Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wkręcanie Mascherano

Krzysztof Kawa
Kawa na ławę. Ledwie Josep Guardiola uznał, że Robert Lewandowski po założeniu maski spisuje się gorzej, a już doczekał się odpowiedzi piłkarza. To Polak był tym, który - mimo fatalnej sytuacji Bayernu w rewanżowym meczu z Barceloną - poderwał zespół do walki.

Nagrodą było zwycięstwo, które wprawdzie awansu nie dało, ale podtrzymało wiarę kibiców w "niezniszczalność" mistrza Niemiec. No i być może uratowało Katalończykowi posadę w Bawarii.

"Lewy" przeszedł długą drogę od chwili, gdy objeżdżał z zespołem Znicza Pruszków I-ligowe boiska w Polsce. Gdy trafił do Lecha Poznań, wydawało się, że kres jego możliwości jest bliski. To samo wrażenie można było odnieść, gdy został sprzedany do Borussii Dortmund. Przenosiny do Monachium miały być szczytem marzeń i ukoronowaniem kariery, a pierwsze miesiące zdawały się to potwierdzać. Ostatni występ na Allianz Arenie może się jednak okazać dla niego przełomowy. Nie dlatego, że został wybrany najlepszym piłkarzem spotkania, bo wyróżnienie przyznano trochę na wyrost. Chodzi o charakter, a i skuteczność w starciu z najlepszymi na świecie.

Tak jak cztery gole wbite Realowi Madryt były trampoliną, która wyniosła Lewandowskiego na orbitę i po wsze czasy zapewniła miejsce w historii futbolu, tak wkręcenie Javiera Mascherano w ziemię i strzelenie bramki Barcy w półfinale Ligi Mistrzów dowiodło, iż polski napastnik potrafi w sytuacjach kryzysowych przełamywać bariery niemożności.

Fenomenalne ogranie stopera Barcy nasuwa skojarzenia z akcją Messiego, który w pierwszym meczu równie bezczelnie położył na ziemi monachijskiego Boatenga. Polak nie jest tej klasy dryblerem co Argentyńczyk i nigdy nie będzie (notabene zgadzam się z Serbem Vukoviciem, który mówi, że fenomen Leo to nie żadne szkolenie w La Masii, ale talent od Boga), co nie znaczy, że ma czuć kompleksy wobec wirtuoza piłki.

To, co "Lewy" uczynił we wtorek sprawiło, że zacząłem nieśmiało wierzyć, iż wciąż jest na fali wznoszącej i kiedyś stanie się graczem, który - tak jak Messi czy Neymar - w pojedynkę będzie przesądzał o wynikach meczów. Czy skorzysta na tym Bayern lub inny zagraniczny klub jest dla mnie bez znaczenia. Ale jeśli pociągnie za sobą reprezentację Polski, stanie się legendą, której chętnie postawię pomnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski