Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władysław Kosiniak-Kamysz chce być drugim Witosem [WIDEO]

Włodzimierz Knap
Władysław Kosiniak-Kamysz i Adam Jarubas. Radości nie widać
Władysław Kosiniak-Kamysz i Adam Jarubas. Radości nie widać fot. Grzegorz Jakubowski
Polityka. Władysław Kosiniak-Kamysz wbrew samemu sobie został prezesem PSL. Przed nim zadanie utrzymania partii na krajowej scenie.

Władysław Kosiniak-Kamysz od soboty jest jednocześnie ministrem pracy i prezesem PSL. Za kilka dni przestanie być ministrem. Zostanie za to - po raz pierwszy - zaprzysiężony na posła. Mandat zdobył w okręgu tarnowskim, choć mieszka w Krakowie.

Zdecydowane zwycięstwo w stosunku 92 do 7

Na najwyższe stanowisko w partii Kosiniak-Kamysz został wybrany dość nieoczekiwanie, lecz za to bezdyskusyjnie. 92 członków Rady Naczelnej PSL-u oddało głos na niego. Tylko siedem osób było przeciwnych. Jedyny kontrkandydat, Mirosław Augustyniak, dostał trzy głosy, ale startował wyłącznie dla dochowania regulaminu wyborów. Nakazuje on, by w walce o tron uczestniczyły przynajmniej dwie osoby.

Zmiana lidera ludowców była nieunikniona po fatalnym wyniku Stronnictwa w wyborach do Sejmu. Janusz Piechociński, prezes od jesieni 2012 r., zapowiadał, że PSL uzyska co najmniej wynik dwucyfrowy, a skończyło się na 5,1 proc., czyli nieznacznym przekroczeniu progu wyborczego. Wśród zaledwie 16 posłów PSL (w 1993 r. miało 168 parlamentarzystów), powszechnie znany jest tylko Kosiniak-Kamysz oraz szef resortu rolnictwa Marek Sawicki.

WIDEO: Władysław Kosiniak-Kamysz: Młodzi przebili sufit, jest szansa na nowe otwarcie"

Źródło: TVN24/x-news

Mina mówi wszystko: nie chciał, lecz musiał

Piechociński w sobotę podał się do dymisji, która została niemal jednogłośnie przyjęta. Przed posiedzeniem Rady Naczelnej wydawało się, że nowym liderem partii zostanie Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego, którego śmiało można określić mianem „PSL-owskiego betonu”. Swoją kandydaturę mógł też zgłosić Waldemar Pawlak, były wieloletni prezes. Piechociński i Sawicki obawiali się właśnie powrotu do władzy Pawlaka, z którym od lat ostro rywalizują. Żeby temu przeciwdziałać, Piechociński zaproponował Kosiniaka-Kamysza.

Przez kilka dni poprzedzających partyjne wybory polityk z Małopolski zapewniał, iż nie będzie się ubiegał o przywództwo. I chyba rzeczywiście nie chciał jeszcze przejąć sterów w PSL. Najlepiej świadczyła o tym jego mina po wygranej - był po prostu smutny. Zupełnie nie współgrała z zapewnieniami o satysfakcji ze zwycięstwa. Jednak niezależnie od samopoczucia nowy prezes oświadczył, że pragnie powrotu do ideałów ruchu ludowego, do spuścizny Wincentego Witosa. Może więc zatroszczy się teraz o Muzeum Witosa w Wierzchosławicach, gdzie eksponaty, m.in. sztandary, znajdują się nierzadko w opłakanym stanie. Pilnego remontu wymaga też dom, w którym urodził się legendarny wódz ludowców.

Co ciekawe, już w czerwcu przymierzany był do fotela prezesa PSL, ale wtedy Piechociński się jeszcze obronił. Dr Andrzej Kosiniak-Kamysz, ojciec Władysława, przekonywał nas wówczas, że nie było potrzeby, by syn został szefem Stronnictwa.

- On wie, że na wszystko trzeba sobie uczciwie zapracować, a swoje zamiary mierzy według możliwości. Dziś wyżej nie powinien iść. Syn to rozumie - deklarował ojciec.

Być albo nie być dla Stronnictwa

PSL po wyborach znalazło się w bardzo w trudnej sytuacji. Analitycy zakładali, że ludowcy zdobędą o 2-4 proc. więcej głosów. Dziś widać, że może to być ostatnia kadencja ludowców w Sejmie. Ale nie musi. Elektorat PSL w ogromnej większości przejęło PiS. I jeśli partia Jarosława Kaczyńskiego utrzyma popularność wśród rolników, PSL może zniknąć z ogólnopolskiej sceny politycznej. Jeżeli jednak rolnicy uznają, że PiS nie spełnia ich oczekiwań, ludowcy złapią drugi oddech.

W rywalizacji o wiejski elektorat PiS i PSL nie mają groźnej konkurencji. W tegorocznych wyborach wśród rolników zdecydowanie zwyciężyło PiS - zagłosowało na nie 53 proc. z nich. Na drugim miejscu było PSL - 18 proc., a dalej PO - 10 proc.

Sejmikowe koalicje - dziś Małopolska

Dziś kluczowe znaczenie dla PSL ma sprawa dalszego trwania koalicji z PO w sejmikach wojewódzkich. Już dziś więcej będziemy wiedzieli odnośnie Małopolski. Nowy prezes PSL powiedział „Gazecie Wyborczej”, że koalicja PO-PSL w naszym sejmiku wojewódzkim powinna przetrwać. To oznacza, że ludowcy poprą kandydaturę Jacka Krupy na marszałka Małopolski. Ale w ubiegłym tygodniu radni PSL przystali na propozycje radnych PiS, by przełożyć głosowanie nad wyborem marszałka desygnowanego przez Platformę. Z czwórki radnych PSL, którzy głosowali po myśli PiS-u, trzech zarzekało się, że to tylko pomyłka. Dziś przekonamy się, czy tak w istocie było.

Uzyskał dopiero siódmy wynik w okręgu

PSL było jedyną partią na scenie politycznej po 1989 r., na czele której nie stał silny, zdecydowany przywódca.Typem charyzmatycznego lidera nie był też dotychczas Władysław Kosiniak-Kamysz.

- Nie szkodzi. Mój syn nie jest człowiekiem wojny, a porozumienia - tak kilka miesięcy temu mówił „Dziennikowi Polskiemu” dr Andrzej Kosiniak-Kamysz. Do soboty był zresztą podwójnym przełożonym syna. Po pierwsze, stoi na czele małopolskiego PSL, macierzystej struktury partyjnej Władysława. Po drugie, jest dyrektorem Szpitala Specjalistycznego im. J. Dietla w Krakowie, a syn w nim pracuje (jest internistą z doktoratem).

Niemal ze stuprocentową pewnością można stwierdzić, że gdyby Władysław Kosiniak--Kamysz ubiegał się o mandat z Krakowa, nie zostałby ani posłem, ani prezesem PSL. Po prostu, ludowcy w Krakowie cieszą się znikomą popularnością, o czym nowy prezes PSL zdążył się przekonać już wcześniej.

Ziemia tarnowska natomiast nadal jest jednym z kilku mateczników ruchu ludowego, ale i tam partia nie jest w stanie wywalczyć więcej niż jedno miejsce w Sejmie. W ostatnich wyborach w okręgu tarnowskim Władysław Kosiniak-Kamysz zdobył 12,1 tys. głosów. Był to dopiero siódmy wynik w okręgu. Na nowego prezesa ludowców głos oddał co 25. wyborca.

Nowy prezes PSL

W dziejach III RP niewiele osób zrobiło tak błyskotliwą karierę jak Władysław Kosiniak-Kamysz. W wieku 30 lat stanął na czele trudnego resortu. Przed nim fotel ministra pracy zajmowali m.in. Kuroń, Miller i Hausner. W młodszym wieku ministrem był tylko Rafał Wiechecki z LPR (gospodarka morska), ale śladu nie zostawił.

Związkowcy chwalą nowego prezesa PSL głównie za Ustawę o Radzie Dialogu Społecznego, która zastąpiła Komisję Trójstronną. Nowy organ konsultacyjny jest ciałem, w którym rząd nie ma już pozycji hegemona.

- Nie pamiętam, by kiedykolwiek podniósł głos. To typ dżentelmena - mówi o Kosiniaku Janusz Gołąb, negocjator z OPZZ. Nowy prezes PSL zbiera też dobre noty u pracodawców. - Są kwestie, w których się z nim nie zgadzam, ale odmówić mu umiejętności prowadzenia dialogu nie mogę - ocenia Jeremi Mordasewicz z Konfederacji „Lewiatan”.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski