Wisła testuje dublerów, a Skorża walczy o trofea

Kilka tygodni temu Wisła Kraków pokonała w Poznaniu Lecha 3:2 w ligowym meczu. Dzisiaj o godz. 20.45 obie drużyny ponownie spotkają się przy ul. Bułgarskiej, żeby tym razem powalczyć o awans do 1/8 finału Pucharu Polski. To jednak będzie zupełnie inny mecz, bo trener "Białej Gwiazdy", Franciszek Smuda dokona prawdziwej rewolucji w wyjściowym składzie. - W podstawowej jedenastce będzie dziewięć zmian, razem z bramkarzem - zapowiada "Franz".

Smuda nigdy nie ukrywał, że dla niego najważniejsza jest liga, a Puchar Polski traktuje jako rozgrywki, w których można sprawdzić dublerów. Tak też stanie się dzisiaj. Do Poznania w ogóle nie pojechali: Paweł Brożek, Rafał Boguski, Arkadiusz Głowacki, Maciej Jankowski, Maciej Sadlok i Semir Stilić. Na ławce usiądą natomiast Michał Buchalik oraz Łukaszowie Burliga i Garguła.

- Semir Stilić z Legią zagrał z grypą, co zresztą było widać na boisku. Jankowski ma problem z mięśniem przywodziciela, Głowacki nie do końca wyleczył uraz mięśnia dwugłowego. Boguski, Brożek i Sadlok też muszą trochę odpocząć - tłumaczy Smuda.

Szkoleniowiec Wisły nie miał wczoraj najmniejszych oporów, żeby podać wyjściowy skład na mecz z Lechem. Pytany o kolejne pozycje, powiedział w końcu: - Skoro chcecie wiedzieć, kto zagra, to proszę bardzo. W bramce Bieszczad, a później: Żemło, Guzmics, Czekaj, Guerrier w obronie. Sarki, Lech, Uryga, Dudka, Tomek Zając w pomocy i Stępiński w ataku.

Po chwili Smuda ze śmiechem dodaje: - Ucieszy się Maciek Skorża, że nie mamy przed nimi tajemnic.

Już bardziej na poważnie trener Wisły tłumaczy powody swojej decyzji. - W tym meczu zagrają piłkarze, którzy są cały czas w kadrze, którzy normalnie z nami trenują. Zmiany muszą być, bo już dawno postanowiliśmy, że szansę dostaną zawodnicy, którzy cały czas walczą o miejsce w podstawowym składzie. Klub im płaci, więc muszą coś dla tego klubu zrobić - mówi Smuda.

Debiut zaliczy dzisiaj, pozyskany niedawno przez Wisłę, Richard Guzmics. - Musimy wiedzieć, czy Guzmics w warunkach meczowych będzie dla nas wzmocnieniem. Mecz z Lechem będzie prawdziwym testem. Przekonamy się, na co go stać - mówi szkoleniowiec Wisły.

Smuda chwali również Przemysława Lecha i Piotra Żemłę. - Lech to bardzo solidny chłopak - ocenia "Franz". - Typowy defensywny zawodnik. Ma dobry odbiór. Technicznie też jest zaawansowany. Zarówno on, jak i Żemło mają największe szanse, żeby w przyszłości wkomponować się w zespół. Poczekajmy jednak do meczu w Poznaniu. Zobaczymy, co pokażą i jak dadzą sobie radę.

Trener Wisły mecz z Lechem traktuje jako możliwość sprawdzenia szerszej grupy piłkarzy. Tymczasem w Poznaniu podchodzą do konfrontacji z Wisłą bardzo poważnie i prestiżowo. Nowy szkoleniowiec Lecha, Maciej Skorża stwierdził wczoraj, że podjął pracę w tym klubie, żeby zdobywać trofea.

Dlatego bez względu na fakt, że "Kolejorz" już w najbliższą sobotę zagra z Legią, dzisiaj wystąpi w najmocniejszym składzie. Na Smudzie nie robi to jednak większego wrażenia i wcale nie uważa on, żeby to przekreślało szansę jego zespołu na awans do następnej rundy.

- W każdym składzie można rozegrać dobre spotkanie - mówi szkoleniowiec "Białej Gwiazdy". - Kto powiedział, że w takim zestawieniu nie możemy pokonać Lecha? To są puchary, a w nich są przypadki, że III-ligowe zespoły eliminują faworytów, nawet z ekstraklasy. A my III-ligowej drużyny nie mamy. W tej jedenastce, którą wystawię, są zawodnicy, którzy potrafią grać w piłkę na poziomie ekstraklasy.

Dodajmy, że jedynym debiutantem w Wiśle będzie Richard Guzmics. Prócz Węgra, od pierwszej minuty nie mieli jednak jeszcze okazji zagrać w ekipie z ul. Reymonta: Bieszczad, Żemło, Lech, Tomasz Zając i Stępiński.