi o doping. Na pewno łatwiej grałoby się nam jedenastu na jedenastu.

Z kolei Radosław Sobolewski w następujący sposób podsumował wtorkowe spotkanie: - Naszym celem w dzisiejszym dniu był awans do kolejnej rundy Pucharu Polski i cieszymy się ogromnie, że udało nam się zrealizować ten cel. Musieliśmy również brać pod uwagę to, jak wygląda ten krótki, ale dość intensywny mikrocykl i też pewne cele udało się zrealizować. Co do meczu, to całkiem, całkiem nieźle weszliśmy w to spotkanie. Stworzyliśmy parę sytuacji, natomiast później mecz się wyrównał. Nie ma co ukrywać, że bardzo mocny wpływ na rozwój wydarzeń miała czerwona kartka otrzymana przez zespół przeciwny. Wiadomo jak się ciężko gra wtedy. I tak naprawdę mecz toczył się pod naszą pełną kontrolą. Kwestią czasu było tylko wykorzystanie jednej sytuacji i zdobycie pierwszej bramki. Kończymy na strzeleniu trzech i na pewno ten wynik bardzo, bardzo mocno cieszy, ale też to spotkanie pod względem defensywy wyglądało całkiem nieźle, bo zespół przeciwny chyba nie oddał strzały celnego. Z tego co pamiętam był chyba tylko strzał z 30 metrów. Muszę więc również bardzo mocno pochwalić zespół za grę w defensywie. W wysokim pressingu, ale również gdy trzeba było niżej się pobronić. Kolejna runda przed nami. Teraz na pewno musimy bardzo mocno skupić się na regeneracji, bo za momencik wyjeżdżamy do Gdańska na bardzo ważny mecz ligowy.

Zapytany, na kogo chciałby trafić w następnej rundzie, odparł krótko: - Nie zastanawiałem się nad tym.

Jeden z dziennikarzy zwrócił uwagę, że to na co ostatnio narzekano w postawie Wisły, czyli stałe fragmenty gry, tym razem były wykonywane o wiele lepiej. Sobolewski zgodził się i dodał: - Tak jak pan powiedział. Igor Sapała dobrze wykonywał właśnie te stałe fragmenty gry, stąd pewnie taka poprawa.

Dopytywany, jakie były założenia na drugą połowę, gdy Wisła grała z przewagą jednego zawodnika, dodał: - Założenia były takie, żeby często zmieniać stronę. Żeby robić przewagę dwójkową, trójkową w bocznych sektorach. Mieliśmy rozgrywać piłkę szybciej. Chcieliśmy rozgrywać piłkę szybciej, żeby właśnie praca, którą wykonuje zespół przeciwny, zwłaszcza w miarę upływu czasu powodowała, że opadną z sił i pojawią się przestrzenie, które później będziemy chcieli wykorzystać. Natomiast znów będę musiał powiedzieć o tej murawie, że dla jednego i drugiego zespołu było to utrudnione warunki. Zwłaszcza przy atakowaniu, przy operowaniu piłką. Dlatego chciałbym usprawiedliwić chłopaków w pewnych sytuacjach. Natomiast wiedzieliśmy, że musimy grać konsekwentnie. To na pewno padło w przerwie. I cały czas dążyć do strzelenia pierwszej bramki, bo później pewnie uda nam się strzelić więcej.

Nie mogło zabraknąć również pytania o boisko, bo ono wciąż pozostawiało wiele do życzenia. Sobolewski mówi na ten temat: - Pewne zabiegi musieliśmy poczynić, żeby ta murawa wyglądała dobrze. Musieliśmy w pewien sposób postąpić, jeśli chodzi o boisko. Jeśli będziemy się zbliżać w okres w pełni zimowy, to każde boisko będzie wyglądało coraz gorzej. Natomiast nie jest to żadna wymówka. Wiem, że tutaj greenkeeperzy bardzo mocno starają się, żeby murawa wyglądała bardzo dobrze. Zawsze Wisła Kraków słynęła z tej nawierzchni, że to jest na najwyższym poziomie w I lidze. Mamy taki okres, że tutaj musimy bardziej zadbać o tę murawę, ale myślę, że to jest tylko kwestia czasu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski