Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Radosław Sobolewski: Nie jedziemy na wycieczkę. Szykuje się ciężki bój!

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wojciech Matusik
Przed ostatnim w tym roku meczu ligowym piłkarzy Wisły Kraków w środę o godz. 14.30 czekają jeszcze obowiązki w Pucharze Polski. W 1/8 finału tych rozgrywek „Biała Gwiazda” zagra w Lublinie z Motorem.

Jaki to jest najmocniejszy skład Wisły Kraków?

Biorąc pod uwagę fakt, że to ostatni dla wiślaków tydzień z graniem oficjalnych spotkań, zasadnym jest pytanie czy tym razem trener Radosław Sobolewski będzie stosował rotację w składzie, czy też wystawi najsilniejszą jedenastkę, choć wiadomo, że wciąż kontuzjowani są: Jakub Błaszczykowski, Alan Uryga, Zdenek Ondrasek, a pod znakiem zapytania stoi występ Konrada Gruszkowskiego i Momo Cisse. Pytany zatem jak podejdzie do sprawy, Sobolewski odpowiada: - Trzeba by całościowo odpowiedzieć na to pytanie, bo już poprzednicy nie mogli korzystać z optymalnego składu, biorąc pod uwagę naprawdę ciężkie kontuzje, które przytrafiły się niektórym naszym zawodnikom. Jeśli natomiast chodzi o tu i teraz, to na pewno chcemy awansować. Dlatego wyjdzie taki skład, który ma nam to zapewnić. Czy wyjdzie najlepszy? To zależy od opinii, bo dla jednego kibica dany zawodnik na danej pozycji jest optymalny, a dla innego drugi. Wyjdzie taki skład, który po ostatnim meczu będzie wkurzony sportowo i będzie chciał osiągnąć jak najlepszy rezultat. Trzeba wziąć pod uwagę, że to jest mecz pucharowy, może potrwać 120 minut i wartościowe zmiany będą bardzo istotne. Tak jak choćby w ostatnim meczu z Puszczą, gdy weszli z ławki Luis czy Angel. Po ich dwójkowej akcji padła bramka na 2:1. Wyjdą na boisko zawodnicy, którzy muszą być świadomi, że jedynym celem jest awans do kolejnej rundy, a zmiennicy wchodząc z ławki muszą dać jak najwięcej zespołowi.

Trener Wisły rozwiewa przynajmniej jedną wątpliwość, co do składu na Motor. Pytany o obsadę bramki, mówi bowiem:

- W tym meczu wystąpi Mikołaj Biegański.

Dwa mecze, które wpłyną na przyszłość Wisły Kraków

Po bardzo słabym roku dla Wisły Kraków, dwa ostatnie mecze mogą po pierwsze wnieść trochę optymizmu na ul. Reymonta, ale też dać odpowiedź, o co tak naprawdę drużyna będzie grała wiosną. Świadomy jest tego Sobolewski, bo mówi: - Jeśli chodzi o dwa ostatnie spotkania, to są one bardzo istotne. To są mecze, które chcemy wygrać i będą miały duże znaczenie. Przejście do kolejnej rundy Pucharu Polski to jest jedna sprawa. Druga to trzy punkty w lidze. Jeśli ich nie zdobędziemy, to mocno oddalimy się od szóstki, a zdobywając je, będzie cały czas realna szansa na awans. Dlatego te dwa spotkania są dla nas niesamowicie ważne. Jeśli chodzi o kształt kadry, to nie chciałbym nic mówić przed zakończeniem rundy. Też mecz pucharowy może dać pewne odpowiedzi co do przyszłości. Musimy wziąć pod uwagę, że aby były jakiekolwiek zmiany kadrowe, to najpierw musi ktoś tutaj przyjść. Wtedy będziemy wymieniali pewne ogniwa na danych pozycjach, na których nam najbardziej zależy. Najpierw musimy jednak znaleźć odpowiednich kandydatów i to takich, którzy będą chcieli tutaj przyjść.

Dlaczego nie gra Michał Żyro?

Wracając do obecnej kadry, zapytaliśmy trenera Wisły o Michała Żyrę, który ostatnio albo gra bardzo mało, albo - tak jak w meczu z Górnikiem Łęczna - wcale. Żyro był do niedawna jednym z filarów zespołu. Dlaczego zatem teraz jego sytuacja wygląda tak jak wygląda. Sobolewski tłumaczy: - Nic się za tym nie kryje. Michał Żyro ostatnio nie wystąpił, ale szansę dostało pięciu innych zawodników, czyli limit zmian został wykorzystany. Szansę dostali inni, żeby się pokazać z jak najlepszej strony, żeby popchnąć grę naszego zespołu do przodu. Jeśli chodzi o Michała, to musimy mieć z tyłu głowy świadomość, że był bardzo długo wyeliminowany z treningów. Ja muszę go umiejętnie wprowadzać w obciążenia treningowe, ale też meczowe, żeby pewne rzeczy nie powróciły. Jak na razie to się udaje. Generalnie wychodzimy z kontuzji i ten akcent treningowy, który zaproponowaliśmy zespołowi, jest skuteczny. Już nie mamy takich typowo mięśniowych urazów. Jedynie mechaniczne. Tak było w przypadku „Gruchy”, który się zderzył z przeciwnikiem. Czy też Momo, który podczas ulewy nie skoordynował swojego biegu i bardzo mocno „rozjechał się”. Zadecydowały w tym przypadku warunki atmosferyczne. A co do Michała, to jest bardzo ważną częścią tego zespołu, ale ja muszę działać umiejętnie, żeby nie zrobić mu krzywdy i biorąc pod uwagę to, że był bardzo długo wykluczony z treningu.

Agresywny Motor Lublin

Zaraz po losowaniu trener Radosław Sobolewski przyznał, że niewiele wie na temat Motoru Lublin. Kilka tygodni sprawiło jednak, że jego wiedza na temat najbliższego rywala mocno się poszerzyła. Na przedmeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec Wisły był pytany m.in. o to, czy konsultował się z trenerem Garbarni Maciejem Musiałem, którego zespół rywalizował w ostatniej kolejce II ligi właśnie w z Motorem. Sobolewski mówi: - Z trenerem Musiałem nie rozmawiałem, ale w kontakcie są moi sztabowcy. Jeśli chodzi o Motor, jest to zespół, który w ustawieniu 1-4-3-3 gra bardzo mocnym pressingiem. Lublinianie wychodzą bardzo mocno na przeciwników. Przynajmniej tak jest w II lidze, a śledząc konferencję Goncalo Feio wnioskuję, że raczej nie ma zamiaru nic na ten mecz zmieniać. Wnioskuję zatem, że wyjdą na nas wysoko i z naszej perspektywy to będzie najważniejsze jak będzie wyglądało nasze budowanie, atakowanie pod tak silną presją zespołu przeciwnego. I na to na pewno uczulaliśmy zawodników, że tę presję bezapelacyjnie musimy wytrzymać i odeprzeć silną obronę przeciwnika. Jeśli chodzi o charakterystykę Motoru, to najbardziej rzuca się w oczy właśnie bardzo agresywny, mobilny pressing.

Radosław Sobolewski i pakiet sankcji...

Ciekawy fragment konferencji zajęła wymiana zdań między dziennikarzem Polskiej Agencji Prasowej Grzegorzem Wojtowiczem, a Sobolewskim. Ten pierwszy zapytał czy po ostatnim meczu szkoleniowiec nie powinien w stosunku do zespołu zastosować mocniejszych metod, uderzyć pięścią w stół, skoro piłkarze popełniają tak szkolne błędy. Sobolewski odpowiedział pytaniem: - A skąd pan wie, że tak nie jest?
A następnie dodał:

- Na zewnątrz może to wygląda tak jak pan odbiera, ale wewnątrz rozmawiamy naprawdę bardzo mocno i tutaj nie ma taryfy ulgowej nawet jeśli ktoś jest gwiazdą tego zespołu, choć dla mnie gwiazdą jest sam zespół. Pytanie tylko o jakie konsekwencje chodzi?

Wojtowicz uściślił, że pakiet może obejmować np. odsunięcie od wyjściowego składu, kadry meczowej czy nawet kary finansowe. Sobolewski dodał zatem: - No to część z tego pakietu została lub zostanie wykorzystana. Proszę mieć świadomość, że buduję atmosferę wokół zespołu, staram się wspierać piłkarzy i myślę, że oni to czują. Natomiast, gdy komuś przydarzy się błąd, to trzeba umiejętnie zareagować. Czasami trzeba pogłaskać, a czasami skorzystać z tego pakietu.

A skoro już została poruszona kwestia mentalna, podejścia zawodników do swoich obowiązków, to zapytaliśmy trenera Wisły czy piłkarze mają świadomość, że nie można lekceważyć rywali, którzy grają w niższej klasie rozgrywkowej. Trzy ostatnie edycje Pucharu Polski pokazały bowiem, że nie zawsze w Wiśle było z tym wszystko jak należy.
- Z jednej strony ja jako trener i cały mój sztab uczulamy zawodników, żeby absolutnie nikt sobie nie pomyślał, że jedziemy sobie na jakąś wycieczkę i że będzie lekko, łatwo i przyjemnie - podkreśla Radosław Sobolewski. - Wprost przeciwnie, nastawiamy się na bardzo ciężki bój. Mówiłem już o Motorze i spodziewamy się, że będzie pressing przez 90 minut, że będzie presja na nas, gdy będziemy w posiadaniu piłki. Z drugiej strony myślę, że piłkarze sami też mają świadomość, jaki to jest mecz, bo wielu z nich przeżyło ostatnie spotkanie pucharowe z Olimpią Grudziądz i jeszcze pamiętają jak wygląda atmosfera, nastrój po przegraniu takiego meczu. I jaka jest reakcja kibiców po odpadnięciu z niżej notowanym rywalem.

Wisła Kraków będzie trenować do 3 grudnia

Na koniec konferencji prasowej poprosiliśmy trenera Wisły o zdradzenie jak będzie wyglądał okres po ostatnim ligowym meczu z Sandecją Nowy Sącz. W tym roku w związku z mistrzostwami świata rozgrywki kończą się bardzo szybko, ale nie oznacza to, że drużyna od razu rozjedzie się na urlopy. Sobolewski mówi bowiem: - Po Sandecji będą dwa dni wolnego, a później będziemy trenować do 3 grudnia. W tym czasie rozegramy dwa mecze sparingowe. Jeden na wyjeździe w Woli Chorzelowskiej ze Stalą Mielec, a drugi w Myślenicach z Górnikiem Łęczna. Na koniec, 2 grudnia będzie jeszcze gra wewnętrzna, więc można powiedzieć, że czekają nas nawet nie dwa, a trzy sparingi. Później zawodnicy dostaną dwa i pół tygodnia wolnego. Dostaną rozpiskę indywidualną. Każdy będzie wiedział, co ma robić w okresie świątecznym. Spotykamy się 3 stycznia i wtedy już wspólnie rozpoczyniemy przygotowania do rundy wiosennej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Radosław Sobolewski: Nie jedziemy na wycieczkę. Szykuje się ciężki bój! - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski