Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła na zakręcie

Bartosz Karcz
Rafael Crivellaro (z lewej) miał być wzmocnieniem, a stał się symbolem nietrafionych ruchów transferowych
Rafael Crivellaro (z lewej) miał być wzmocnieniem, a stał się symbolem nietrafionych ruchów transferowych fot. Michał Gąciarz
Piłka nożna. Słabe wyniki „Białej Gwiazdy” to efekt m.in. zaniedbań w okresie transferowym.

Gdy prawie rok temu Robert Gaszyński został prezesem Wisły, zapowiadał walkę o europejskie puchary. Wiosną ta sztuka się nie udała, a kolejny sezon przynosi już totalne rozczarowanie. „Biała Gwiazda” w minioną sobotę przegrała czwarty mecz z rzędu i zamiast do czołówki tabeli zbliżyła się do miejsc spadkowych. Takiej degrengolady przy ul. Reymonta nie było od momentu, gdy klub w 1997 roku przejęła Tele-Fonika. Pora bić zatem na alarm już teraz, bo za kilka miesięcy może być za późno.

Do obecnego stanu przyczyniło się kilka spraw, które przez miesiące nawarstwiały się i teraz znalazły odbicie w wynikach.

Pierwszą kwestią są transfery. Wisła latem straciła zawodników kreatywnych, przede wszystkim Semira Stilicia, ale również Łukasza Gargułę. To typowi rozgrywający, jakich próżno szukać w obecnej kadrze „Białej Gwiazdy”. Krakowski klub latem pozyskał pięciu piłkarzy. Trzy transfery były przygotowane, o dwóch można powiedzieć, że to okazje, z których w Wiśle skorzystano. Paradoksem jest, że właśnie w przypadku tej dwójki, czyli Radosława Cierzniaka i Krzysztofa Mączyńskiego, można mówić o transferach udanych.

Grę Tomasza Cywki, Rafaela Crivellaro i Denisa Popovicia trudno ocenić pozytywnie. Popović na prezentacji po podpisaniu kontraktu z Wisłą mówił, że nie jest Semirem Stiliciem. Słoweniec miał na myśli, że gra w nieco innym stylu, ale rzeczywiście, jakość obu piłkarzy trudno nawet porównywać. Popović miał jednak przynajmniej przebłyski dobrej gry.

O pozostałej dwójce trudno już tak powiedzieć. Cywka dopiero gdy ostatnio zaczął grać na lewej obronie, prezentuje się w miarę przyzwoicie. Crivellaro to natomiast totalny niewypał. Brazylijczyk zaczął obiecująco, ale im dłużej trwał sezon, tym prezentował się coraz gorzej. Koszmarnym występem w ostatnim meczu w Gdańsku podsumował swoje dokonania w mijającej rundzie. Można się tylko zastanawiać, kto wpadł na pomysł, żeby podpisywać z takim zawodnikiem kontrakt aż na trzy lata...

Wisła uzupełniła zatem kadrę o piłkarzy, którzy, poza Cierzniakiem i Mączyńskim, niewiele wnieśli dobrego do gry. Nie skorzystano natomiast z okazji, żeby sięgnąć np. po Mateusza Maka, który ostatecznie wylądował w Piaście Gliwice.

O tym, że nie sprowadzono konkurenta dla Pawła Brożka, nie ma już nawet co wspominać. To temat, który jest aktualny, odkąd „Brozio” wrócił do Wisły. Efekt jest taki, że gdy teraz Brożek jest kontuzjowany, to zespół gra na dobrą sprawę bez napastnika, bo Maciej Jankowski klasycznym snajperem nigdy nie był i raczej nie będzie.

Prezes Gaszyński zapewniał przed sezonem, że kadra pierwszej drużyny jest wystarczająco szeroka. Obecna sytuacja pokazuje, jak bardzo się mylił. Wystarczyło kilka kontuzji, żeby drużyna całkowicie straciła siłę w ataku. Dowód? Jedyny celny strzał w meczu w Gdańsku oddał obrońca Jakub Bartosz, który szansę gry dostał tylko dlatego, że kontuzji nabawił się Boban Jović.

Wiślacy sprawiają też wrażenie zmęczonych sezonem. Na tle Lechii wyglądali tak, jakby ktoś zaciągnął im hamulec ręczny. Czy można się zatem dziwić, że piłkarze nie potrafią znaleźć nawet cienia optymizmu przed ostatnim meczem w tym roku, jaki czeka ich w piątek z Pogonią Szczecin?

Dla Wisły zimowa przerwa będzie zresztą jak wybawienie. Klub dostanie blisko dwa miesiące na to, żeby wyciągnąć wnioski z błędów. Przede wszystkim trzeba szybko zatrudnić trenera, który będzie w stanie tchnąć w zespół nowego ducha.

Aby było to możliwe, trzeba również poważnie wzmocnić skład. Sygnały, jakie płyną ostatnio z ul. Reymonta, pozwalają liczyć, że pieniądze na to się znajdą. Właściciel klubu Bogusław Cupiał doszedł ponoć do porozumienia z bankami i na razie Wisły nie musi się pozbywać. W pierwszym rzędzie wyrównane mają być zaległości w wypłatach dla piłkarzy. Właściciel miał również obiecać, że zimą wzmocni skład. Najważniejsze cele to skrzydłowi i napastnik. Czy to wystarczy, żeby szybko odbić się od dna i jednak powalczyć o pierwszą ósemkę?

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski