JAN OSIECKI
JAN OSIECKI
To jedyne w swoim rodzaju miejsce w Warszawie
Kiedy sondaże spadają w oszałamiającym tempie, Leszek Miller podąża trasą wyznaczoną przez Jerzego Buzka. Wychodzi ze swojego gabinetu w kancelarii i tak jak poprzednik jedzie do pobliskiego hotelu "Parkowa". W rządowej rezydencji od sześciu lat zapadają decyzje dotyczące przyszłości gabinetu i koalicji.
"Hotel `Parkowa` to jedyne w swoim rodzaju miejsce w Warszawie" - głosi reklama na stronie internetowej rządowej rezydencji. I rzeczywiście, to miejsce jest niezwykłe: tu rodziła się w bólach koalicja AWS-UW. Za murami oddzielającymi posiadłość od wzroku ciekawskich zapadła decyzja o liczbie województw i powiatów w Polsce. W tym miejscu Aleksandra Jakubowska spotykała się z Włodzimierzem Czarzastym i Robertem Kwiatkowskim... na swoim balu urodzinowym. A Leszek Miller od dłuższego czasu rozmawia z kim tylko może, żeby porządzić jeszcze dwa lata.
Hotel "Parkowa" - to trzy wille i nieduży, 65-miejscowy hotel. Kilka kilometrów od Sejmu, kilkaset metrów od Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Z jednej strony rządowa rezydencja graniczy z Belwederem, naprzeciwko jest... ambasada Federacji Rosyjskiej.
Wielką zaletą jest pobliski park - "Łazienki Królewskie". "Świeże powietrze z pobliskich Łazienek gratis!" - głosi reklama hotelu. Wieje tu jednak przede wszystkim wiatr historii.
Premiera nocne rozmowy
Życie w posiadłości zaczęło się za czasów Jerzego Buzka, który zamieszkał w jednej z willi. Niedługo po wprowadzeniu się premiera w hotelu zaczęli zjawiać się pierwsi goście. To tu rodziła się w bólach koalicja AWS-UW. Co chwilę do posiadłości przyjeżdżali kolejni liderzy AWS. - Suchocka zaakceptowana, Jacek Merkel na 99 proc. zrezygnował - nadawali w nocy 29 października 1997 roku podekscytowani dziennikarze radiowi. A w środku trwała bitwa o stołki.
- Popieranemu przez lobby górnicze Januszowi Steinhoffowi w końcu przypadło Ministerstwo Gospodarki. Longinowi Komołowskiemu resort pracy. To bardzo niewdzięczne ministerstwo. Wszyscy tę propozycję odrzucali jak gorący kartofel - opowiadali po cichu liderzy Akcji. Dwa dni później, niemal po miesiącu spotkań i rozmów, rząd został zaprzysiężony.
Ruch w hotelu jednak nie ustał. Jerzy Buzek najchętniej pracował w nocy, więc wszystkie negocjacje i rozmowy
toczyły się w pobliżu jego domu.
W grudniu 1998 roku późnym wieczorem Jerzy Buzek i Marian Krzaklewski rozmawiali w rządowym hotelu z delegacją górników. Związkowcy z "Solidarności" protestowali przeciwko planom własnego rządu. A długie negocjacje zakończyły się tym, że Marian Krzaklewski w imieniu związków zawodowych podpisał porozumienie z Jerzym Buzkiem jako szefem rządu.
Rok później, gdy notowania rządu dramatycznie spadały, tu ogłoszono wybór nowego rzecznika rządu. Gdy rozpadła się koalicja AWS-UW, w hotelu "Parkowa" non stop toczyły się rozmowy dotyczące przyszłości rządu i AWS.
Najpierw bal, potem...
szukanie ratunku
Leszek Miller długo wystrzegał się tego miejsca. Władze rezydencji postanowiły jednak na wszelki wypadek przeprowadzić jej remont. Stało się to w chwili, gdy Leszek Miller przekonywał wszystkich, że władza zaczyna oszczędności od siebie. Ówczesny zarządca hotelu twierdził, że dom zajmowany wcześniej przez Jerzego Buzka jest zniszczony i pilnie wymaga remontu. W kuluarach złośliwie żartowano, że to na pewno były szef rządu zdewastował willę na złość Millerowi.
Potem w rządowej rezydencji długo nie działo się nic. Dopiero w maju zeszłego roku przypomniała sobie o niej Aleksandra Jakubowska. Szefowa gabinetu politycznego premiera w rządowym lokalu wyprawiła swojej urodziny. - Przejrzałam inne oferty i były bardzo drogie. Poprosiłam o kalkulację w hotelu i okazało się, że bez alkoholu będę płaciła około 65 zł od osoby. Uznałam, że warto wspomóc skarb państwa i wybrałam tę ofertę - mówiła Jakubowska.
Kiedy do hotelu zadzwonił dziennikarz, wyliczono mu, że za taką samą imprezę musiałby płacić około 100 zł za osobę bez alkoholu i jeszcze dodatkowo około 400 zł za wynajem sali. Pikanterii całej historii dodaje jeszcze fakt, że na urodziny Jakubowskiej zaproszono m.in. bohaterów "Afery Rywina" Włodzimierza Czarzastego i Roberta Kwiatkowskiego oraz... szefa sejmowej komisji śledczej Tomasza Nałęcza.
Kilka miesięcy później o rezydencji przypomniał sobie premier. Na wigilijną kolację zaprosił uczestników katastrofy rządowego helikoptera. W hotelu pilot MI-8 major Marek Miłosz, który mistrzowskim manewrem uratował Millera, został mianowany na podpułkownika.
Potem przyszła kolej na ostatnią wieczerzę dla szefa Klubu Parlamentarnego SLD. Gdy sondaże poparcia dla rządu i SLD zaczęły pikować w dół szybciej niż rządowy helikopter, Leszek Miller wzorem Jerzego Buzka zamknął się ze współpracownikami w rządowej posiadłości. Na narady najpierw przyjechali baronowie, czyli szefowie wojewódzkich organizacji SLD. W hotelu uradzili, że Jerzego Jaskiernię należy odsunąć od kierowania Klubem Parlamentarnym SLD. Kilka dni później do willi zajmowanej niegdyś przez Buzka weszli szefowie koalicji SLD-UP. Na tajnej naradzie Miller zaproponował Józefowi Oleksemu stanowisko wicepremiera i szefa MSWiA.
W wolnych chwilach między kolejnymi zawirowaniami rządowymi i koalicyjnymi hotel jest dostępny dla wszystkich. Lokal zaliczono do hoteli średniej klasy. Za przyjemność nocowania w hotelu trzeba zapłacić około 340 zł. Można także wynająć willę, w której mieszkał Jerzy Buzek.
Trzeba tylko uważać, żeby postronni obserwatorzy nie wzięli grupy wspólnie jedzącej kolację w hotelowej restauracji za grupę trzymającą władzę i ustalającą skład nowego rządu...
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?