Wiślacy chcą, by Legia i arbiter grali fair play

Często stawką meczów Wisły z Legią było mistrzostwo Polski. Tym razem "Biała Gwiazda" już straciła na to szanse, ale wciąż je ma, jeżeli chodzi o awans do europejskich pucharów.

Wiślacy, aby myśleć o grze na międzynarodowych arenach, muszą jednak wygrywać. Legia wciąż walczy o tytuł i dla niej również liczą się tylko zwycięstwa. Zapowiada się więc emocjonujące starcie. A w krakowskim klubie mają nadzieję, że widowiska nie popsują sędziowie. Duża uwaga będzie więc skupiona na pracy arbitra Szymona Marciniaka z Płocka.

- Gramy z Legią, która myśli tylko i wyłącznie o tytule. Dla nich niezdobycie mistrzostwa będzie wielką porażką. Ale niech sobie nikt nie wyobraża, że pojedziemy tam i będziemy ułatwiać im zadanie. Myślę, że Legii już wiele razy ktoś inny pomógł. To wystarczy - mówi trener Wisły Kazimierz Moskal. - Wszyscy oczekujemy, że mecze będą prowadzone tak, aby było jak najmniej kontrorwersji. Nie tylko w spotkaniu z Jagiellonią sędzia pomógł Legii, ale też w meczu ze Śląskiem - dodaje szkoleniowiec wiślaków.

Przypomnijmy, że Legia wygrała z Jagiellonią po golu z problematycznego rzutu karnego podyktowanego w ostatniej minucie (chwilę wcześniej sędzia nie dał karnego Jagiellonii), a w spotkaniu ze Śląskiem arbiter niesłusznie uznał legionistom bramkę. Kilka dni temu władze Wisły poprzez oficjalną stronę internetową wyraziły nadzieję, że niedzielne spotkanie w stolicy, jak i kolejne mecze na krajowych boiskach będą rozstrzygane w duchu zasad fair play. Krakowski klub przypomniał też, że w ostatnim meczu obu drużyn w Warszawie sędzia nie zauważył zagrania ręką Michała Żyry i uznał strzeloną przez niego bramkę dla Legii na 1:1.

- To dobrze, że Wisła chce, żeby sędzia dobrze wykonywał swoje obowiązki. Tego samego chcą na pewno także arbitrzy - komentuje trener Legii Henning Berg. - Nie rozumiem, dlaczego jest taki hałas o tego karnego w meczu z Jagiellonią. Sędzia podjął wtedy dwie dobre decyzje. Przeciwko nam dyktowano w tym sezonie nieprawidłowe "jedenastki", a nasi piłkarze byli niesłusznie wyrzucani z boiska. Być może chodzi o wagę meczów w rundzie finałowej, która jest dużo większa niż spotkań w sezonie zasadniczym, dlatego błędy sędziów są bardziej uwypuklane - dodaje szkoleniowiec legionistów.

Jego zespół będzie osłabiony, ponieważ z powodu żółtych kartek nie mogą zagrać Michał Masłowski i Orlando Sa. - Sa na pewno w ostatnich meczach dawał Legii dużo, był w dobrej dyspozycji, strzelał bramki, które decydowały o punktach. Ale Legia ma tak szeroką kadrę, że nie powinni mieć problemu z tym, aby go zastąpić jakimś zawodnikiem. Niech się jednak martwi trener Berg - komentuje trener Moskal.

W poprzednim meczu obu drużyn w rundzie zasadniczej Wisła zremisowała z Legią w stolicy 2:2, a wyrównujący gol dla warszawian padł w 90 minucie po samobójczym trafieniu Bobana Jovicia.

- Tamten mecz pokazał, że Legię w Warszawie można pokarać, pokusić się o to, aby wywieźć stamtąd trzy punkty - mówi trener Moskal.

Jego zawodnicy ostatnio byli jednak mocno przygnębieni, bowiem w ostatnich dwóch meczach tracili punkty po bramkach w końcówkach. W tygodniu zespół miał zajęcia z trenerami przygotowania mentalnego. Trener Moskal podkreśla: - Myślę, że warto było spróbować. Trzeba zrobić wszystko, aby pomóc zawodnikom optymalnie przygotować się do meczu.

Przypuszczalny skład Wisły Kraków:
Brożek, Stilić, Boguski, Burliga, Jankowski, Dudka, Sadlok, Jović, Guzmics, Głowacki,
Buchalik

Grupa mistrzowska
Program 35. kolejki: Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk (sb. 20.30), Legia Warszawa - Wisła Kraków (nd. 15.30), Jagiellonia Białystok - Górnik Zabrze (nd. 15.30), Lech Poznań - Pogoń Szczecin (nd. 18).
1.Lech Poznań343660-32
2.Legia Warszawa343561-33
3.Jagiellonia B.343249-39
4.Lechia Gdańsk342843-42
5.Wisła Kraków342756-46
6.Śląsk Wrocław342646-42
7.Górnik Zabrze342647-49
8.Pogoń Szczecin342243-46