Nie było większych niespodzianek w składzie Wisły na mecz z Pogonią. Tą największą był brak Petara Brleka nawet na ławce rezerwowych. Chorwata wykluczyła z gry kontuzja, a jego miejsce w wyjściowym składzie zajął Semir Stilić.
Ciekawostką było, że niemal w ostatniej chwili zmieniono sędziego, który poprowadził mecz Wisły z Pogonią. Wstępnie w Krakowie miał gwizdać Paweł Pskit. Ostatecznie pojechał on do Płocka na mecz miejscowej Wisły z Zagłębiem Lubin, a po Wawel przysłano absolutnego debiutanta w ekstraklasie, Dominika Sulikowskiego z Gdańska.
Od początku widać było, że obie strony będą nastawione ofensywnie. W pierwszych fragmentach meczu nieco lepsze wrażenie sprawiali jednak goście. To oni częściej atakowali i przede wszystkim strzelali. Łukasz Załuska musiał sobie m.in. poradzić z mocnym strzałem Dawida Korta w 6 min.
Wisła długo szukała swojej szansy. W końcu znalazła ją w 18 min, gdy z prawej strony idealnie dośrodkował Tomasz Cywka, a Patryk Małecki głową skierował piłkę do siatki. „Mały” miał jednak wyraźnie w pamięci okres spędzony w Pogoni, bo nie okazał radości po tym trafieniu.
Po kolejnych sześciu minutach było już 2:0. Tym razem z prawej strony Rafał Boguski, błąd popełnił Adrian Henger, który nie utrzymał piłki w rękach. Skorzystał z tego Paweł Brożek, który z kilku metrów wepchnął piłkę do siatki. „Brozio” w ten sposób przełamał swoją niemoc, bo nie strzelał bramek od dziewięciu spotkań, w których grał.
Od tego momentu na boisku istniała już tylko jedna drużyna. Pogoń spasowała, a Wisła nie rezygnowała z kolejnych ataków. W 31 min krakowianie wyprowadzili kontrę, w której Patryk Małecki zagrał do Rafała Boguskiego, ale w sytuacji sam na sam tym razem dobrze spisał się bramkarz Pogoni, wybijając piłkę na rzut rożny. Jak się okazało, tylko odroczył wyrok, bo po kornerze głową celnie uderzył Ivan Gonzalez, strzelając swojego pierwszego gola w barwach „Białej Gwiazdy”.
Wiśle wciąż jednak było mało. W 35 min po świetnym prostopadłym podaniu Krzysztofa Mączyńskiego, piłka trafiła do Pawła Brożka, który jak na tacy wyłożył ją Rafałowi Boguskiemu. Ten ostatni kopnął piłkę do pustej bramki, zdobywając czwartego gola dla „Białej Gwiazdy”. „Boguś” tym samym ustanowił swój osobisty rekord w Wiśle. Był to bowiem jego dziesiąty gol w tym sezonie.
W drugiej połowie Wisła szukała kolejnych bramek, ale nie atakowała już z taką werwą, jak przed przerwą. Raczej spokojnie rozgrywała swoje akcje. Trener Kiko Ramirez dał natomiast pograć młodzieży. Najpierw wpuścił na boisko Jakuba Bartosza, a następnie debiutujących w ekipie „Białej Gwiazdy” Wojciecha Słomkę i Kacpera Laskosia.
Emocji na boisku już jednak wielkich nie było. Pogoń była pogodzona z losem, Wisła nie miała wielkiej ochoty, by przeciwnika dobijać. Skończyło się zatem wynikiem, ustalonym już przed przerwą.
Wisła Kraków – Pogoń Szczecin 4:0 (4:0)
Bramki: 1:0 Małecki 18, 2:0 Brożek 24, 3:0 Gonzalez 32, 4:0 Boguski 35.
Wisła: Załuska – Cywka, Głowacki, Gonzalez, Spicić – Mączyński, Llonch – Boguski, Stilić (52 Bartosz), Małecki (74 Laskoś) – Brożek (61 Słomka).
Pogoń: Henger – Niepsuj, Rapa, Matras, Matynia (46 Obst) – Cindzadze, Murawski (86 Rudol) – Listkowski, Kort, Kowalczyk – Delew (67 Kitano).
Sędziowali: Dominik Sulikowski (Gdańsk) oraz Kamil Wójcik (Warszawa) i Bartosz Heinig (Gdańsk). Żółte kartki: Spicić, Cywka – Rapa, Matras. Widzów: 11 588.
Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków
Follow https://twitter.com/sportmalopolskaAutor: Bartosz Karcz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
