Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków tylko remisuje z Piastem Gliwice. Zacięty mecz, ale znów nie ma wygranej „Białej Gwiazdy”

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wisła Kraków pozostaje jedyną drużyną ekstraklasy, która nie wygrała w 2022 roku. W niedzielę prowadziła z Piastem Gliwice do przerwy 1:0, później sama goniła wynik, a ostatecznie zremisowała 2:2. Trudno odmówić wiślakom chęci, zagrali nawet niezły mecz, ale remisami w lidze się nie uratują. Ten bardziej oddala ją od utrzymania w ekstraklasie niż przybliża.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Wiśle świetnie ułożyły się wyniki innych meczów. Krakowianie przystępując do meczu z Piastem mieli świadomość, że wygrana pozwoli im się zbliżyć do bezpiecznego miejsca na wyciągnięcie ręki, a dokładnie na jeden punkt. Z kolei po porażkach Śląska Wrocław i Warty Poznań była szansa zniwelowania dystansu do tych zespołów do trzech punktów. Warunek był oczywiście jeden - wygrać z zespołem z Gliwic. A wiadomo było, że zadanie to łatwe nie będzie, bo Piast przed wyprawą na Reymonta nie przegrał sześciu kolejnych meczów, a stracił w nich zaledwie jedną bramkę. To zatem w podopiecznych Waldemara Fornalika należało mimo wszystko upatrywać faworytów tej konfrontacji.

Przed pierwszym gwizdkiem piłkarze Wisły ustawili się za banerem, na którym napisano: „Alan - jesteśmy z tobą. Wrócisz silniejszy!”. To oczywiście ukłon w kierunku Alana Urygi, który w tygodniu poprzedzającym mecz z Piastem zerwał więzadło w kolanie i znów czeka go wielomiesięczna walka o powrót na boisko. Najpierw jednak obrońca „Białej Gwiazdy” przejdzie zabieg, który zaplanowano na poniedziałek. O Urydze pamiętali też kibice, którzy wywiesili transparent: „Alan wracaj do zdrowia!”. Skandowali też głośno jego nazwisko.

Wisła rozpoczęła wysoko, uzyskała w pierwszych minutach optyczną przewagę, ale Piast zaraz po odbiorze piłki potrafił błyskawicznie i groźnie odpowiedzieć. Tak jak choćby w 8 min, gdy po kontrze strzelał z pola karnego Kamil Wilczek. Mikołaj Biegański odbił jednak piłkę na rzut rożny. Niewiele później nieznacznie pomylił się Damian Kądzior. Po jego strzale sprzed pola karnego piłka przeszła tuż obok słupka.

Wisła Kraków. Zobacz kibiców na meczu „Białej Gwiazdy” z Pia...

Krakowianie próbowali budować swoje akcje środkiem pola, ale tam było o to bardzo trudno, bo Piast dobrze zamykał wszystkie przestrzenie i większość prób prostopadłych podań kończyło się po prostu stratami wiślaków. W 28 min Wisła była jednak bardzo bliska objęcia prowadzenia, choć nie po akcji, a po stałym fragmencie gry. Z rzutu rożnego dośrodkował Marko Poletanović, a Michal Frydrych uderzył głową. Piłka trafiła jednak w poprzeczkę i wciąż było 0:0. To był jednak moment, od którego Wisła przycisnęła mocniej.

W 31 min Wisła dopięła jednak swego. Lewym skrzydłem jak torpeda ruszył Elvis Manu. Dośrodkował, a piłka szczęśliwie, bo po nodze Tomasa Huka, trafiła do Stefana Savicia, któremu pozostało już tylko kopnąć do pustej bramki.

W 38 min mogło być 2:0. Wiślacy świetnie „poklepali” piłkę przed polem karnym, a wszystko zakończył stałem Elvis Manu. Do powodzenia tej akcji zabrakło dosłownie kilku centymetrów, bo futbolówka odbiła się od wewnętrznej części słupka i wyszła w pole.

Piast mógł odpowiedzieć w 43 min, gdy mocno i celnie strzelał Michał Kaput. Znów jednak w bramce Wisły dobrze spisał się Mikołaj Biegański. A po chwili mogło być 2:0, ale znów okazało się, ile w futbolu znaczy szczęście. Znów strzelał Elvis Manu, Frantisek Plach odbił piłkę, a ta trafiła w poprzeczkę i to od jej wewnętrznej części. Znów do zdobycia gola zabrakło „Białej Gwieździe” centymetra, może dwóch. Schodzili zatem wiślacy na przerwę z prowadzeniem 1:0, ale też z poczuciem dużego niedosytu, bo powinni wygrywać wyżej.

Na początku drugiej połowy niewiele się działo, ale wystarczył w 50 min moment nieuwagi wiślaków, by Piast wyprowadził szybki atak. W pole karne wpadł Rauno Sappinen, którego sfaulował Mikołaj Biegański i mieliśmy jedenastkę dla gości. A po chwili mieliśmy remis, bo Kamil Wilczek strzelił pewnie do siatki.

Ten gol był jak tąpnięcie w piłkarzy Wisły. Po prostu stanęli, górę zaczęły brać nerwy. A Piast ruszył do ataku. W 57 min powinno być 2:1 dla gości, ale Kamil Wilczek z najbliższej odległości nie trafił w piłkę. Cztery minuty później gospodarze już takiego szczęścia nie mieli. Po rzucie rożnym nie potrafili wybić piłki daleko od bramki. Ta trafiła na prawą stronę do Jakuba Czerwińskiego, który dośrodkował. Błąd popełnił Mikołaj Biegański, który nie złapał piłki, a tę głową do siatki posłał Wilczek.

Wydawało się, że Wisła jest nad deskach, ale krakowianie wstali z kolan. Ruszyli do ataków i w 71 min wyrównali. Konkretnie zrobił to Dor Hugi, który dobił strzał Luisa Fernandeza z rzutu wolnego. Wisła miała jeszcze sporo czasu, żeby zdobyć zwycięską bramkę, ale można było w końcówce meczu odnieść wrażenie, że tak jak krakowianie chcieli przechylić szalę na swoją stronę, tak równocześnie bali się, żeby gola nie stracić. A że Piasta wyraźnie ten remis satysfakcjonował, to tak też się skoczyło.

Wisła Kraków. Zobacz kibiców na meczu „Białej Gwiazdy” z Pia...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków tylko remisuje z Piastem Gliwice. Zacięty mecz, ale znów nie ma wygranej „Białej Gwiazdy” - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski