Siódme miejsce w Giro d’Italia przed rokiem zapoczątkowało pasmo jego sukcesów. Nigdy wcześniej zawodnik wywodzący się z krakowskiego klubu nie notował takich sukcesów.
– Rafał to kolarz przygotowany do __wygrywania wielkich tourów – jak mantrę powtarzał odkrywca jego talentu i długoletni trener Krakusa Zbigniew Klek. Jego przepowiednia spełniła się wcześniej, niż mógł przypuszczać.
Majka błysnął w maju. Świetnie jechał w Giro d’Italia, miał nawet szansę na pierwszą trójkę. Ostatecznie poprawił się o jedno miejsce w stosunku do zeszłego roku. Był zmęczony po mistrzostwach Polski, nie chciał jechać na Tour de France. Decyzja dyrektora sportowego Tinkoff-Saxo Bjaerne Riisa była jednak inna – Majka ma jechać, by pomagać Alberto Contadorowi. Hiszpan musiał się jednak wycofać, a Polak dostał wolną rękę. Błysnął – wygrał dwa trudne górskie etapy, zdobył koszulkę w czerwone grochy, należną najlepszemu „góralowi” .
Niedługo po zakończeniu „Wielkiej Pętli” przyjechał na Tour de Pologne. Wszyscy oczekiwali od niego wygranej. Nie było innej opcji. Majka, 4. przed rokiem, udźwignął presję. Znowu triumfował na górskich etapach – w Strbskim Plesie i Bukowinie Tatrzańskiej, na krakowskiej „czasówce” obronił przewagę i jako pierwszy Polak po 14 latach zwyciężył w naszym narodowym wyścigu.
W Tinkoff-Saxo zyskał bardzo mocną pozycję. Będzie pomagał Contadorowi w wyścigach, w których będą jechali razem, ale w innych dostanie wolną rękę i to on będzie liderem.
Głosuj wysyłając pod numer 72355 (koszt 2,46 zł z VAT) sms o treści: AS.20
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?