Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wnuczek prosi babcię o pomoc...

Andrzej Gębarowski
Choć oszustwo „na wnuczka” jest powszechnie znane, nadal wiele starszych osób daje się na nie nabrać i traci oszczędności życia
Choć oszustwo „na wnuczka” jest powszechnie znane, nadal wiele starszych osób daje się na nie nabrać i traci oszczędności życia fot. 123rf
Seniorzy ofiarami przestępców. Większość to dziadkowie lub babcie, którzy od lat nie widzieli swoich wnuków.

Pomimo przestróg, jakich nie szczędzą seniorom policja i media, wciąż znajdują się nowe starsze osoby padające ofiarą przestępców. Trudno się temu dziwić, bo często są to ci, którzy z racji ograniczeń wiekowych ułatwiają oszustom zadanie. Niekoniecznie są to jednak osoby naiwne i bezkrytyczne. Często są one nieufne i ostrożne, a mimo to przestępcy potrafią przełamać ich nieufność i zaskarbić sobie choć na chwilę zaufanie. Ale ta chwila wystarczy, żeby dokonać kradzieży albo wyłudzenia.

Poniżej katalog sposobów na nieuczciwe pozyskanie pieniędzy od seniorów, w nadziei, że ich znajomość udaremni zamiary choćby jednego oszusta. Z drugiej strony pamiętajmy, że przestępcy są niezwykle pomysłowi i w miejsce sprawdzonych sposobów wymyślają nowe.

Metoda na wnuczka

Sposób działania przestępców za każdym razem jest bardzo podobny. Wybierają konkretną, najczęściej samotną osobę w starszym wieku; jej numer telefonu biorą z książki telefonicznej. Złapani przez policję oszuści mówią, że typując swoje ofiary, wykonują kilkaset połączeń dziennie, szukając w książce telefonicznej imion popularnych wśród starszego pokolenia.

Gdy uzyskają połączenie, podają się za członka rodziny, zwykle wnuczka lub kolegę wnuczka. W gorączkowej rozmowie (dbają o jej dramaturgię) proszą o pożyczenie dużej kwoty pieniędzy, po czym informują, że z różnych powodów po odbiór gotówki zgłosi się kolega lub koleżanka. Potrzebę pożyczenia pieniędzy tłumaczą różnie, m.in.:

- „na wypadek” – „telefonista” informuje, że spowodował wypadek samochodowy i pilnie potrzebuje pieniędzy na zapłacenie ofierze wypadku, by uniknąć aresztu itp.,

- „na porwanie” – rolę telefonisty pełni zazwyczaj kobieta podająca się za córkę lub wnuczkę, informuje, że została porwana i musi zapłacić okup,

- „na zwrot długu” – „telefonista”mówi, że zaciągnął u znajomego pożyczkę i w związku z nieszczęśliwym wypadkiem tamtej osoby musi jej szybko zwrócić dług,

- „na zakup” – „telefonista” informuje, że jest w trakcie dokonywania korzystnej transakcji i pilnie potrzebuje brakującej kwoty na jej sfinalizowanie.

Posługują się imieniem wnuczka, bo albo wcześniej się tego dowiadują, albo tak sprytnie prowadzą rozmowę, że senior w pewnym momencie sam wyjawia im to imię. Zwykle nie kończy się na jednym telefonie – chodzi o to, aby oszołomić seniora coraz to nowymi wiadomościami. Najczęściej dzieje się to w godzinach pracy. Zdenerwowany senior próbuje się niekiedy skontaktować z rodziną, ale często jest to niemożliwe.

Zdarza się, że osoba dzwoniąca prosi, aby „dziadek” czy „babcia” po zakończonej rozmowie nie odkładał(a) słuchawki i czekał(a) przy telefonie na nowe wieści. O dziwo, czasem to skutkuje, a przestępcy mogą wtedy kontrolować, czy senior po zakończonej rozmowie nie próbuje im czegoś „wykręcić”.

Starsza osoba, pozbawiona rady bliskich, traci w pewnym momencie głowę i gdy zjawia się „kolega”, przekazuje mu gotówkę w żądanej wysokości. Jednocześnie jednak odczuwa coraz silniejszy niepokój i ciągle próbuje skontaktować się z rodziną. Kiedy jej się to wreszcie udaje, jest już za późno – „kolega” dawno zniknął z gotówką.

Znakomita większość ofiar to dziadkowie lub babcie, którzy od lat nie widzieli swoich wnuków; są spragnieni odwiedzin i zrobią wszystko, by zyskać wdzięczność krewnych.

Wśród ofiar są jednak także osoby, które z wnuczkiem kontaktują się niemal codziennie, jak np. Genowefa L. W pierwszym telefonie – od rzekomego kolegi wnuczka – przekazano jej wiadomość o wypadku, któremu właśnie uległ jej wnuk Tomek. Od tej chwili myślała już tylko o tym, czy Tomek jest zdrów. Gdy w następnej rozmowie dowiedziała się, że ma tylko lekkie zadrapania, odczuła dużą ulgę. A gdy okazało się, że wypadek nastąpił z winy Tomka i wnuczek musi teraz zapłacić wysoką karę (poświadczył to przez telefon „policjant”), bez wahania sięgnęła po kopertę z oszczędnościami.

Potem oprzytomniała, ale było już za późno. Nie dość, że straciła oszczędności swojego życia, to jeszcze musiała wysłuchiwać wyrzutów zszokowanej córki i prawdziwego wnuczka.

Różne warianty

Mechanizm działania oszustów jest taki sam jak w przypadku metody „na wnuczka”. Zmienia się tylko historia opowiadana starszym ludziom.

Aldona F. wiedziała o swojej siostrzenicy tylko tyle, że przebywa za granicą. Nagle zadzwonił telefon: młoda osoba, podająca się za siostrzenicę, powiedziała, że dzwoni z Londynu i poprosiła o pożyczkę, gdyż straciła właśnie pracę i nie ma nawet gdzie spać. Starsza pani, zgodnie ze wskazówkami, przesłała jej pieniądze. Oszustka szczegółowo ją poinformowała, jak korzystać z usług Western Union.

Niekiedy oszuści są tak bezczelni, że podają się za... policjantów. Dzwoniący zapewnia seniora, że jest funkcjonariuszem policji i prowadzi sprawę oszustw, których ofiarami padają starsze osoby. Oznajmia, że niedługo po nim zadzwoni przestępca i będzie próbował oszukać odbierającego telefon. Fałszywy policjant informuje, że na owego przestępcę prowadzona jest obława i należy wydać mu pieniądze, które będą dowodem przeciwko niemu. Potem rzecz jasna policja je odda.

Wizyty domowe

Ta kategoria przestępstw polega na zaskoczeniu seniora niezapowiedzianą wizytą.

Przestępca puka do drzwi, mówi, że jest mu słabo, bo cierpi na cukrzycę i prosi o coś do picia lub o trochę cukru, bo rzekomo spada mu poziom glukozy. Zostaje wpuszczony do domu, wykorzystuje moment nieuwagi i zabiera z wszystko, co cenne.

Para oszustów przedstawia się jako hydraulicy z administracji i powołuje na obowiązek sprawdzenia kaloryferów. Jeden zagaduje seniora, drugi w tym czasie „sprawdza kaloryfery”, sprawnie okradając mieszkanie z pieniędzy i kosztowności.

Złodziejka mówi, że jest z administracji, że nastąpiła awaria kanalizacji i trzeba sprawdzić jej zasięg. Prosi lokatorkę o wejście do łazienki i kilkakrotne spuszczenie wody. Gdy seniorka spełnia polecenie, zostaje zamknięta w łazience. Ten sposób jest szczególnie niebezpieczny. Jeśli nie ma nikogo bliskiego, kto szybko uwolni ją z pułapki, może się to skończyć tragicznie.

Jest też sposób na waloryzację emerytur – elegancko ubrany osobnik przedstawia się jako wysłannik agencji, która załatwia wyższą niż normalna waloryzację świadczeń w zamian za opłatę – i wiele innych.

Aby nie ulec manipulacji oszusta, policja radzi:

- Daj sobie czas do namysłu (powiedz np. nie mogę teraz podjąć decyzji, muszę się zastanowić, zadzwoń za pół godziny).

- Skorzystaj z pomocy bliskich (skontaktuj się z kimś bliskim, najlepiej z rodziną wnuczka).

- Koniecznie powiadom policję (zadzwoń pod 997 albo 112).

- Nie wpuszczaj do domu nieznajomych ci osób. Wyposaż swoje drzwi w wizjer i blokadę w postaci łańcucha. Nie bój się legitymować przychodzących do Ciebie osób.

- Nie trzymaj gotówki w domu, nie chwal się nią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski