Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła okazała się zbyt ciepła dla morsów

Ewa Tyrpa
Morsy znacznie rzadziej łapią infekcje i łagodniej je przechodzą
Morsy znacznie rzadziej łapią infekcje i łagodniej je przechodzą Ewa Tyrpa
Piekary. Teren nad Wisłą w Piekarach (gm. Liszki), naprzeciwko Klasztoru w Tyńcu, jest coraz częściej wykorzystywany na różne imprezy.

W przyszłym roku zostanie tu przywrócona przeprawa promowa. Prom połączy wioskę z Tyńcem. - Będzie też stanowił część szlaku rowerowego. Na razie miejsce to nie jest właściwie zagospodarowane, ale urządzimy go w ramach wojewódzkiego budżetu obywatelskiego - zapowiada Paweł Miś, wójt gminy.

Niektórzy nie czekając na inwestycje już tu przyjeżdżają, np. Krakowski Klub Morsowy „Kaloryfer”. W niedzielę w tym miejscu rozpoczął zimowy sezon. „Tekstylni” narzekali, że chłód i wilgoć, ale rozebranych śmiałków pogoda nie odstraszyła. - Jest za ciepło. Najlepiej czujemy się, gdy jest mróz i śnieg.

To jest morsowa pogoda - przekonuje Piotr Jelonek, prezes klubu, należący do rekordzistów. Średnio wytrzymuje w wodzie 20-30 minut, a najdłużej chłodził się przez 50 minut. Jednak nie chodzi tu o bicie rekordów. - Wystarczające jest chłodzenie organizumu przez 2-3 minuty, ale osoba wchodząca do wody pierwszy raz nie powinna przebywać dłużej tam niż pół minuty. Trzeba mieć czapkę i rękawiczki, gdyż głowa i ręce wychładzają się bardzo szybko - radzi Beata Markiewicz, wiceprezes klubu, morsująca od 2009 roku. Odkąd kontrolowanie marznie, znacznie rzadziej łapie infekcje, a jeśli się przeziębi, to łagodniej przechodzi chorobę.

Krzysztof Tynor morsuje od trzech lat. W niedzielę w Wiśle wytrzymał 10 minut. - Nie było ciężko - stwierdził mors. Tyle samo średnio stały w rzece inne osoby, które uważają, że na początek sezonu to wystarczający czas. Jednak lepiej jest im morsować, gdy jest lód i mróz, niż taka wilgoć jak w niedzielę. Stefania Stanek przebywała w wodzie około 5 minut. Dołączyła do morsów w zeszłym roku. jednak nie tylko zanurzanie się w wodzie, ale także fajna atmosfera, zachęciła ją do członkowstwa w klubie. Są tu i seniorzy, kobiety w ciąży i z małymi dziećmi.

Gromkimi brawami uczestnicy nagrodzili 10-letniego Igora Ludwikowskiego z Piekar. Na wejście do wody zdecydował się pierwszy raz. - Myślałem, że Wisła jest zimniejsza - powiedział Igor, który z wodą jest oswojony, gdyż uprawia kajakarstwo górsko-slalomowe.

Na niedzielne morsowanie zdecydowało się około 50 osób z liczącego około 120 członków „Kaloryfera”. W każdą niedzielę w samo południe będą się spotykać na krakowskich Bagrach. Natomiast 18 grudnia szykują charytatywne przepłynięcie Wisły dla Fundacji „Uśmiech Dziecka” na torze kajakowym w Kryspinowie. Nad bezpieczeństwem morsów czuwali druhowie z OSP w Piekarach. Sprawdzili rzekę pływając łódką. Wacław Krupa, Marcin Mazur i Paweł Stokłosa nie wykluczają przystąpienia do morsów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski