Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Radosław Sobolewski: Remisami daleko nie zajedziemy. Potrzebujemy wygranych

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
19.10.2022 krakowmecz pilka nozna puchar polski wisla krakow - puszcza niepolomicefot. wojciech matusik / polskapress
19.10.2022 krakowmecz pilka nozna puchar polski wisla krakow - puszcza niepolomicefot. wojciech matusik / polskapress Wojciech Matusik
Trener Wisły Kraków Radosław Sobolewski po końcowym gwizdku meczu z Podbeskidziem, który jego drużyna zremisowała 3:3, miał mieszane uczucia. Rzeczowo ocenił to, co działo się w sobotni wieczór przy ul. Reymonta.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Szalony mecz na pewno, ale zaczynając od początku - bardzo słabo weszliśmy w pierwszą połowę - powiedział Radosław Sobolewski. - Byliśmy za daleko od przeciwnika, pozwalaliśmy na zbyt wiele. To bardzo mocno nakręcało techniczny zespół Podbeskidzia. Zwłaszcza ten przód bardzo groźny. Z naszej perspektywy wyglądało to tak, że na zbyt wiele pozwalaliśmy przeciwnikowi. Zwłaszcza w tercji obronnej. Nie radziliśmy sobie z krótką grą Podbeskidzia i tutaj musimy zwrócić na to uwagę. Nie będę się silił na analizę tutaj, dlaczego tak to wyglądało w tej pierwszej połowie. Muszę nad tym tematem posiedzieć dłużej, bo druga połowa była zupełnie inna. Gramy tak naprawdę prawie 55 minut w dziesiątkę, a druga połowa pokazała naprawdę niesamowity charakter tego zespołu. To, że zawodnicy mogą razem pracować, razem walczyć jeden za drugiego. Również była jakość, strzeliliśmy trzy bramki. Dużo pozytywów było w tej drugiej połowie. Powiem wręcz, że to była bardzo dobra nasza połowa. Niestety, jeszcze słoneczko nad nami nie wyszło i w końcówce znowu zgubiliśmy trzy punkty. Ogólnie jestem bardzo zadowolony z tego meczu, żeby była jasność, ale wiem, że remisami daleko nie zajedziemy. My potrzebujemy wygranych, ale będę powtarzał, że ta druga połowa napawa optymizmem. I na tej drugiej połowie musimy najbardziej skupić się w najbliższych dniach. Zarówno ja, sztab, ale i kibice taką Wisłę jak w drugiej połowie, chcą widzieć, ale przez całe mecze.

Trener Wisły był pytany czy plan na ten mecz była taki, żeby w pierwszej części przyjąć rywala na swojej połowie? Odpowiedział: - Plan był zupełnie inny. Chcieliśmy wyjść wyżej. Chcieliśmy już po pierwszym podaniu od bramkarza pressować. Nie dobiegaliśmy jednak w pewne sektory. Czy to był problem mentalny, fizyczny - nie wiem. Nie chcę tutaj podsumowywać tej pierwszej połowy. Byliśmy ogólnie za daleko od przeciwnika, pozwalaliśmy na zbyt wiele i tak naprawdę to Podbeskidzie zmusiło nas do bronienia niżej. Chcieliśmy na pewno tę pierwszą połowę rozegrać zupełnie inaczej.

Jeden z dziennikarzy zapytał Sobolewskiego czy gdyby mógł po pierwszej połowie wymienić cały skład, dokonał większej liczby zmian? - Wydaje mi się, że zostałbym przy tych trzech, bo wydaje mi się, że wraz ze sztabem pomogliśmy zespołowi tymi zmianami. Widać było ogólnie zmianę nastawienia, ale też zmianę pod względem jakości tych zawodników. Teraz znowu… czy pierwsza połowa wynikała ze zmęczenia? Nie wiem, przeanalizujemy to. Te zmiany bardzo nam jednak pomogły. Wniosły dużo jakości, charakteru. Reszta chłopaków, nawet grających już wcześniej w dziesiątkę, przy tych zmianach poczuła się pewniej. Zaczęła być aktywniejsza i poczuła, że tutaj możemy naprawdę wygrać.

Kilka słów o bramkarzach

Trener Wisły dokonał na mecz z Podbeskidziem zmiany w bramce. Pierwszy raz w tym sezonie w lidze zagrał Kamil Broda. Na konferencji padło zatem pytanie czy Radosław Sobolewski rozmawiał z Mikołajem Biegańskim, żeby wytłumaczyć mu swoją decyzję.

- Oczywiście, trener bramkarzy wyjaśnił zawodnikom jak to wygląda na ten mecz, tyle - odparł szkoleniowiec i dodał: - Przekazaliśmy zawodnikom swoją decyzję. Muszą być profesjonalistami. Muszą rywalizować o to miejsce. Cieszy mnie, że Kamil w tym meczu pokazał się z bardzo dobrej strony. W pierwszej połowie intuicyjnie wybronił taką sytuację, że tego opisać się nie da. Mam nadzieję, że ta rywalizacja między tą dwójką bramkarzy tylko nam posłuży i oni będą chcieli rozbijać kolejne mury w swoim rozwoju, rozwoju swoich karier, żeby stawać się coraz lepszymi.

Jaki system na Zagłębie Sosnowiec?

Wisła w meczu z Podbeskidziem straciła dwóch obrońców na kolejny mecz z Zagłębiem Sosnowiec. Czerwoną kartkę dostał bowiem Boris Moltenis, a czwartą żółtą w sezonie Igor Łasicki. Dlatego na konferencji padło pytanie do Sobolewskiego czy wróci do ustawienia z czwórką w obronie, skoro stracił dwóch stoperów.
- Jeszcze mamy pewne rozwiązania, więc czy to będzie trójka, czy będzie czwórka trudno teraz powiedzieć - odpowiedział. - Dzisiaj bardzo dobrą zmianę dał Dawid Szot, a też grywał na pozycji stopera. Jaroch też grał na pozycji stopera. A może inaczej - „Szocika” bardziej widzę na wahadle, ale Jarocha gra na pozycji stopera. Mamy jednak jeszcze pole manewru. Jak jednak wyjdziemy na ten mecz, to też przeanalizujemy i zastanowimy się nad Zagłębiem. Też będziemy musieli zerknąć jak budują akcje, jak atakują. Na pewno dzisiaj tej decyzji nie podejmę, choć z chęcią zostałbym przy tym systemie, bo widzę w nim duży potencjał.

Wiślacy chwalili rywali

W Krakowie zespół Podbeskidzia oficjalnie prowadził nie trener Dariusz Żuraw, który był zawieszony, a jego asystent Wojciech Makowski. Powiedział on po końcowym gwizdku: - Trudna sytuacja dla nas, bo powiem tak - jestem dumny z tego jak drużyna zagrała w pierwszej połowie. Dobrze podchodziliśmy do pressingu, utrzymywaliśmy się przy piłce. Taktycznie wyglądało to naprawdę przyzwoicie. Druga połowa dużo gorsza. Słabsza w naszym wykonaniu. Martwi najbardziej to, że większość meczu graliśmy w przewadze jednego zawodnika i nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Jeszcze ten wynik pogorszyliśmy. Od zawodników Wisły nasze chłopaki usłyszały, że w tym sezonie nie grali z tak dobrą drużyną. Jest to dla nas duży komplement. Na konferencji prasowej trener Skowronek po ostatnim meczu z Zagłębiem Sosnowiec chwalił nas za dobrą organizację gry i za bardzo dobrą grę. Wszystko fajnie, ale w piłce nożnej najważniejsze są bramki, a ostatnio nie potrafimy ich strzelić więcej od przeciwnika. Bardzo nas to boli. Nie pozostaje jednak nic innego jak pracować nad tymi małymi detalami, które decydują o tym, że tracimy bramki.

Makowski tłumaczył też dlaczego jego zdaniem „Górale” zagrali słabiej po przerwie: - W moim odczuciu nasza gra uległa rozluźnieniu od razu w pierwszej połowie, gdy zawodnik Wisły dostał czerwoną kartkę. W nasze szeregi wkradło się rozluźnienie, nie wiem, o co chodziło. W drugiej połowie przede wszystkim upatrywałbym po naszej stronie słabszych momentów. Dużo błędów indywidualnych. Brakowało koncentracji. Uważam, że gdybyśmy my zagrali na swoim poziomie, tak jak w pierwszej połowie, to wynik byłby dla nas korzystny.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski