Taką decyzję już ostatecznie podjął burmistrz Janusz Majcher. Jest ona pokłosiem wypadku, który wydarzył się na Krupówkach pod koniec lutego. Spłoszone zwierzęta, uciekając przez deptak, zabiły swego właściciela.
- Gdyby konie były przywiązane, do wypadku by nie doszło. Nawet spłoszone nie mogłyby uciec - uważa Janusz Majcher.
Z tym, że płotki to konieczność, zgadzają się także przedstawiciele nadzorującego pracę fiakrów Związku Podhalan.
Poręcze przy postojach to niejedyna rzecz, która wkrótce zmieni się w sprawie dorożek w Zakopanem. Policja i samorząd chcą bowiem, by na każdej rogatce stanęły tablice informujące przyjezdnych kierowców, że po ulicach miasta porusza się wiele zaprzęgów konnych. Dodatkowo każdy wozak, który skończy 65 lat, będzie musiał przejść testy psychotechniczne, które odpowiedzą na pytanie, czy jest on w stanie nadal wozić turystów.
Burmistrz Zakopanego nie wyklucza, że za kilka miesięcy postój dorożek przy Krupówkach zostanie zlikwidowany. Może być przeniesiony na sąsiadującą z deptakiem ulicę Zaruskiego (vis-a-vis poczty). Ta propozycja nie podoba się jednak Związkowi Podhalan.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?