Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła na poziomie słabeuszy [ZDJĘCIA]

TYM
We wczorajszym meczu nie brakowało walki, ale zabrakło skuteczności i goli FOT. WOJCIECH MATUSIK
We wczorajszym meczu nie brakowało walki, ale zabrakło skuteczności i goli FOT. WOJCIECH MATUSIK
PIŁKARSKA EKSTRAKLASA. Krakowianie zagrali kiepsko, a do tego skrzywdził ich sędzia, który nie widział karnego Wisła Kraków - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:0

We wczorajszym meczu nie brakowało walki, ale zabrakło skuteczności i goli FOT. WOJCIECH MATUSIK

Sędziowali Marcin Borski oraz Maciej Szymanik z Warszawy i Marcin Boniek z Bydgoszczy, a także dodatkowi sędziowie za bramkami: Tomasz Garbowski z Kluczborka i Sebastian Tarnowski z Trzebnicy. Żółte kartki: Wilk, (14, faul), Iliev (26, niesportowe zachowanie), Chavez (53, faul), Boguski (67, niesportowe zachowanie), Sobolewski (87, faul) - Łatka (69, faul), Wodecki (83, faul), Cetković (90, faul). Widzów 10153.

Wisła: Pareiko 5 - Jovanović 5, Czekaj 5, Chavez 5, Bunoza 5 - Wilk 5, Sobolewski 4 - Burliga 4 (60 Chrapek), Iliev 4, Małecki 6 - Boguski 5 (75 Sikorski).

Podbeskidzie: Zajac 5 - Sokołowski 4, Pietrasiak 5, Konieczny 5, Telichowski 5 - Chmiel 4 (76 Wodecki), Sloboda 4 (71 Cetković), Łatka5, Malinowski 5 - Pawela 4 (89 Janeczko) - Demjan 5.

Zobacz zdjęcia >>

Piłkarze Wisły Kraków zremisowali bezbramkowo z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Dzięki temu utrzymali 10-punktową przewagę nad "Góralami", którzy są zagrożeni spadkiem, bowiem zajmują przedostatnie miejsce w tabeli.

Porażka oznaczałaby dla wiślaków duże nerwy. Po wczorajszym meczu nie mogą być jednak spokojni. To drugie z rzędu spotkanie w tym roku, w którym krakowski zespół nie jest w stanie pokonać drużyny z dna tabeli. Poprzednio "Biała Gwiazda" również bezbramkowo zremisowała z ostatnim GKS-em Bełchatów. Nadal głównym grzechem wiślaków jest nieskuteczność. Wczorajszego niepowodzenia nie mogą tłumaczyć beznadziejną postawą sędziów. Mecz prowadziło aż 5 arbitrów. Mimo tego sędzia bramkowy nie dostrzegł ewidentnego rzutu karnego w drugiej połowie za faul Marka Sokołowskiego na Rafale Boguskim.

Wisły nie usprawiedliwiają też kłopoty kadrowe. Przed wczorajszym meczem trener "Białej Gwiazdy" Tomasz Kulawik musiał dokonać zmian w obronie. Z powodu czerwonej kartki na stoperze nie mógł zagrać Arkadiusz Głowacki. Do tego grypa osłabiła Kewa Jaliensa, który zasiadł na ławce rezerwowych. W składzie rozdawanym dziennikarzom na lewej pomocy wpisany był Kamil Kosowski. Przed samym rozpoczęciem spotkania “Kosa" zgłosił jednak kontuzję i za niego zagrał Łukasz Burliga.

Na początku najaktywniejsi fani stojący za bramką od strony ul. Reymonta na trybunie rozłożyli ogromną sektorówkę z wizerunkiem właściciela Wisły Bogusława Cupiała i napisem: "Oto kibiców podziękowanie, jesteś jednym z nas i tak pozostanie".

Piłkarze "Białej Gwiazdy" przed meczem podkreślali, że nie intersuje ich inne rozwiązanie jak zwycięstwo. Starali się nie brać pod uwagę tego, że z Podbeskidziem nie szło im w poprzednich meczach, szczególnie na własnym boisku. Przypomnijmy, że wiślacy przegrywali u siebie z "Góralami" dwa razy po 0:1 najpierw w meczu Pucharu Polski dwa lata temu, a później w lidze pod koniec 2011 roku.

Zespół z Bielska-Białej po rundzie jesiennej wraz z GKS-em Bełchatów był głównym kandydatem do spadku. Ze względu na liczbę zdobytych punktów i miejsce w tabeli pozostaje nim nadal, ale na wielu wrażenie zrobił ostatni wynik bielszczan, którzy pokonali Jagiellonię Białystok 4:0. Aby myśleć o uratowaniu ekstraklasy przyjechali do Krakowa po komplet punktów. Pierwsze minuty pokazały, że zespół prowadzony przez Dariusza Kubickiego nie zadowoli się remisem. Gościom brakowało jednak atutów, które pozwoliłyby rozmontować defensywę wiślaków. Na początku najbliższy zdobycia gola był Błażej Telichowski. Po jego strzale piłka przeleciała tuż obok słupka.
Widać było też, że wiślacy, mający przed meczem znaczną punktową przewagę nad Podbeskidziem grali na większym luzie. Krakowski zespół próbował stworzyć sytuacje, ale brakowało dokładności, ostatniego podania, które otworzyłoby drogę do bramki. Długo nie było więc emocji. Dopiero po pół godzinie gry Wisła miała dużą szansę na objęcie prowadzenia. Kilku zawodników Podbeskidzia zostało na spalonym, Sergei Pareiko szybko wyrzucił piłkę do Patryka Małeckiego, ten energicznie szarpnął lewym skrzydłem i dograł do Rafała Boguskiego, który strzelił, ale piłka odbiła się od pleców próbującego interweniować Richarda Zajaca. Grający w ataku “Boguś" nie był tak precyzyjny jak w niedawnym ćwierćfinałowym spotkaniu Pucharu Polski z Jagiellonią, w którym zdobył dwa gole. Wczoraj przed przerwą wykazał się jako zawodnik dogrywający, dostrzegł Małeckiego, podał mu, a “Mały" huknął tak, że piłka otarła się o poprzeczkę i wyszła poza boisko.

W drugiej połowie mecz zrobił się bardziej otwarty, ale nadal pod obiema bramkami panowała niedokładność.W 67 minucie powinien być rzut karny dla Wisły. Sokołowski podciął Boguskiego (potwierdziły to telewizyjne powtórki). Wiślacy myśleli, że będzie "jedenastka", bowiem sędzia główny Marcin Borski wskazał na wapno. Arbiter bramkowy Sebastian Tarnowski, który był bardzo blisko akcji, uznał jednak, że faulu nie było. Po konsultacji z nim Borski pokazał Boguskiemu żółtą kartkę za wymuszenie rzutu karnego. Wiślacy mogli jednak wygrać. Małecki przeprowadził rajd skrzydłem, wyłożył piłkę Ivicy Ilievowi, który trafił wprost w Zajaca, a później dobijał w poprzeczkę. Poprawiał jeszcze Małecki, ale przestrzelił.

Teraz przed Wisłą wyjazdowy mecz z Polonią w Warszawie. Jeżeli szukać przed tym spotkaniem czegoś optymistycznego dla krakowian, to można zauważyć, że w tym roku, w przeciwieństwie do rundy jesiennej, wiślacy nie tracą bramek.

PIOTR TYMCZAK

POWIEDZIELI PO MECZU

Dariusz Kubicki, trener Podbeskidzia Bielsko-Biała:

Chcieliśmy wygrać, ale gra się tak jak przeciwnik pozwala. Mecz nie stał na bardzo wysokim poziomie, ale na niezłym. Wynik zakręcił się koło sprawiedliwego, obie drużyny miały swoje szanse. Jedynym pozytywem dla nas jest to, że nie straciliśmy bramki, ale byliśmy nieskuteczni. Nigdy nie oceniam pracy sędziów. Były dwie kontrowersyjne sytuacje. Gdyby tak było we wszystkich spotkaniach, to wszyscy bylibyśmy zadowoleni.

Tomasz Kulawik, trener Wisły Kraków:

Powinniśmy wygrać. Były sytuacje, ale brakowało ich wykończenia. W niedzielę ze składu wypadł Kew Jaliens, a przed meczem kontuzji doznał Kamil Kosowski, który ma problemy z przywodzicielem. Na rozruchu podjęliśmy decyzję, że lepiej będzie jak nie zagra. Od początku było ciężko i pod górkę. Tak się też skończyło. Myślę, że był karny na Rafale Boguskim.
 

Marcin Borski, sędzia główny meczu Wisła - Podbeskidzie o niepodyktowanym karnym za faul na Rafale Boguskim:

Jako zespół sędziów nie stanęliśmy na wysokości zadania, nie zdaliśmy egzaminu. Po obejrzeniu powtórki skłaniam się ku temu, że był faul. To już zostanie naszą tajemnicą, czym się kierował sędzia bramkowy. Przy tym systemie sędziowania decyzję podejmuje arbiter, który jest najlepiej ustawiony. Nie była to jednak prosta sytuacja. Zawodnik faulowany trochę dodał od siebie sztuczności przy upadku i to mogło wpłynąć na taki ogląd sytuacji. Przykro nam, że tak to wyszło. Nie jesteśmy robotami.

  (TYM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski