Mateusz Rutkowski
- Co Cię tak długo nie było w pokoju hotelowym. Czciliście zdobyty medal?
- Gdzie tam, przygotowywałem narty do piątkowego treningu.
- Podobno po Twoim skoku nie byliście pewni medalu?
- Staliśmy w czwórkę i nie wiedzieliśmy za bardzo, jakie miejsce zajęliśmy. Wychodziło nam, że może być medal brązowy. A tu nagle podbiegają do nas Norwegowie i pokazują, że jest srebro! Podskoczyliśmy do góry z radości. Były uściski, gratulacje.
- Czy masz już medal?
- Jeszcze nie, była dekoracja, ale otrzymaliśmy tylko takie wianuszki na głowę. Medale będą wręczane w sobotę, po konkursie indywidualnym.
- Na treningach, jeszcze w serii próbnej skakałeś słabo?
- Kiepsko! Ciągle spóźniałem odbicie. Jakoś nie mogłem się wpasować w skocznię, startowałem tu przed rokiem w Pucharze Kontynentalnym, ale teraz skocznię przebudowano. Zmieniono jej próg. Byłem na siebie wściekły. Wkurzyłek sie! I pomogło.
- W sobotę konkurs indywidualny? Dasz radę powalczyć z Austriakiem Morgensternem?
- Będzie bardzo ciężko, on tutaj świetnie skacze. Ale w skokach bywa różnie, może uda się go pokonać?
- No właśnie, ostatnio masz szczęście do drugich miejsca, dwa razy w mistrzostwach Polski za Małyszem, teraz drugi w drużynie...
- Te drugie miejsca jakoś do mnie przylgnęły. Czas, by to zmienić!
- Zabrałeś ze sobą do Stryn swoją maskotkę - miśka?
- (chwila ciszy) Jest ze mną. Rozmawiał: AS
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?