Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. W przeszłości Patryk Małecki na konfliktach z trenerami nie wychodził najlepiej

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Anna Kaczmarz
Patryk Małecki wiosną zagrał tylko w dwóch spotkaniach. Najpierw wyszedł w podstawowym składzie w meczu z Lechią Gdańsk, a następnie pojawił się na boisku z ławki w wyjazdowej konfrontacji z Jagiellonią Białystok. Na siedem wiosennych spotkań aż w czterech przypadkach „Małego” zabrakło nawet w meczowej kadrze. W minioną sobotę po sparingu z Piastem Gliwice piłkarz Wisły głośno powiedział o swoim niezadowoleniu.

Małecki, który jesienią przedłużył z Wisłą kontrakt do 30 czerwca 2020 roku, nie zmieścił się w „osiemnastce” na spotkania z Piastem Gliwice, Koroną Kielce, Śląskiem Wrocław i Legią Warszawa. Trener Joan Carrillo kilka razy był pytany o pomocnika, który jesienią, do momentu odniesienia kontuzji kolana, był podstawowym graczem „Białej Gwiazdy”. Hiszpański trener tłumaczy brak Małeckiego za każdym razem w ten sam sposób – względami taktycznymi.

– Czy to jest Patryk Małecki, czy Carlitos lub Imaz, to ich wszystkich sytuacja jest taka sama – mówi Carrillo. – Muszą w momentach, w których dostają szansę, pokazywać, że zasługują na nią. Wybieram takich zawodników, którzy najlepiej wpasowują się w nasze założenia taktyczne. Muszę myśleć o całej drużynie. Patryk Małecki podpisał kontrakt i jedyne, co teraz musi robić, to pracować.

Problem w tym, że Małecki nawet nie kryje, iż taka sytuacja go irytuje. Wskazuje przy tym, że jego zdaniem o nieobecności choćby na ławce rezerwowych wcale nie decyduje aktualna forma.

– Myślę, że nie chodzi o sprawy sportowe – mówi piłkarz. – Sam nie wiem, o co chodzi. Staram się jednak nie załamywać, tylko robię swoje. Nie jestem zawodnikiem, który będzie chodził do trenera i pytał dlaczego mnie pomija. Nic nikomu nie muszę udowadniać. W trudnych momentach zawsze pokazywałem swoją jakość. Jest nowy trener, ma swoją taktykę i widocznie do tej pory nie widział mnie w niej. Nie wiem, czy to się zmieni. Wiele razy w swoim życiu miałem trudniejsze momenty i zawsze wychodziłem na prostą.

Piłkarz kilka razy podkreślił, że ma zamiar ciężko pracować i walczyć o miejsce w składzie. Widać jednak wyraźnie, że sytuacja, w jakiej się znalazł, mocno go uwiera. A pamiętać trzeba, że w przeszłości Patryk Małecki nie ze wszystkimi trenerami miał po drodze i najczęściej nie kończyło się to dla niego dobrze. Przykłady? Gdy na początku 2012 roku nie podał ręki w czasie meczu Ligi Europy ze Standardem Liege Kazimierzowi Moskalowi, a później nie przeprosił za swoje zachowanie, szkoleniowiec odsunął piłkarza od pierwszej drużyny. Głośno było również o konflikcie „Małego” z Franciszkiem Smudą. Sytuacja na tyle nabrzmiała, że zawodnik odszedł po rundzie jesiennej w 2013 roku do Pogoni Szczecin. Tam jednak również od pewnego momentu nie układała się jego współpraca z Czesławem Michniewiczem, co skończyło się… powrotem do Wisły. Czy teraz będziemy mieli kolejny odcinek serialu pt. konflikty Małeckiego z trenerami? Piłkarz zapewnia, że o czymś takim nie ma mowy.

– Kiedyś może robiłem różne głupoty i wiem, że źle się zachowywałem – tłumaczy. – Teraz nie zrobiłem jednak nic złego. Nikomu nie podpadłem. Ciężko trenuję, ale jeśli mimo mojej pracy nie jestem brany nawet do meczowej osiemnastki, to dla mnie coś jest nie tak.

Do wątpliwości zawodnika odniósł się dyrektor sportowy Wisły Manuel Junco, który sugestiom piłkarza stanowczo zaprzecza.
– Absolutnie tak nie jest, przy wyborze zawodników decydują tylko i wyłącznie względy sportowe – przekonuje Hiszpan. – Patryk, tak jak inni piłkarze, ma ciężko pracować i spróbować przekonać do siebie Joana Carrillo. Zarówno gra, jak i wyniki bronią trenera, widać, że dokonuje on dobrych wyborów.
Jaki może być finał zamieszania wokół Małeckiego? Scenariusze są dwa. Albo piłkarz jednak przekona do siebie Carrillo i zacznie grać, a o sprawie wszyscy szybko zapomną, albo… Oddajmy jeszcze raz głos Małeckiemu: – Nie jestem zawodnikiem, który zadowoli się tym, że ma dwa lata kontraktu, siedzi na trybunach i zarabia, jak na polskie warunki, bardzo dobre pieniądze. Jeśli moja sytuacja się nie zmieni, będę chciał latem odejść, poszukać sobie innego klubu, gdzie będę mógł odzyskać radość z gry. Mam ważny kontrakt, ale jeśli nie będę grał, nic mnie tutaj nie będzie trzymać. Nie lubię brać pieniędzy za darmo, za siedzenie na trybunach. Może ktoś powie, że jestem nienormalny, ale takie mam podejście, taki mam charakter.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. W przeszłości Patryk Małecki na konfliktach z trenerami nie wychodził najlepiej - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski