Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Radosław Sobolewski: To nie szczęście. To charakter!

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
Zadowolony po końcowym meczu z GKS-em Tychy był trener Wisły Kraków Radosław Sobolewski. Jego zespół wygrał piąte spotkanie z rzędu. Tym razem 2:1 po golu w doliczonym czasie gry. Ale Wisła w pełni na tę wygraną zasłużyła. Była zespołem w przekroju całego spotkania zdecydowanie lepszym.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- To jest charakter! Może ktoś powiedzieć, że mieliśmy szczęście. Nie, nie. To jest charakter! Kolejny raz walczymy do końca. Skoncentrowani, w pełni zdeterminowani i ze świadomością, co mamy zrobić – rozpoczął swoją pomeczową wypowiedź Radosław Sobolewski. - Za tę walkę chciałbym właśnie podziękować. Pogratulować zespołowi tej wiary, że co by się nie działo, jakby się mecz nie układał, to musi do końca walczyć i wierzyć w ostateczne zwycięstwo. Powiedziałem, że gdyby mecz się nie układał, ale on był pod naszą całkowitą kontrolą. Pierwsza połowa wydaje mi się była najlepszą, jaką zagraliśmy w tej rundzie. Ale też druga połowa była dobra. Pod każdym aspektem wyglądaliśmy dobrze - fizycznym, taktycznym. Było też widać jakość piłkarską, więc pod każdym względem kontrolowaliśmy to spotkanie. Oddaliśmy 28 strzałów. To jest naprawdę bardzo duża liczba. Niestety, nie chciało wpaść, ale cierpliwość i charakter zostały wynagrodzone w końcówce, gdy po faulu na Bashy otrzymaliśmy rzut karny. Basha był tak naprawdę w idealnej sytuacji i był to ewidentny rzut karny, który zamieniliśmy na bramkę i w ostateczności wygraliśmy. To byłaby dopiero historia, gdybym musiał się tłumaczyć, że po takim meczu nie zdobyliśmy kompletu punktów.

Jeśli Wisła miała w tym meczu słabszy fragment, to po golu na 1:0. To był moment, gdy tyszanie najmocniej doszli do głosu i wyrównali na 1:1 po rzucie karnym. Dość przypadkowym, ale jak najbardziej podyktowanym prawidłowo. Sobolewski pytany o ten fragment meczu, powiedział:

- Nie wiem jak to jest odbierane Nie ma chyba zespołu na świecie, który dominowałby przez 90 minut. Zawsze przeciwnik szuka swoich szans, ma swój plan na mecz. Nie ma tak, żeby się przez całe 90 minut grało idealne spotkanie. Przez ten fragment Tychy nie miały nic do stracenia, zaatakowały, ale też nie stwarzały jakichś sytuacji. Oddaliśmy może trochę pole, ale tam nie było sytuacji prócz tego nieszczęsnego karnego.

Dominik Nowak: - Kluczowym momentem była czerwona kartka

Co oczywiste, mniej powodów do zadowolenia miał po końcowym gwizdku trener GKS-u Tychy Dominik Nowak. Powiedział on: - Wypada mi przede wszystkim pogratulować przeciwnikowi zwycięstwa 2:1. Ten mecz miał różne oblicza. Były momenty, szczególnie w pierwszej połowie i na początku drugiej, gdy zbyt głęboko się cofnęliśmy. Nieźle broniliśmy, co też jest istotne. Natomiast słabo wyglądaliśmy jeśli chodzi o decyzyjność i szybkość podania piłki, która otwierałaby nam drogę do bramki. Mieliśmy bardzo dobre sytuacje, żeby po przejęciu, zaatakować. Taki mieliśmy plan, żeby zbierać tzw. drugie piłki przy wysokim pressingu Wisły, bo wiedzieliśmy, że ona tak gra. I z tego chcieliśmy stwarzać sytuacje. I brakło nam momentami tej dokładności. Natomiast po stracie bramki zespół zaczął dobrze funkcjonować. Od 60 minuty było w miarę dobrze i ta bramka po rzucie karnym jeszcze dodała nam wiary. Były jeszcze dwie, trzy sytuacje, których możemy żałować, że piłka nie została lepiej dograna, ale zabrakło dokładności, precyzji. Momentem kluczowym była czerwona kartka. Grając z takim zespołem jak Wisła Kraków to nie jest łatwy moment. Wisła ma bardzo jakościowych piłkarzy, a my graliśmy w osłabieniu. Potrafiliśmy się z tego nieźle wybronić. Wiadomo, 92 minuta, ktoś powie kontrowersyjnie czy nie kontrowersyjnie, ale przegrywamy. Musimy to w następnym meczu odrobić, z taką złością podejść do następnego spotkania. Myślę, że to było ciekawe widowisko w trudnych warunkach. My również postawiliśmy ciężkie warunki przeciwnikowi, który ma potencjał. I z tego jestem zadowolony jako trener z tych chłopaków, że już potrafią w wielu spotkaniach właśnie w taki sposób funkcjonować.

Dopytywany o sytuacją z czerwoną kartką dla Mateusza Radeckiego, który zobaczył ją po odkopnął w 84 min piłkę po gwizdku, Nowak powiedział: - Chciałbym to przeanalizować. Nie chciałbym oceniać tego na gorąco. Rozmawialiśmy już. Wersja zawodnika to jedno. Druga musi być gdzieś pośrodku. Też jest pytanie o pierwszą kartkę. Piłkarz mówi, że to była na tyle dynamiczna sytuacja, że nie było faulu, że on odruchowo grał piłkę do przodu i nie słyszał gwizdka. Że to był zbyt krótki czas. Musimy to zobaczyć na wideo, żeby nie wyciągać pochopnych wniosków, ale tak jak powiedziałem - była to jedna z kluczowych sytuacji. Zaczynaliśmy nieźle funkcjonować, a to wytrąciło nas z rytmu.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

I LIGA WIOSNA 2023: WYNIKI, TABELA, TERMINARZ

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Radosław Sobolewski: To nie szczęście. To charakter! - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski