Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiśniowa. Wielka inwestycja w niewielkiej gminie

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Podpisanie umowy na budowę oczyszczalni ścieków pomiędzy gminą Wiśniowa a firmą Inżynieria Rzeszów
Podpisanie umowy na budowę oczyszczalni ścieków pomiędzy gminą Wiśniowa a firmą Inżynieria Rzeszów Fot. Katarzyna Hołuj
Rusza budowa nowej oczyszczalni ścieków. Oprócz niej powstanie też 15 km sieci kanalizacyjnej. To największa inwestycja w tej gminie od kiedy ta istnieje.

Sama oczyszczalnia będzie kosztowała 16,9 mln zł. Umowę na jej budowę z firmą Inżyniera Rzeszów, która wygrała przetarg podpisano w środę. Wczoraj zaś podpisana została umowa z firmą Men Gaz, która będzie odpowiedzialna za budowę 15 km sieci kanalizacyjnej na odcinku Wiśniowa - Ponachowice Dolne i trzech przepompowni. Doliczając koszt nadzoru inwestorskiego daje to kwotę ponad 25 mln zł.

Tak dużej inwestycji jeszcze tu nie było. Dość powiedzieć, że wartość majątku trwałego gminy, na który składają się m.in. budynki, infrastruktura drogowa i wodo-kanalizacyjna, wynosząca (na koniec ub. roku) nieco ponad 60 mln zł, po zrealizowaniu tej inwestycji wzrośnie o prawie połowę.

Gmina pozyskała na to 10,1 mln zł ze środków unijnych. Pozostałe 15 mln zł musi dołożyć sama wspomagając się pożyczką z WFOŚ (9,9 mln zł) i środkami własnymi. Jak mówi wójt Wiśniowej Bogumił Pawlak, choć to inwestycje bezwzględnie potrzebna, to wciska hamulec na inne działania inwestycyjne. Z większych, w tym roku (i przyszłym) planuje się jeszcze budowę Punktu Selektywnej Zbiorki Odpadów Komunalnych w Wiśniowej za ok. 750 tys. zł oraz budowę chodnika - razem z ZDW - za ponad 600 tys. zł wzdłuż drogi wojewódzkiej (na wys. „Biedronki”) w Wiśniowej. - Przymierzamy się też do zakupu koparko-ładowarki - mówi wójt i tłumaczy, że dzięki niej tańszym kosztem (bo przez samą gminę) będzie można naprawiać drogi, utwardzać pobocza i udrażniać rowy. Priorytetem, zdaniem wójta, zaraz po oczyszczalni i kanalizacji, jest modernizacja sieci wodociągowej. - Straty wody sięgają u nas nawet 70 proc. - mówi i dodaje, że brak liczników przepływowych na sieci powoduje, że nie wiadomo, w których miejscach woda ucieka. - Prawdopodobnie gdyby te straty nie były tak duże, latem nie byłoby problemów z brakiem wody w kranach, na co skarżą się mieszkańcy. Poza tym, żeby mieć ścieki, musimy mieć wodę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski