Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Witajcie w strefie Schengen

KOV
Od piątku będziemy mogli bez kontroli przekraczać granicę Czech, Niemiec, Litwy i Słowacji oraz pozostałych państw należących do Unii Europejskiej. W Polsce obowiązywać będzie układ graniczny z Schengen. Tym samym wschodnia granica naszego państwa będzie wschodnią granicą Unii Europejskiej. Jednocześnie 21 grudnia granica wspólnoty zacznie się na Bugu, a skończy przy brzegach Atlantyku.

Co trzeba wiedzieć przy przekraczaniu polskiej granicy po 21 grudnia

Nie oznacza to jednak, że w ogóle nie będziemy zatrzymywani przez funkcjonariuszy Straży Granicznej. Będą oni bowiem mogli nas kontrolować na całym terytorium Unii. W praktyce oznacza to, że granice unijne tak naprawdę nie przestają istnieć, a po przekroczeniu np. przejścia w Chyżnem możemy zostać zatrzymani i skontrolowani w swoim domu, np. w Krakowie czy w Białymstoku.
Major Marek Jarosiński, rzecznik prasowy komendanta Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu, zwraca uwagę na to, że lekceważenie przepisów może nas sporo kosztować. Przypomina, że rutyna przy przekraczaniu granic skutkuje tym, że obywatele tzw. starej UE często płacą kary za nierespektowanie przepisów dotyczących przekraczania granic. W krajach starej Unii codziennością są wyrywkowe policyjne kontrole w strefach przygranicznych; np. niemieccy policjanci lubią "polować" na austriackich kierowców na autostradzie numer 8, bo to jedyne autostradowe połączenie między wschodem a zachodem Austrii. Austriaccy kierowcy przyzwyczaili się do tranzytowego skrótu i zapominają o obowiązku zabrania paszportu lub dowodu tożsamości.

Potrzebny dowód lub paszport

Choć na samej granicy nikt nas nie poprosi o okazanie dokumentów, to jednak wyjeżdżając, musimy mieć przy sobie paszport lub dowód osobisty. Prawo jazdy nie wystarcza - podkreśla mjr Jarosiński. Należy również pamiętać, że w przypadku niektórych państw konieczne jest również posiadanie wizy. Przed wyjazdem poza strefę Schengen należy sprawdzić, czy państwo, do którego się wybieramy, nie stawia wymogu posiadania wiz dla obywateli Polski.
Gdy przekraczamy granicę, kontrolują nas zwykle dwie służby. Straż Graniczna sprawdza, czy mamy prawo wjechać na teren konkretnego państwa lub go opuścić. Służba celna ma skontrolować, czy nie przywozimy na przykład zbyt dużych ilości alkoholu.

Przejścia pozostaną

Na polskich przejściach granicznych zmiana, która nastąpi 21 grudnia, będzie dotyczyła przede wszystkim kontroli Straży Granicznej. Jeśli chodzi o kontrolę celną, to od chwili naszego wejścia do UE (od 1 maja 2004 r.) na polskich granicach sprawdzani jesteśmy tylko wyrywkowo.
Od 21 grudnia 2007 r. nadal możemy spodziewać się kontroli, głównie tam, gdzie po dwóch stronach granicy obowiązują różne przepisy i obrót pewnym towarem jest legalny po jednej stronie, a po drugiej nie wolno go nawet posiadać. Dla Polaka lecącego np. do Islandii zaskakujące może być to, że nie będzie musiał pokazywać paszportu, ale musi pokazać bagaże.
Mjr dr Marek Jarosiński podkreśla, że kontrolę graniczną można będzie przywrócić, jeśli pojawi się zagrożenie "porządku publicznego lub bezpieczeństwa wewnętrznego". Nie należy się więc dziwić, że opustoszałe budynki straży granicznej na przejściach pozostaną na swoim miejscu. W starej Unii też nie zostały one wyburzone, bo czasem się przydają. Na przykład w 2004 r. kontrole graniczne przywrócono w Portugalii na czas Mistrzostw Europy w piłce nożnej. Najprawdopodobniej tak będzie i u nas podczas Euro 2012.

Za Bugiem

Mianem granicy zewnętrznej określa się granice oddzielające strefę Schengen od reszty świata. W przypadku Polski to granice z Ukrainą, Białorusią i Rosją (obwód kaliningradzki). Traktat obliguje, by kontrola na nich była bardziej rygorystyczna.
Polska będzie wydawała dwa główne rodzaje wiz: trzymiesięczne, pozwalające podróżować po całej Unii, oraz długoterminowe, uprawniające do przebywania w Polsce.
Żeby ubiegać się o wizę schengeńską, obywatele dawnego Związku Sowieckiego będą musieli spełnić kilka warunków - posiadać polisę ubezpieczeniową, zaproszenie, pieniądze na pobyt. Na razie wystarczy wpisać we wniosku wizowym "turystyka" albo "biznes", a o pieniądze mało kto pyta. Wiza będzie droższa i trzeba będzie dłużej na nią czekać.
Problemem dla naszych wschodnich sąsiadów może być wyższa cena wiz. Dla polskich pracodawców czy szerzej - dla naszej gospodarki - jest to bardzo ważna sprawa z uwagi na brak rąk do pracy.
Obywatele Ukrainy i mieszkańcy obwodu kaliningradzkiego dostają do piątku wizy za darmo. O ile nie zmienią się przepisy, co obiecuje nasz rząd, od piątku będą musieli zapłacić 35 euro, tyle samo co Rosjanie. Białorusini natomiast za wizę zapłacą 60 euro - dziesięć razy więcej niż dotychczas. 60 euro to dwutygodniowy zarobek nauczyciela w Mińsku.
Ukraina i UE podpisały ponad rok temu umowę o ułatwieniach w wydawaniu wiz, której jednak jeszcze nie ratyfikowano. Zarówno premier Donald Tusk, jak i minister spraw wewnętrznych i administracji Grzegorz Schetyna zapowiadają, że obywatele Ukrainy będą mogli do Polski wjeżdżać na warunkach, które nie będą dla nich trudne do spełnienia. Oznacza to, że wizy powinny kosztować mniej niż 35 euro.
WŁODZIMIERZ KNAP

Chyżne i Chochołów

(BES)

Łysa Polana dla wolontariuszy

W strefie i poza nią

Strefa Schengen od 21 grudnia 2007 r. obejmie następujące państwa: Belgia, Francja, Holandia, Niemcy, Luksemburg, Hiszpania, Portugalia, Włochy, Austria, Grecja, Dania, Finlandia, Szwecja, Islandia, Norwegia,**Polska, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Malta, Słowacja, Słowenia, Węgry. Państwami członkowskimi UE, które nadal pozostają poza obszarem Schengen, są Wielka Brytania i Irlandia. Bułgaria i**Rumunia przystąpiły do traktatu Schengen na początku tego roku. Na otwarcie granic wewnętrznych będą musiały jednak poczekać - prawdopodobnie do 2011 r. Cypr, choć jest członkiem Schengen, to jednak kontrolę graniczną w portach i na lotniskach zniesie dopiero za dwa lata. Problemem jest trwający podział wyspy - jej północną część w 1974 r. zajęły wojska tureckie, by proklamować republikę Północnego Cypru, której nie uznaje nikt poza Turcją (nie może więc należeć do Schengen). Reszta wyspy pozostaje otwarta dla Polaków, którzy zresztą są jedną z największych grup etnicznych na wyspie po Grekach i Turkach. Księstwo Andory nie jest członkiem UE i zachowuje normalną kontrolę graniczną. Na szczęście jest ona wyrywkowa. Kontroli należy się spodziewać zwłaszcza wtedy, gdy opuszczamy księstwo. Ma ono bowiem status raju podatkowego, więc celnicy hiszpańscy lub francuscy będą zapewne chcieli policzyć alkohol czy papierosy, które wwozimy na teren Unii. Księstwo Liechtensteinu też nie jest członkiem UE, natomiast od I wojny ma układ o otwartej granicy ze Szwajcarią. W 2006 r. księstwo zadeklarowało chęć wejścia do Schengen, ale w praktyce może to zrobić tylko jednocześnie ze swoim sąsiadem, czyli ze Szwajcarią. Republika San Marino nie jest członkiem Schengen, ale jeszcze od czasów Garibaldiego ma otwartą granicę z Włochami. Należy zatem spodziewać się wyrywkowych kontroli zwłaszcza ze strony włoskich celników. Księstwo Monako w 1861 r. powierzyło całą swoją politykę zagraniczną Francji - przystąpiło więc do układu Schengen razem z Francją. Watykan od traktatu laterańskiego z 1929 r. ma otwartą granicę z Włochami. Nie jest jednak częścią układu z Schengen.
Wśród innych wyjątków należy wymienić klasztor na greckiej górze Atos, który wyłączono ze strefy Schengen, by zachować tradycyjny zakaz wstępu dla kobiet.
Norwegia - na granicy norwesko-szwedzkiej nie trzeba pokazywać paszportu, ale być może trzeba będzie pokazać bagaże celnikowi, bo przekraczamy granicę Unii. Szwajcaria zgodziła się na wejście do układu w referendum z 2005 r. Prawdopodobnie zniesienie kontroli granicznej nastąpi w listopadzie 2008 r., już teraz jednak jest ona symboliczna, większość aut na numerach unijnych przejeżdża bez żadnej kontroli. Wielka Brytania** nigdy nie była zainteresowana wejściem do "Schengenlandii". Dodatkowym problemem jest sytuacja w Irlandii Północnej - Brytyjczycy chcą za wszelką cenę zachować kontrolę graniczną na jej przejściach z Irlandią. W rezultacie Wielka Brytania i Irlandia pozostają jedynymi państwami Unii, które nie są członkami Schengen. (K.W.)

Pułapki

Po dwóch stronach granicy wewnętrznej mogą panować całkiem odmienne przepisy prawne. Choćby sprawa handlu marihuaną - legalnego po holenderskiej stronie granicy, nielegalnego po niemieckiej. Inne są też limity zawartości alkoholu we krwi dla kierowców. Niemiec, który wsiądzie do samochodu po wypiciu jednego piwa, może legalnie jechać po niemieckich drogach (limit 0,5 promila), ale już w Polsce może popełnić wykroczenie (limit 0,2 promila), w Czechach zaś popełni je z pewnością (limit 0,0 promila).
Możemy spodziewać się kontroli głównie tam, gdzie po dwóch stronach granicy obowiązują różne przepisy i obrót pewnym towarem jest legalny w jednym kraju, a w drugim nie wolno go nawet posiadać.
(K.W.)

W Tatrach bez zmian

Po wejściu Polski i Słowacji do układu z Schengen w Tatrach nic się nie zmieni. Do 15 czerwca na Słowację będzie można się dostać tylko przez Łysą Polanę. Teoretycznie za pół roku granicę będzie można przekraczać w ponad dwudziestu punktach, ale wszystko zależy od opracowywanego właśnie nowego regulaminu udostępnienia słowackiego TANAP (odpowiednik polskiego Tatrzańskiego Parku Narodowego).
- W Tatrach nadal będziemy chodzić tylko po znakowanych szlakach i tego układ z Schengen nie zmieni - podkreśla Paweł Skawiński, dyrektor TPN. - Granice będzie można przekraczać wszędzie tam, gdzie stykają się polskie i słowackie szlaki turystyczne. Takich miejsc jest pięć: Rysy, Sucha Przełęcz, Tomanowa Przełęcz, Raczkowa Przełęcz i Grześ. Do tego trzeba dodać miejsca, które umożliwiają zejście z grani tylko na polską lub tylko słowacką stronę. Jest ich dwadzieścia jeden.
Problem tkwi jednak w przepisach obowiązujących na terenie słowackiego TANAP, na mocy których zamyka się wszystkie szlaki powyżej schronisk na okres od 1 listopada do 15 czerwca. Oznacza to, że po wejściu w życie układu z Schengen jeszcze przez najbliższe pół roku granicę będziemy mogli przekraczać jedynie w Łysej Polanie. Słowacy ustawili w terenie czterojęzyczne tablice informujące o tym, że szlak jest zamknięty i zwiększą liczbę patroli. Zapowiadają, że początkowo będą tylko upominać polskich turystów i zawracać ich z drogi.
Marian Sturcel, wicedyrektor Statnych Lesov TANAP, dodaje, że otwarcie wszystkich szlaków po 15 czerwca też nie jest pewne. Słowacy zastanawiają się przede wszystkim nad szlakiem prowadzącym z Doliny Cichej na Suchą Przełęcz obok Kasprowego Wierchu. Dysproporcja ruchu turystycznego z obu stron granicy jest tutaj znaczna - podczas gdy kolejka linowa wywozi na szczyt nawet 2000 osób dziennie, ze Słowacji dociera na Suchą Przełęcz najwyżej 20 osób. Wątpliwości Słowaków budzi także Tomanowa Przełęcz, ponieważ TANAP chce ograniczyć ruch po ich południowej stronie Czerwonych Wierchów, w Dolinie Tomanowej Liptowskiej.
- Do lata będzie gotowy nowy regulamin udostępnienia TANAP, którzy przygotowujemy wspólnie ze Spravą TANAP. Rozważamy zamknięcie niektórych szlaków prowadzących do granicy, ale na razie nie chciałbym więcej mówić na ten temat, bo wszystko jest na etapie ustaleń - mówi Marian Sturcel.
TPN nie planuje zamykania szlaków, przeciwnie - w przyszłorocznych planach parku znalazła się budowa krótkiego, trzystumetrowego odcinka szlaku, który połączyć ma ścieżkę na Grzesia z Bobrowiecką Przełęczą. W ten sposób będzie można łatwo przejść z Doliny Chochołowskiej do Doliny Bobrowieckiej i Orawic. (KOV)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski