Wisła mogła odetchnąć

Ślęza Wrocław51
Wisła Can-Pack Kraków83
(10:16, 17:25, 8:14, 16:28)
Ślęza: Player 17, Śnieżek 7, Mistygacz 3 (1x3), Nwagbo 2, Pawlak 2 - Ross 11, Czarnecka 7 (1x3), Rozwadowska 2, Głocka 0.
Wisła: Lavender 18, Żurowska-Cegielska 12, Quigley 10, Skobel 6 (1x3), Vandersloot 5 (1x3) - Petronyte 11, Kaczmarczyk 6, Abdi 5 (1x3), Ouvina 5 (1x3), Ziętara 5 (1x3).
Sędziowali: Karina Pełka, Łukasz Andrzejewski i Jan Piróg.

- Po ciężkim wyjeździe do Rosji i spotkaniu z Kurskiem w Eurolidze zagraliśmy dobry mecz - podkreślał trener Stefan Svitek. - Od początku graliśmy dobrze w obronie, zarówno drużynowo, jak i indywidualnie. To był klucz do osiągnięcia takiego wyniku.

Już w pierwszej kwarcie na parkiecie pojawiła się nowa zawodniczka "Białej Gwiazdy" Magdalena Ziętara. Urodzona w Warszawie koszykarka podpisała kontrakt z Wisłą tydzień wcześniej, ale na debiut musiała trochę poczekać. Przeciwko Ślęzie nie zaprezentowała się może zbyt efektownie, ale potrzebuje czasu, by zgrać się z drużyną.

Najważniejsze, że dzięki obecności Ziętary odetchnąć wreszcie mogła Agnieszka Skobel. Do tej pory w prawie każdym meczu ligowym musiała spędzać na parkiecie ponad pół godziny. Wszystko dlatego, że liczba doświadczonych Polek w zespole, po kontuzji Agnieszki Szott, była ograniczona. A przecież w naszej ekstraklasie cały czas na parkiecie muszą przebywać minimum dwie rodzime zawodniczki. Tym razem Skobel i Ziętara podzieliły się minutami gry niemal po równo.

Prowadzenie Wisły w tym spotkaniu ani przez moment nie było zagrożone. - Bardzo dobrze grałyśmy piłką i dzieliłyśmy się nią. Dzięki temu tworzyłyśmy sobie dobre pozycje rzutowe. To dlatego miałyśmy dużą przewagę - tłumaczyła Jantel Lavender. Amerykanka - jak zwykle - była najlepiej punktującą zawodniczką "Białej Gwiazdy".

Teraz Wisłę czeka znacznie trudniejszy sprawdzian. W środę zagra jeden z kluczowych meczów w walce o awans z grupy Euroligi- przeciwko ZVVZ USK Praga.