Wczoraj odbyło się Walne Zgromadzenie Sprawozdawcze Polskiego Związku Piłki Nożnej. W polskiej piłce nawet nudne z pozoru zgromadzenie może się zakończyć fajerwerkami. Choćby dzięki Kazimierzowi Greniowi, (anty)bohaterowi afery biletowej. Przed marcowym meczem reprezentacji Polski z Irlandią szef Podkarpackiego ZPN miał pod stadionem nielegalnie handlować wejściówkami.
W ubiegły wtorek Komisja Dyscyplinarna PZPN ukarała go 10-letnią dyskwalifikacją (decyzja nie jest prawomocna), wcześniej został zawieszony w prawach członka zarządu. Delegaci mieli zdecydować, czy – do wyjaśnienia całej sprawy – ta decyzja ma być utrzymana.
Przed głosowaniem sprawy w swoje ręce wziął jednak oskarżony. – Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek będę tu w roli oskarżonego, ale mam prawo do obrony i z niego skorzystam – zapowiedział. Dalej było podobnie jak na słynnej konferencji, którą Greń zwołał na początku kwietnia. Prezentacja na kilkadziesiąt slajdów, wyśmiewanie dowodów potwierdzających rzekomo jego udział w procederze nielegalnego handlu biletami.
Na uwagi prezesa Zbigniewa Bońka, że zbacza z tematu, odpowiadał: – A o czym mówię, o karabinach? Jest spokojnie jak na wojnie, jak mawiał Szarik.
Nieoczekiwanie w sukurs przyszedł mu Janusz Hańderek, były szef Komisji Rewizyjnej PZPN. – Gdyby kilka miesięcy temu ktoś powiedział, że wezmę w obronę Kazimierza Grenia, uznałbym, że to człowiek ze świata fantazji. Ale orzeczenie o zawieszeniu go na dziesięć lat zjeżyło mi włos na głowie. Nie wiem, czy jest niewinny. Ale za __udowodnioną korupcję kary były mniejsze – przekonywał.
Na zarzut o to, że Greń nie przestawił PZPN dokumentów świadczących o jego niewinności (pokazał decyzję irlandzkiego sądu dopiero w swojej prezentacji przed głosowaniem), ripostował, że zrobił to, bo będzie domagał się od związku i szykanujących go mediów zadośćuczynienia finansowego.
Wystąpienie Grenia nie przekonało większości zgromadzonych. Oddano 104 ważne głosy, za jego zawieszeniem było 63 delegatów, przeciwko 41. Wymagana była jednak kwalifikowana większość 2/3 głosów, wniosek o zawieszenie szefa Podkarpackiego ZPN został zatem odrzucony. Do czasu rozpatrzenia sprawy może więc pełnić funkcję członka zarządu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?