Wisła Kraków. Radosław Sobolewski: Szukamy innych rozwiązań...

- Cieszy postawa chłopców zarówno w pierwszej jak i drugiej połowie - mówi Radosław Sobolewski. - Ponownie graliśmy z wymagającym rywalem. Grało się na pewno trudno. Można powiedzieć, że tym razem to przeciwnik dłużej kontrolował grę poprzez utrzymanie się przy piłce. My natomiast umiejętnie się broniliśmy, zdobyliśmy dwie bramki po wysokim pressingu. To cieszy. Większość meczu spędziliśmy w środkowej strefie, mogliśmy przetrenować obronę średnią. Dobrze się to zbiegło, bo to było podsumowanie całego tygodnia, w którym skupiliśmy się bardzo mocno na grze bez piłki.

Wisła rzeczywiście dwa pierwsze gole zdobyła po wysokim pressingu. Wyglądało to bliźniaczo. Odbiór piłki wysoko, podanie do Angela Rodado i skuteczna finalizacja. Radosław Sobolewski na pytanie czy tak ma wyglądać właśnie idealny pressing jego zespołu, odpowiada: - To jest dla nas priorytet. Chcemy grać jak najwyżej. Zawsze to powtarzam. Chcemy grać na połowie rywala z piłką, ale i bez piłki. Dwa razy po założeniu wysokiego pressingu spowodowaliśmy stratę przeciwnika. I jeszcze potrafiliśmy skutecznie te sytuacje wykorzystać.

Przez większą część meczu krakowianie nie grali bardzo wysoko. Raczej skupili się na zabezpieczeniu własnej bramki. Dobrze ustawili się na swojej połowie, formacje grały blisko siebie i rywal miał problemy ze stwarzaniem okazji. Pytany o kwestie gry obronnej trener Wisły tłumaczy: - Szukamy innych rozwiązań. Przez całą rundę staraliśmy się grać bardzo wysoko, ale żeby to nie było za bardzo przewidywalne, przygotowujemy na kolejną rundę pewne mechanizmy, pewne rozwiązania taktyczne, żeby to wyglądało trochę inaczej. Tak jak powiedziałem, mikrocykl zamknęliśmy takim meczem, w którym przeciwnik zmusił nas do grania niżej, ale też z premedytacją stanęliśmy trochę inaczej niż zazwyczaj.

W obronie Wisły z dobrej strony zaprezentował się jej nowy piłkarz Eneko Satrustegui. Zagrał tylko 45 minut, ale nawet po tak krótkim czasie można było stwierdzić, że ten zawodnik ma po prostu jakość. - Zawsze ściągamy zawodników, którzy nam pomogą i podniosą jeszcze jakość tego zespołu. Eneko jest takim zawodnikiem - wyjaśnia Radosław Sobolewski. Dodaje też na temat swojego nowego podopiecznego: - Tym bardziej, że może grać na pozycjach numer cztery i pięć. Jest lewonożny, co też ma dla nas znaczenie w tym układzie. Ma dobre wyprowadzenie piłki, ale też bardzo dobrze radzi sobie w powietrzu, a tego też szukaliśmy po ostatnim sezonie. Mam nadzieję, że dobrze się wdroży w zespół i przygotuje jak najlepiej do sezonu. Dołączył do nas trochę później, potrzebuje trochę czasu, ale mam nadzieję, że szybko wkomponuje się w drużynę.

W meczu z Hapoelem zabrakło Borisa Moltenisa i Alana Urygi. Pytany o powody absencji tych piłkarzy, trener Wisły mówi: - Boris doznał drobnej kontuzji na treningu i będzie miał chwilę przerwy. Alan został poddany dużym obciążeniom i musieliśmy trochę przystopować, dlatego trenował indywidualnie, ale tutaj też będzie coraz lepiej.

Przed Wisłą pozostały jeszcze dwa tygodnie do startu rozgrywek. Radosław Sobolewski nie kryje, że zespół po ciężkich treningach powoli będzie schodził z obciążeń. Mówi na ten temat: - Dość mocny okres za drużyną. Cieszy mnie ogromnie, że chłopcy pracują z taką wiarą, z takim przekonaniem w to, co robimy. Naprawdę na treningach zaangażowanie wygląda bardzo dobrze. Najcięższy okres mają już za sobą. Zostały dwa tygodnie do ligi, więc musimy umiejętnie do tych kwestii podchodzić. Kolejny tydzień będzie w związku z tym nieco lżejszy, a ostatni już będzie typowym mikrocyklem przed pierwszym meczem w lidze.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

Sportowy24.pl w Małopolsce