Wiślanie Jaśkowice. Nowi strzelają, wrócił Adisa. "Wszystkie transfery trzeba ocenić pozytywnie"

Za Wiślanami już starcie w Niecieczy, zakończone remisem 3:3. - Myślę, że będzie to najpoważniejszy rywal. Mimo wszystko, innych drużyn nie można skreślać - podkreśla Janusz Morawski, dyrektor sportowy Wiślan. Sprawdzają się jego prognozy z początku sezonu, bo przewidywał też, że mocny będzie Poprad Muszyna, dziś numer 3 w lidze (20 pkt). Po 9 kolejkach Morawski dodaje: - Orzeł Ryczów zaczął regularnie punktować, a personalnie jest bardzo mocny. Pozytywnie zaskakują mnie Jawiszowice.

Właśnie LKS Jawiszowice to zespół, z którym Wiślanie ponieśli porażkę. 0:1, w Skawinie. - Szkoda mi tego meczu. Natomiast szczęśliwie wygraliśmy pierwszy mecz sezonu w Kalwarii Zebrzydowskiej. W pozostałych wygranych spotkaniach byliśmy po prostu dużo lepsi od rywali. Wynik ostatniego meczu z Wolanią, 4:3, nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Byliśmy tego dnia bardzo nieskuteczni - komentuje dyrektor Wiślan.

W prowadzonym przez trenera Łukasza Skrzyńskiego zespole gra współlider klasyfikacji strzelców ligi - Jakub Seweryn, który zdobył w tej rundzie już 7 bramek. A pod koniec sierpnia do Wiślan wrócił najlepszy snajper grupy zachodniej małopolskiej IV ligi w poprzednim sezonie - Monsuru Adisa. Wprawdzie Nigeryjczyk został w lipcu wytransferowany do Puszczy Niepołomice, ale tam zagrał tylko chwilkę w I lidze, nie przebił się do składu, no i kluby znów się porozumiały - tym razem w sprawie wypożyczenia Adisy z Puszczy do Wiślan. Do końca tego sezonu.

- Wzmocnienie potężne - mówi o powrocie Adisy Janusz Morawski. - A myślę, że z meczu na mecz będzie lepiej. Bo jeszcze siedzi mu w głowie ta Puszcza, musi bardziej skoncentrować się na czwartej lidze. Jego najlepszy dotychczas mecz to chyba ten z Bruk-Betem II. Im lepszy przeciwnik, tym Adisa gra lepiej. Na pewno daje nam różne możliwości w ofensywie. Przy jego umiejętnościach inni zawodnicy mają dużo więcej miejsca, bo on absorbuje dwóch-trzech rywali.

Sprawdzają się piłkarze sprowadzeni przed sezonem. - Wszystkie transfery trzeba ocenić pozytywnie. Cholewa strzelił cztery bramki, Sołtys trzy; wchodząc w Niecieczy w 70 minucie obaj zdobyli gole - wylicza dyrektor, dodając: - Natomiast Tomek Jaklik wniósł dużo konkurencji do linii obrony.

W najbliższą sobotę Wiślanie znów zagrają mecz o dużą stawkę - w Muszynie z Popradem. - Problemów z kontuzjami nie mamy. Oczywiście, jak to po meczach, zdarzają się stłuczenia, ale zawodnicy szybko dochodzą do siebie, nie mamy urazów mięśniowych. To zasługa całego sztabu, dużo tu daje praca trenera przygotowania fizycznego - mówi Janusz Morawski.

Na stadionie miejskim w Skawinie - tam, gdzie Wiślanie rozgrywają swoje mecze - gmina prowadzi natomiast prace modernizacyjne. Odświeżany jest budynek, remontowane małe boiska. Na przyszły rok zaplanowano prace przy głównej płycie - położenie bieżni lekkoatletycznej oraz wymianę nawierzchni na boiska. Obecną, naturalną, ma zastąpić sztuczna.

Sportowy24.pl w Małopolsce