Władysław Pazdur

   Ale to nie wszystko i bynajmniej nie w stylu absolwenta krakowskiej AWF. Gdy na polu słota, zaciąga najmłodszych do sali gimnastycznej, organizując dla nich przeróżne turnieje w grach zespołowych. Propaguje sport i rekreację wśród dzieci, młodzieży i ludzi dorosłych, organizując o każdej porze roku zawody i turnieje. Trudno wyobrazić sobie dobczycki sport bez niego - przez wiele lat grywał w piłkę nożną w miejscowej Rabie, gdy trzeba było, potrafił dojeżdżać na jej mecze, bagatela, z Pucka, gdzie musiał podjąć pracę w oświacie zaraz po studiach. Przez wiele sezonów był w dobczyckim klubie szkoleniowcem drużyny seniorów, juniorów (z tą drużyną w 1996 r. uzyskał awans do klasy międzywojewódzkiej), w ostatnich latach z powodzeniem prowadzi najmłodszą drużynę w klubie - trampkarzy młodszych. Jego 12, 13-letnie smyki brylują obecnie na boiskach III ligi regionalnej. Zapytany o liczbę wychowanków, bezradnie rozkłada ręce: - Trudno zliczyć precyzyjnie, ale jest ich ponad tysiąc. A jeszcze tych wychowanków na pewno przybędzie, bo na emeryturę jeszcze się nie spieszę. Dla mnie sport i rekreacja, zwłaszcza teraz po niedawnej śmierci żony, są całym życiem. Ze sportu czerpię siły witalne.
   W ostatnich dniach Władysław Pazdur z grupą sympatyków propagował w Dobczycach przejazdy rowerowe, również z przedszkolakami. Ponadto regularnie prowadzi zajęcia z grupą biegaczy w ramach akcji "Bieg po zdrowie". Powoli przygotowuje się do nowej edycji "Weekendów nad Rabą", odbywających się w miesiącach letnich.__
   Bez jego osoby sport i rekreacja w miasteczku nad Rabą jest trudna do wyobrażenia. Pazdur nie doczekał się bowiem żadnego następcy.
(ADOM)