Przypomnijmy, że „Szarotki” sezon zakończyły na czwartym miejscu. To w nowotarskim środowisku wywołało raczej negatywne odczucia, co wedle opinii władz klubu jest nieco krzywdzące. - Wykonaliśmy minimum. Cel zakładał bycie w czwórce i udało się go trzeci rok z rzędu zrealizować. Na pewno brak medalu pozostawia niedosyt, ale najważniejsze jest, że trzymamy poziom, zaliczając się od dłuższego czasu do ścisłej czołówki polskich klubów - przyznała prezes Agata Michalska.
- Niewielu wie o naszych problemach w trakcie trwania play-off. Nie mówiliśmy o tym w sezonie, by nie ułatwiać sprawy naszym przeciwnikom. One jednak zaważyły w zdecydowanym stopniu na naszym końcowym wyniku - twierdzi trener Marek Rączka.
Wydział Gier i Dyscypliny PZHL pozytywnie odniósł się do prośby Ziętary. Przypomnijmy, że były szkoleniowiec TatrySki Podhale Nowy Targ, który po incydencie z sędzią Michałem Bacą został w październiku zdyskwalifikowany na rok, po sześciu miesiącach mógł starać się o anulowanie dalszej części kary. Skorzystał z tego i od 1 kwietnia może wrócić do pracy trenera. - Było, minęło. Nie chcę wracać do __tego co się wydarzyło - odniósł się do swojej dyskwalifikacji, wzbraniając się jednak z jasną deklaracją powrotu na ławkę trenerską Podhala. - Czas pokaże - powiedział.
Prezes Michalska zapewniła, że będzie czynić starania by namówić 46-letniego szkoleniowca do pracy z zespołem: - Byłoby głupotą z mojej strony gdybym tego nie zrobiła. Mamy na miejscu trenera z __ponad 20-letnim doświadczeniem, który doskonale zna ten zespół. Nie można przejść obok tego obojętnie - zapewnia Michalska.
Ewentualny powrót do roli pierwszego szkoleniowca zespołu Ziętary, wiąże się z degradacją Rączki ponownie do roli asystenta. - Nie będę miał z tym problemu. Przyda mi się jeszcze nauka. Tej nigdy za wiele - przekonuje Rączka.
Ziętara odniósł się do słów krytyki ze strony kibiców i ekspertów. - Pamiętajmy, że bardzo łatwo jest coś zburzyć, a zbudować dużo trudniej -_mówi. -Przypomnijmy sobie okoliczności, w jakich wspólnie z zarządem zaczynaliśmy pracę w 2012 roku. Złożenie tego wszystkiego na nowo kosztowało nas wiele sił i zdrowia. Udało się na tyle, że od trzech lat jesteśmy znów liczącą się siłą w naszej lidze. Wiem, że wszystkim marzą się złote medale. Pewnych realiów na ten moment nie przeskoczymy. Wiemy, o czym mówimy. Są tuzy finansowe w naszej lidze, które mając potężne budżety, skupują co najlepsze.Powiedzmy sobie szczerze, dziś na polskim rynku jest 14-15 wartościowych zawodników i tak naprawdę kto im zapłaci więcej, ma drużynę i wyniki na miarę oczekiwań. My nie mamy w klubie Copperfielda, który z kapelusza wyczaruje nam pieniądze, ani Kaszpirowskiego, który by uleczył nasze finanse. To nie oznacza, że zaprzestajemy w wysiłku, by zbudować zespół na _swoich wychowankach. Ten kierunek będziemy kontynuować - podkreślił Ziętara.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?