Krystyna Grzybowska Europa i reszta świata
Wchodzimy do Unii Europejskiej w znacznie mniej korzystnym czasie niż miało to miejsce w przypadku Irlandii, Hiszpanii, Portugalii, a nawet Szwecji czy Austrii. Niekorzystnym nie tylko ze względu na rosnące rozdźwięki polityczne między państwami "15", ale przede wszystkim dlatego, że Europę Zachodnią nękają kryzysy społeczno-ekonomiczne, co powoduje, że kasa Unii jest szczuplejsza i nasz wkład musi być większy niż moglibyśmy oczekiwać. W wielu krajach Unii obserwuje się proces odchodzenia od ideałów państwa opiekuńczego, choć może to zabrzmi dziwnie, ale przechodzą one coś w rodzaju transformacji z systemu socjalnego do kapitalistycznego. Prywatyzacji wielkich przedsiębiorstw pozostających w rękach państwa, takich jak koleje, linie lotnicze itp. towarzyszą protesty, strajki i demonstracje. Jednak jest ona nieunikniona, podobnie zresztą jak reforma rynku pracy i systemu socjalnego. Europa po wojnie poszła inną drogą niż Stany Zjednoczone, urzeczona socjalizmem promieniującym z Niemiec i Francji stworzyła model rozdawnictwa pieniędzy i słusznych idei kosztem inicjatywy własnej obywateli. Okazało się, że tego nie są w stanie wytrzymać na dłuższą metę nawet najbogatsze i największe kraje Europy, Francja i Niemcy.
We wdrażaniu niezbędnych reform lepiej radzi sobie Francja, a to chociażby z tego powodu, że u władzy jest centroprawica, z założenia wróg klasy robotniczej i komunistycznych związków zawodowych. Znacznie gorzej jest w Niemczech, gdzie rządzą socjaldemokraci i równie lewicowa partia zielonych. Na dodatek 80 procent socjaldemokratycznych deputowanych do Bundestagu stanowią działacze związkowi. Kanclerz Schröder wykorzystał antyamerykańskie i pacyfistyczne nastroje społeczeństwa do odwrócenia uwagi od krytycznej sytuacji gospodarczej w kraju. Niestety, nie na długo. Wszystkie kalkulacje przeciwników wojny w Iraku okazały się chybione. Wojna trwała za krótko, za mało było ofiar wśród ludności cywilnej i alianci zachowywali się w Iraku za przyzwoicie, a ludność zbytnio ucieszyła się z obalenia Saddama Husajna. A więc - nie dało się wykorzystać tej wojny do umocnienia własnej pozycji jako kanclerza i przewodniczącego SPD.
Dziś w licznych sondażach obywatele Niemiec domagają się ustąpienia Schrödera ze stanowiska szefa rządu, on sam nie jest w stanie przeprowadzić głębokich reform wskutek oporu własnych towarzyszy, zadłużenie kasy państwa rośnie, bezrobocie osiągnie jeszcze w tym roku 5 milionów, co będzie najgorszym wskaźnikiem w całej historii Republiki Federalnej. W polityce międzynarodowej też nie ma spodziewanych sukcesów. Montowanie mocno dwuznacznej osi Berlin - Paryż - Moskwa nie zagroziło w niczym pozycji Stanów Zjednoczonych jako jedynego supermocarstwa na świecie - przy czym Waszyngton liczy się jedynie z Francją, co wyraża się w zapowiedzi sekretarza stanu Colina Powella zrewidowania wzajemnych stosunków.
Patrząc na polityczny i ekonomiczny krajobraz Unii Europejskiej, powinniśmy wyciągnąć wnioski na przyszłość. Nie musimy przerabiać tego samego, co Niemcy czy Portugalczycy i przyśpieszyć prywatyzację oraz ograniczyć rozdawnictwo pieniędzy na cele socjalne czerpanych z kieszeni obywatela, nękanego zbyt wysokimi podatkami. Nawet po przystąpieniu Polski do UE polityka zagraniczna Warszawy powinna być przede wszystkim korzystna dla naszego kraju, a więc oparta na sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, co nie wyklucza dobrych, a nawet bardzo dobrych stosunków z Europą - lecz stosunki te nie mogą być wymuszone lękiem i poczuciem niższości. To powinno być autentyczne partnerstwo ze wszystkimi, a nie tylko z najsilniejszymi. Ci bowiem mogliby nas używać do realizacji własnych ambicji, a używszy porzucić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?