Wizy za żołnierzy

Korespondencja "Dziennika" z Pragi

   Zdaniem posła Turka Czechy udowodniły swoją postawą, że są wiarygodnym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych. - Jestem zwolennikiem wysłania naszej jednostki do Afganistanu, ale z drugiej strony oczekuję adekwatnej reakcji politycznej. Bierzemy udział w misjach wojskowych jako sojusznicy USA i zniesienie wiz powinno być odpowiednią na to reakcją - _stwierdził Turek na łamach "Pravdy". Podobnego zdania jest również inny poseł socjaldemokracji Karel Szplichal. - Jeśli Amerykanie uważają nas za sojusznika, to powinni nas traktować jak sojuszników -_ uważa Szplichal.
   Od pomysłu połączenia kwestii wiz z wysłaniem kontyngentu do Afganistanu dystansuje się kierownictwo ĆSSD i rząd. Według szefa klubu poselskiego socjaldemokracji Petra Ibla jest to prywatna inicjatywa posłów. Obu tych spraw nie należy, jego zdaniem, łączyć, bo "kwestia wizowa wiąże się z bezpieczeństwem danego kraju". Całkowicie przeciwna inicjatywie Turka jest też czeska dyplomacja oraz MSW. Szef resortu spraw wewnętrznych Stanislav Gross w najbliższych dniach uda się do Stanów Zjednoczonych, gdzie ma rokować o współpracy w walce z terroryzmem. Sprawy wiz najprawdopodobniej na porządku dziennym się nie znajdą.
   Już na początku lutego izba poselska ma ostatecznie zdecydować, czy Czechy wyślą do Afganistanu nowy kontyngent składający się ze 150 żołnierzy, który czeski rząd obiecał Amerykanom. Może się jednak okazać, że w izbie niższej zabraknie dla uchwalenia misji potrzebnej liczby głosów.
MARIUSZ PĄCZKOWSKI