Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Witów: to była "noremnica"! Stadła: wszystko stało się nagle.

JEC
Ochotnicy z OSP w Dzianiszu bez wytchnienia pomagali witowianom przygotować się do następnej ulewy Fot. Anna Szopińska
Ochotnicy z OSP w Dzianiszu bez wytchnienia pomagali witowianom przygotować się do następnej ulewy Fot. Anna Szopińska
POWÓDŹ. Długo będzie Podhale naprawiać szkody po koszmarnym sobotnim wieczorze i niedzielnym świcie, kiedy z chmur znowu spadła ściana wody.

Ochotnicy z OSP w Dzianiszu bez wytchnienia pomagali witowianom przygotować się do następnej ulewy Fot. Anna Szopińska

Najbardziej ucierpiał Witów - główna droga przez wieś w sobotę po godz. 18 zamieniła się w rwącą rzekę. Woda wdzierała się do piwnic i na partery domów, unosiła płoty. Jakiś czas nieprzejezdny był 8-kilometrowy odcinek drogi powiatowej przez tę wieś. Jak szacuje straż pożarna - zalanych jest prawie 200 domostw po obu stronach. Dokonała tego woda gwałtownie spływająca z pól na zboczach.
W powiecie tatrzańskim od soboty działa powiatowy zespół reagowania kryzysowego. Ogłoszony został alarm powodziowy dla gminy Kościelisko. Nie ma jeszcze informacji, na ile ucierpiał inwentarz w zagrodach.
- Najpierw woda zalewała budynki po lewej stronie drogi, od wzgórz - mówi wicekomendant zakopiańskiej PSP, Grzegorz Worwa. - Prawą stronę starliśmy się ochronić, kładąc worki z piaskiem, ale tam też woda wdzierała się do budynków.
W niedzielę pracowało w Witowie ok. 90 strażaków z 15 jednostek OSP, wypompowując wodę z piwnic, udrażniając przepusty. Pomagały też ochotnicze jednostki z najbliższego sąsiedztwa w powiecie nowotarskim: z Chochołowa i Podczerwonego. Sobotnia akcja zakończyła się o wpół do trzeciej w nocy, a o szóstej rano runęła na Podhale kolejna ulewa - nieco mniejszej mocy niż poprzednia.
- Jest powołana komisja, trwa szacowanie szkód, zacznie się osuszanie budynków - mówi starosta tatrzański Andrzej Gąsienica-Makowski. - Na Słowacji, w pobliżu granicy, zdarzyło się to samo. To była prawdziwa noremnica! Przyszedł moment, kiedy i strażacy byli już bezradni. Ci, którzy najbardziej ucierpieli - nie zostaną bez pomocy. Trzeba będzie jednak pomyśleć, jak zabezpieczyć Witów przed takimi nieszczęściami na przyszłość.
Problem w tym, że na długości 3 kilometrów są tylko dwa odprowadzenia wody. Podczas "noremnicy" tego, co spływało z pól, "burzówka" nie była w stanie pomieścić. Kanał burzowy trzeba będzie przebudować.
*
Choć deszcz padał z przer-wami od ponad tygodnia, Sądecczyzna była w miarę oszczędzana. Do sobotniej nocy, kiedy nad region od wschodu nadciągnęły ciężkie, brunatne, nisko wiszące chmury.
- Pierwsza fala gwałtownych opadów nadeszła około godziny 22 - mówi zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu Paweł Motyka. - Podtopiła głównie okolice Korzennej i Grybowa. Druga nawałnica między 3 a 4 rano dopadła Nowy Sącz, Stary Sącz, okolice Chełmca i Podegrodzia. W Stadłach woda przyszła z pobliskich wzniesień. W ciągu kilkudziesięciu minut wiele domów zostało zalanych. Wezbrane potoki, a wraz z nimi tony błota zatarasowały drogi. Mieszkańcy wraz ze strażakami przez wiele godzin oczyszczali trakty komunikacyjne. Brzegi potoków przy pomocy worków z piaskiem zostały podwyższone, bowiem zapowiadano kolejne burze i opady.
- Panie! Takiej wody to tu nie było 70 lat! - opowiada Władysław Szabla ze Stadeł. - Wszystko stało się nagle. Tradycyjnie Gostwiczanka wezbrała, ale nigdy tak wiele. Woda zalała zabudowania gospodarcze i mieszkanie. Dom jest stary, drewniany, nie wiem jak dojdziemy do ładu.
W Gruszowie, tuż obok Jazowska, nawałnica spowodowała, że ze wszystkich zboczy popłynęła woda, kamienie i śmieci. - Przez środek zabudowań wciąż płynie potok - mówili mieszkańcy Gruszowa. - Nie da się tego nijak zatrzymać.
W Nowym Sączu tradycyjnie zalany został parking przy ul. Królowej Jadwigi. Część ludzie w środku nocy zdołała wyprowadzić pojazdy na pobliskie ulice i trawniki. Ale nie wszyscy mieli takie szczęście. Pozostali od świtu musieli czyścić pojazdy.
Na terenie Chełmca strażacy ratowali dobytek i wypompowywali wodę z domów na Limanowskiej, Batalionów Chłopskich, Lachów Sądeckich, Dunajcowej. Woda zalewała piwnice domów w Biczycach Dolnych i Górnych oraz w Marcinkowicach. Na terenie gminy Stary Sącz topiły się Moszczenica Górna i Dolna, domy w Przysietnicy.
(ASZ),(WCH),(JEC)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski