Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiślacka fuszerka

Krzysztof Kawa
Kawa na ławę. Trener Kazimierz Moskal usiłuje nas przekonać, że piłkarze Wisły Kraków wciąż poważnie liczą się w walce o miejsce na podium ekstraklasy, bo „nie czujemy się gorsi od trzeciej Jagiellonii”. Dobre sobie.

Pierwsze zadanie postawione w tym sezonie przed drużyną – w najgorszym razie czwarte miejsce w tabeli po rundzie zasadniczej – zostało koncertowo spartaczone. „Biała Gwiazda” wylądowała na piątej pozycji, fatalnej zarówno z punktu widzenia sportowego, jak i finansowego. Tylko trzy z siedmiu meczów rozegra u siebie, a co gorsza najatrakcyjniejsi marketingowo rywale, mający w składzie reprezentantów Polski (Legia Warszawa, Lech Poznań i Lechia Gdańsk), będą zarabiać na biletach kosztem krakowian.

Można by po raz kolejny napisać, że szanse są wypaczone przez dziwaczny system rozgrywek (np. korzystniej zająć ósme miejsce niż piąte, bo z czołowymi drużynami gra się u siebie!), ale dla Moskala i jego kamandy to żadne usprawiedliwienie.

Zwolnienie Franciszka Smudy w trakcie rundy wiosennej nic nie dało, Wiśle jest znacznie bliżej do ósmego miejsca niż do tytułu mistrza. Ale nawet najlepszy trener nie pomoże, jeśli zawodnicy nie otrzymują pensji i nikt z nimi nie rozmawia o kontraktach. Aż dziesięciu piłkarzy wciąż nie wie, czy w następnym sezonie pozostanie w klubie, a kluczowy gracz, Bośniak Semir Stilić, od kilku miesięcy wodzi zarząd za nos.

Wisła jest na zakręcie, być może największym od chwili przejęcia klubu przez Bogusława Cupiała, bo kryzys, zjawisko z definicji przemijające, z roku na rok staje się coraz bardziej akceptowalnym standardem. Rozpoczynająca się w weekend runda finałowa ekstraklasy jest w tym kontekście walką o być albo nie być. Drużyny występujące w rozgrywkach europejskich z każdym sezonem zarabiają więcej i więcej. Ci, którzy w nich nie występują, tracą dystans, bo mniejszych wpływów nie ma czym zrekompensować i trzeba ciąć koszty. Piłkarze Wisły sami postawili się w arcytrudnej sytuacji, zawodząc od połowy lutego. Dlatego w najbliższych siedmiu spotkaniach muszą dać z siebie więcej niż dotychczas. Cupiał nie toleruje fuszerki, więc co najmniej połowa z czekających na kontrakty może wylecieć na bruk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski