Wiślaczki swoje mecze rozegrają wcześniej, niż reszta ligi. Wszystko dlatego, że spotkanie ostatniej, 22. kolejki z Artego Bydgoszcz przełożono na 2 marca, by nie kolidowało z kalendarzem występów Wisły w EuroCup.
- Myślę, że ten nowy termin starcia z Artego jest dla nas bardziej korzystny. Dzięki temu będzie trochę więcej czasu na to, by po meczach ćwierćfinału EuroCup odetchnąć przed play-offami. Co prawda w najbliższym czasie mamy sporo tych spotkań w terminarzu, ale ważniejsze było to, by po EuroCup mieć chwilę, by odsapnąć i przygotować się na __play-off - uważa Olivia Szumełda-Krzycka.
Jedyny kłopot jest taki, że po czwartkowym spotkaniu z Artego wiślaczki będą musiały od razu udać się w długą drogę do Gorzowa Wielkopolskiego, by w sobotę zakończyć tam sezon zasadniczy. Czy stać je na dobrą grę w obu tych meczach? Szumełda-Krzycka jest tu optymistką.
- Uważam, że w naszym zespole drzemie taki potencjał, który- mimo dotychczasowych dobrych wyników - nie jest jeszcze do końca odkryty. Tę drużynę stać na jeszcze więcej, na jeszcze lepszą grę. Dlatego myślę, że mimo tego krótkiego odstępu między meczami z Artego i AZS poradzimy sobie z tym - twierdzi zawodniczka Wisły.
W ostatnim, niedzielnym starciu z Zagłębiem Sosnowiec Wisła rzeczywiście imponowała efektowną grą w ataku. Krakowianki zdobyły prawie sto punktów, wygrywając ostatecznie 97:66. Było to już kolejne spotkanie, w którym większość wiślaczek była w stanie zaliczyć sporą liczbę asyst, a to świadczy o dobrej grze zespołowej. W sumie tym razem krakowianki zanotowały aż 30 asyst. Brylowała w tym elemencie Hind Ben Abdelkader z 8 kluczowymi podaniami na koncie, ale po pięć zanotowały też zawodniczki nie grające na „jedynce” - Magdalena Ziętara oraz Meighan Simmons.
- Oczywiście tych asyst też jest więcej, gdy się zdobywa prawie sto punktów. Ale rzeczywiście mamy na tyle klasowe zawodniczki, że każda w tym zespole potrafi nie tylko sama rzucać, ale też szukać dobrych podań dla koleżanek. A __że chcemy się dzielić piłką, to stąd takie dobre statystyki - wskazuje Szumełda-Krzycka.
Ona sama jest w Wiśle dopiero od trzech miesięcy. Przez dłuższy czas zmagała się nie tylko z koniecznością aklimatyzacji w nowej ekipie, ale też z przedłużającymi się kłopotami zdrowotnymi.
- Był taki okres, gdy rzeczywiście chorowałam, ale teraz jest już wszystko w porządku. Cieszę się, że te problemy już za mną, mam nadzieję, że do końca sezonu. Taki jest nasz zawód, że trudno czasem te kłopoty zdrowotne od razu zaleczyć, bo trzeba trenować i grać. Trwało to dość długo, ale na szczęście się w __końcu udało - cieszy się Polka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?