Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiślanie najbardziej potrzebują spokoju

Przemysław Mirek
Piotr Morawski (Wiślanie)
Piotr Morawski (Wiślanie) Fot. Anna kaczmarz
IV liga piłkarska. Wiślanie Jaśkowice przegrali w sobotę z Sosnowianką Stanisław Dolny 1:2. Dla niedawnego lidera to trzecia porażka z rzędu.

O stracie dwóch goli zadecydowały indywidualne błędy. W trzeciej minucie nikt nie doskoczył do Krzysztofa Zająca, który miał wystarczająco czasu i miejsca, by strzałem zza pola karnego zdobyć bramkę. W drugiej połowie, pomimo dominacji Wiślan, Marek Mizia w indywidualnej akcji minął dwóch obrońców i zapewnił trzy punkty gościom.

- Przegraliśmy na własne życzenie. W drugiej połowie mieliśmy przewagę, niestety goście liczyli na kontrataki, jeden z nich im wyszedł i potrafili strzelić z tego gola - mówił po meczu obrońca Wiślan Krzysztof Radwański.

- Taka jest piłka. Zawsze szkoda straconych bramek, ale takie sytuacje się w __tym sporcie zdarzają - komentował z kolei trener Wojciech Ankowski.

Szkoleniowiec podkreślił, że w meczu zabrakło przede wszystkim cierpliwości w konstruowaniu akcji. Nie miał natomiast zastrzeżeń do zaangażowania swoich zawodników.

- W meczu zabrakło przede wszystkim odpowiedniego rozwiązywania akcji ofensywnych. Co do pozytywów, to odkąd tutaj jestem, nigdy nie mogłem mieć pretensji odnośnie podejścia do meczu i zaangażowania. W tym aspekcie utrzymujemy swój bardzo wysoki standard. Prawda jest jednak taka, że nikt nie będzie o tym pamiętał za __tydzień, bo nie przyniosło nam to punktów - twierdzi Ankowski.

Dwa tygodnie wcześniej Wiślanie nie potrafili wygrać w Trzebini, następnie zostali rozgromieni przez Michałowiankę. W klubie jednak serii trzech meczów bez zwycięstwa nie traktują w kategoriach kryzysu.

- Tragedii nie ma. W drużynie jest dobra atmosfera i wszyscy ciągniemy wózek w jedną stronę. Każdy z nas chce jak najlepiej dla klubu. Wydaje mi się, że szybko się z tego podniesiemy i wkrótce pokażemy „lwi pazur” - mówi Radwański.

Były zawodnik Cracovii również uważa, że zespół powinien być bardziej cierpliwy.

- Myślę, że powinniśmy grać bardziej konsekwentnie. Należy wyciągnąć wnioski z błędów, które popełniamy i podnieść głowy do góry. Walki nam nikt nie odmówi, a zwycięstwa wkrótce przyjdą - podsumował.

Zgadza się z tym Ankowski: - Nie wydaje mi się, żebyśmy wpadli w jakiś kryzys. Uważam, że w każdym z tych trzech meczów przyczyna porażki była inna. Każde z tych spotkań miało inne oblicze, a __zaważyły detale. Jesteśmy ukształtowaną drużyną. Wiemy, jakie są nasze atuty, wiemy, gdzie troszkę brakuje. Musimy w spokoju potrenować przez tydzień, a karta się odwróci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski