Mieszkańcy Szlifierskiej obawiali się, że w tym roku 23-letni bocian cały sezon spędzi samotnie i nie doczeka się młodych. Przyleciał do Nowej Huty już 24 marca, ale samica do niego nie wracała. To wcześniej się nie zdarzało. Najpóźniej dolatywała cztery do sześciu dni po samcu. W tym czasie Właduś zdążył naprawić gniazdo i ptaki mogły przystąpić do godów.
Zaniepokojonych mieszkańców uspokajał prof. Piotr Profus z Instytutu Ochrony Przyrody PAN. Wyjaśnił, że do Polski przyleciało na razie zaledwie 10 procent spodziewanych bocianów. Tłumaczył również, że te ptaki nie tworzą trwałych par i jest mało prawdopodobne, aby co roku Właduś zakładał rodzinę z tą samą samicą.
Bociany ze Szlifierskiej nie mają obrączek. Faktycznie trudno więc stwierdzić, czy przyleciała ta sama samica co przed rokiem. Rozpoznawalny jest tylko Właduś, który przez 20 lat zdążył się oswoić, często spaceruje po terenie zakład szlifierskiego i domaga się jedzenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?