Wisła Kraków – MFK Rużomberok 5:0 (3:0)
Bramki: 1:0 Stilić 6, 2:0 Jankowski 37, 3:0 Burliga 41, 4:0 Boguski 48, 5:0 Brożek 57.
Sędziował: Paweł Kukla (Kraków).
Wisła: Buchalik – Burliga, Głowacki (60 Ury-ga), Czekaj, Dudka - Stjepanović (77 Furtak) – Boguski (60 Witek), Stilić (72 Handzlik), Jankowski, Garguła – Brożek (65 Lucas).
Rużomberok: Lesnovsky – Gerat (60 Kutlik), Praznovsky (46 Kruzliak), Gressak (60 Nosek), Lovas – Luptak, Dubek, Nagy (65 Miroslav Alamsky), Bartos (46 Tawamba), Mario Almasky (72 Trabalik) – Zrelak.
Wiślacy po meczu podkreślali, żeby nie brać pod uwagę wyniku tego spotkania. – Nie ma czym się ekscytować. Najważniejsze, żebyśmy tak skutecznie grali w ekstraklasie – mówi Marcin Broniszewski, asystent trenera Franciszka Smudy.
– Rywale są na innym etapie przygotowań, widać było, że są zmęczeni ciężkimi treningami – tłumaczył Brożek.
Wisła rozpoczęła bardzo dobrze. Już w 6 min właśnie „Brozio” podał do Semira Stilicia, a ten w sytuacji sam na sam podcinką spokojnie pokonał bramkarza ze Słowacji.
Po kwadransie gry goście przejęli inicjatywę i mocniej przycisnęli wiślaków, ale trwało to ledwie kilka minut. Krakowianie odpowiedzieli strzałami z dystansu. Najpierw uderzył Semir Stilić, ale piłka przeszła tuż obok słupka. Po chwili jak z armaty wypalił Dariusz Dudka, ale Tomas Lesnovsky bez problemów złapał piłkę.
W 37 min, kiedy wiślacy przeprowadzili akcję w swoim stylu, Stilić zagrał do Pawła Brożka, ten mógł sam kończyć akcję, ale wolał dograć do lepiej ustawionego Macieja Jankowskiego, który nie miał problemów z kopnięciem piłki do pustej bramki.
Ta udana akcja rozochociła piłkarzy „Białej Gwiazdy”, którzy zaczęli grać piłką, wymieniali szybkie podania. W 41 min Maciej Jankowski zagrał prostopadle do Łukasza Burligi, a ten w sytuacji sam na sam spokojnie wykończył akcję strzałem do bramki.
Druga połowa zaczęła się również udanie dla Wisły. Znów w roli asystenta wystąpił Paweł Brożek, który znów mógł sam kończyć akcję, ale ponownie wolał podawać. Tym razem do Rafała Boguskiego, który z kilku metrów posłał piłkę do znów pustej bramki.
Paweł Brożek doczekał się w końcu i swojego gola. W 57 min Semir Stilić zabawił się bowiem z trzema obrońcami, jak z dziećmi, a następnie wyłożył napastnikowi Wisły piłkę w taki sposób, że wystarczyło tylko lekko kopnąć ją do siatki.
Później trener Franciszek Smuda zrobił kilka zmian. Gra nie było już tak płynna, ale i tak krakowianie kontrolowali boiskowe wydarzenia i spokojnie „dowieźli” wysokie prowadzenie do samego końca. Kolejny sparing wiślacy zagrają w sobotę z MFK Karvina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?