W Gdańsku w Wiśle nie zagrają na pewno kontuzjowani: Paweł Brożek, Rafał Boguski, Jakub Bartosz, Aleksander Buksa i Vukan Savicević. Wystąpić nie mogą też Łukasz Burliga, który pauzuje za kartki oraz Sławomir Peszko, bo w umowie wypożyczenia z Lechii tego piłkarza jest zapis, że nie może przeciwko niej grać.
– Mamy mniejsze możliwości kadrowe jeśli chodzi o to spotkanie – przyznaje trener Wisły Maciej Stolarczyk. – Mamy krótki mikrocykl, bo graliśmy w poniedziałek. Lechia grała wcześniej i okres przygotowań do meczu ma dłuższy. Jedziemy do lidera, który bardzo dobrze radzi sobie na swoim boisku. Jest dobrze poukładany przez trenera Stokowca. Wymagający rywal, nie przegrywa u siebie, ale zawsze musi być ten pierwszy raz... Każda seria kiedyś się kończy. Mamy swój plan na to spotkanie i zgodnie z nim się przygotowujemy. Jesteśmy po dwóch meczach w tym roku. Ten drugi dla nas wszystkich był bardzo istotny, bo chcieliśmy za wszelką cenę zwyciężyć u siebie. Może nie wszystko funkcjonowało jak byśmy chcieli, ale wynik był najważniejszy. Nie można było na ten mecz wymyślić lepszego scenariusza. Kuba strzelił bramkę, wygraliśmy. To już jednak historia, patrzymy przed siebie.
Do Gdańska pojedzie Marko Kolar, który doznał urazy głowy w meczu ze Śląskiem, ale nie okazał się on zbyt poważny. – Marko przeszedł pierwsze badania jeszcze w poniedziałek. Zostały one uzupełnione następnego dnia i wszystko z jego zdrowiem jest w porządku. Może grać – wyjaśnia Stolarczyk.
Pozostaje pytanie, kto na lewym skrzydle zastąpi Peszkę. Wiele wskazuje na to, że może to zrobić Kamil Wojtkowski. – Jest brany pod uwagę na tę pozycję – przyznaje szkoleniowiec Wisły. – Nie mamy wielu piłkarzy i każdy z nich musi być gotowy, żeby wziąć na siebie odpowiedzialność. Taki moment jest właśnie teraz, bo nie mamy do dyspozycji kilku zawodników. Mamy swoje problemy, ale tak się zdarza w sezonie. Po to są zawodnicy w kadrze pierwszego zespołu, żeby wyszli na boisko i pokazali swoje możliwości. Każdy z nich pokazuje się z dobrej strony na treningach i teraz chcą pokazać swoją wartość w lidze. Na to liczę, że tak będzie w sobotę.
Trener Wisły docenia sobotniego rywala: – Gramy z liderem, zespołem, który traci mało bramek, który funkcjonuje bardzo dobrze. Oni nie przez przypadek są liderem. My zajmujemy się jednak przede wszystkim naszym zespołem, jego budową od początku. Teraz najważniejszy jest mecz z Lechią, a później będziemy przygotowywać się do kolejnych spotkań.
Żeby Wisła mogła liczyć na sukces w Gdańsku musi unikać takich błędów, jak w ostatnim meczu ze Śląskiem, gdy pojawiały się bardzo proste straty przy wyprowadzaniu piłki, co narażało zespół na kontry. – Były takie fragmenty tego meczu, kiedy obie strony nie wykorzystały tego, co stworzył im tak naprawdę rywal – przyznaje Stolarczyk. – Pracujemy nad tym, żeby tego typu sytuacje były zakończone strzałem na bramkę, czy golem. To jest coś na co musimy bardzo uważać. Tym bardziej w meczu z Lechią, która potrafi dobrze wyprowadzać szybki atak.
Autor Bartosz Karcz
WISŁA KRAKÓW, kadra na sezon 2018/2019. W jakim składzie Wis...
Oglądaj mecze Ekstraklasy na żywo online w Player.pl >>>
Follow https://twitter.com/sportmalopolskaDZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Dalin Myślenice, lata 90. To były czasy! Zdjęcia retroDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
